niedziela, 21 grudnia 2025 14:30
Reklama

Jego książki przechodzą z rąk do rąk

Gminna Biblioteka Publiczna w Sadlinkach znowu pozytywnie zaskoczyła czytelników, tym razem tych nieco młodszych. Gościem biblioteki był bowiem Paweł Beręsewicz, autor niezwykle popularnych książek dla dzieci i młodzieży. Spod jego rąk wyszły takie powieści jak: „Tajemnica człowieka z blizną”, „Kiedy chodziłem z Julką Maj” czy „Wszystkie lalki Marczuka”.
Jego książki przechodzą z rąk do rąk

Jak podkreśla Halina Turbakiewicz, kierowniczka biblioteki, spotkanie z autorem książek dla młodzieży jest kolejną formą promocji biblioteki i zachęcania do czytania. Biblioteka w Sadlinkach ma w swoich zasobach sporo książek napisanych przez Pawła Beręsewicza. Wśród młodych czytelników cieszą się one ogromną popularnością.

- Można powiedzieć, że nasi czytelnicy nie pozwalają tym książkom zbyt długo gościć na bibliotecznych półkach. Na stanie biblioteki jest wiele tytułów, ale praktyczne żadnej na półce. Książki przechodzą dosłownie z rąk do rąk. Dzieci, jeden od drugiego dowiadują się, że te opowiadania fajnie się czyta. Nas bibliotekarzy tylko to cieszy – mówi H. Turbakiewicz.

Początek pisaniu dał tomik wierszy dla dzieci

Samo spotkanie z Pawłem Beręsewiczem, dla młodych ludzi było ciekawym doświadczeniem. Mieli okazję nie tylko kupić kolejne jego opowiadania, zdobyć autograf, ale również zapoznać się tajnikami pisarskiej pracy.

-Moja przygoda z pisaniem opowiadań dla dzieci i młodzieży pojawiła się dość niespodziewanie. Z wykształcenia jestem nauczycielem języka angielskiego i na początku myślałem, że właśnie z oświatą zwiążę swój los. Los może jednak spłatać człowiekowi rożne figle i kazać mi robić coś zupełnie innego. W międzyczasie zabrałem się za tłumaczenie książek z języka angielskiego oraz opracowywanie słowników do tego języka. Pisanie dla najmłodszych zacząłem od tomiku wierszy, który ukazał się w 2004 roku. Były to „Lalki Dorotki”, a potem to już poleciało jak z przysłowiowej górki. Kolejne tomiki wierszy dla dzieci i przede wszystkim opowiadania – mówi P. Beręsewicz.

Nie wystarczy wpisać w Google!

Pisarz podkreśla, że takie spotkania jak to w Sadlinkach zawsze nastraja go bardzo pozytywnie. Dodaje również, że w swoich spotkania autorskich z młodymi ludźmi często dochodzi to śmiesznych sytuacji czy dziwnych pytań. Podczas jednego z takich spotkań wspomniał uczestnikom, że tłumaczy również książki z języka angielskiego na język polski. Natychmiast otrzymał kontrę z widowni, gdzie chłopiec bardzo przekonywującym głosem stwierdził, że jego praca jest niepotrzebna.

-Po co pan tłumaczy te książki. Wystarczy wpisać tekst do internetowego tłumacza i już po pracy – tak przekonywał mnie ten chłopiec. Musiałem nieźle się natrudzić, aby wyjaśnić, że to też jest sposób na przekład książki z obcego języka na nasz ojczysty. Trzeba jednak pamiętać, że po takim tłumaczeniu nie zawsze można zrozumieć sens tego przekładu - podkreślił Paweł Beręsewicz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama