Mieszkanie rodziny Szulc ucierpiało z powodu pożaru u sąsiada po raz drugi. Pierwszy raz do tragedii mogło dojść dwa lata temu, kwietniowej nocy, kiedy domownicy szykowali się snu. Przyczyną zaprószenia ognia był wadliwy piecyk. Ponieważ do zapalenia doszło w lokalu należącym do Starostwa koszty remontów pokrył urząd. Wtedy nikt z rodziny nie przypuszczał, że sytuacja może się kiedyś powtórzyć.
Prąd włączyli po miesiącu
- W najgorszym stanie jest piec, który kompletnie popękał – pokazuje skutki pożarów u sąsiada Bożena Szulc. – Wiadomo ile kosztuje zdun, za postawienie od nowa takiego pieca zapłacimy pewnie ok. tysiąca złotych, a nas nie stać w tej chwili na taki wydatek. A piec musi być przestawiony. Była kontrola z Nadzoru Budowlanego i nakazali przestawienie pieca.
Do pożaru doszło w południe 3 marca br. W mieszkaniu rodziny Szulc największych szkód wcale nie wyrządził ogień, ale woda, którą strażacy powstrzymywali płomienie. Ucierpiał nie tylko piec, ale i nowo położona podłoga, drzwi i całe wyposażenie. Od tego czasu pokój stoi nieużytkowany, bo rodzina nie może ustawiać mebli na pogiętym i pofałdowanym podłożu.
- Tę podłogę kupiliśmy i położyliśmy zaraz po pierwszym pożarze, a teraz znowu jest do wyrzucenia – tłumaczy Bożena Szulc. – Od marca meble trzymamy u obcych ludzi, teraz na świetlicy, ale stamtąd już też nas powoli przeganiają, bo nie mają miejsca. I nie mam co z nimi zrobić, bo jak postawię na balkonie to też będą do wyrzucenia.
Niedługo po pożarze w mieszkaniu pojawiła się ekipa remontowa. Starostwo zadeklarowało, że usunie szkody ze ścian i sufitów. O pozostałych szkodach nikt nic nie mówił.
- Na prąd czekałam ponad miesiąc - opowiada Bożena Szulc. – W końcu wybłagałam to podłączyli nam prąd w kuchni, tak żeby można było chociaż obiad ugotować. Poza tym rzeczywiście wyremontowali nam podłogi i sufit, ale to nie były jedyne szkody. Na resztę czekamy od marca, ale cierpliwość się już kończy.
Lokator sam kupił piec
Starostwo nie pokryje strat rodziny, bo samo walczy z ubezpieczycielem o wypłatę należnego odszkodowania.
- Na razie dostaliśmy tylko zwrot części poniesionych kosztów na remont części wspólnych budynku – mówi Grażyna Erdei, kierownik Zakładu Obsługi Starostwa Powiatowego w Starogardzie Gd. – Natomiast towarzystwo ubezpieczeniowe nie zwróciło nam kosztów już poniesionych na remont mieszkania na parterze. O innych środkach w ogóle się nie mówi.
W Starostwie nie chcą szerzej komentować sprawy dopóki nie wyjaśni się kto jest rzeczywistym winowajcą pożaru. Do prokuratury w Starogardzie Gd. trafiło oskarżenie na sąsiada rodziny Szulc.
Natomiast kiedy zadzwoniliśmy do firmy ubezpieczeniowej nie było nikogo, kto mógłby nam udzielić bezpośredniej odpowiedzi, dlaczego firma nie chce wypłacić odszkodowania. Nieoficjalnie powiedziano nam, że Towarzystwo Ubezpieczeniowe nie wypłaci Starostwu ani złotówki więcej, ponieważ źródłem ognia był źle osadzony piec, który został zakupiony i obsługiwany przez lokatora. Okazuje się, że po pierwszym pożarze, w którym zawinił stary piec, Starostwo nie wyposażyło mieszkania w możliwości ogrzewania i tę kwestie zostawiono na głowie pechowego lokatora.
- Po pierwszym pożarze umowa była taka, że my wyremontujemy mieszkanie, a lokator wyposaży mieszkanie w piec – mówi Grażyna Erdei.
- A my czekamy i nikogo to nie obchodzi, a prawda jest taka, że sąsiad naszych kosztów nie pokryje, bo też nie będzie miał z czego – mówi Bożena Szulc. – Starostwo sprytnie zrzuciło na sąsiada odpowiedzialność za utrzymanie pieca i teraz jest wolne od ponoszenia kosztów. Po pierwszym pożarze zwrócono nam za remont, więc urząd musiał uniknąć na przyszłość takich sytuacji. Szkoda, że w takich sytuacjach nikt nie pomyśli o poszkodowanych.
Był pożar, nie ma komu płacić za szkody
KOCIEWIE/OWIDZ. Rodzina Szulc z Owidza prawie pół roku czeka na odszkodowanie za straty poniesione w pożarze. Ogień pojawił się u sąsiada mieszkającego w lokalu należącym do Starostwa i od marca nie wiadomo, po czyjej stronie leży odpowiedzialność.
- 28.07.2010 00:00 (aktualizacja 13.08.2023 13:25)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze