Narzekają głównie mieszkający przy Al. Wojska Polskiego. Pytają, kto zwróci im pieniądze za elektryczne ogrzewanie lokali.
Zakład Energetyki Cieplnej "Star - Pec" zaczął wymianę sieci ciepłowniczej w połowie września. Zaraz potem temperatura na zewnątrz spadła poniżej 15 stopni C.
W mieszkaniu jest do tego stopnia zimno, że zachorowałem – mówi zdenerwowany emeryt z Al. Wojska Polskiego Jerzy Tuszyński. - Muszę specjalnie włączać grzejnik elektryczny, aby ogrzać pomieszczenie. Jednak jestem ciekawy, kto mi zapłaci za prąd?
To pytanie dręczy nie tylko mieszkańców al. Wojska Polskiego. W Poradni Leczenia Gruźlicy lekarze postanowili uruchomić farelki w obawie o zdrowie gruźliczych pacjentów. Trudno im się dziwić, bo kiedy na zewnątrz temperatura spadała poniżej 15 stopni C, w mieszkaniach chłodno było nawet w grubym swetrze.
Sprzęt pojechał na południe
- Dziwi fakt, iż w okresie letnim, gdy były upały, nikt nie przeprowadzał remontów w ciepłowni – ironizuje Jerzy Tuszyński. - Jak zwykle robi się wszystko na odwrót i przeprowadza się je w najbardziej nieodpowiednim momencie. To niejeden przykład na nieprzemyślane działania w naszym mieście.
„Star – Pec” nieszczęśliwy termin remontów tłumaczy opóźnieniem wykonawcy. Prace miały rozpocząć się latem, ale ze względu na trudną, popowodziową sytuację na południu wykonawca miał podobno problemy ze skompletowaniem potrzebnego sprzętu.
Trzeba przyznać, że wykonawca spóźnił się z inwestycją – mówi Barbara Stanuch, prezes spółki. - Otrzymaliśmy informacje, że brakuje niezbędnych urządzeń. Wynikało to z dużego zapotrzebowania na dostawy, które pojechały na południe. Producenci materiałów nie nadążali z produkcją.
Jest wilgoć, pojawia się grzyb
Żadne wyjaśnienia nie zadowalały mieszkańców, którzy swoją złość wyrażali w licznych telefonach m.in. do zakładu energetyki i naszej redakcji. Mieszkańcy lokali spółdzielczych poczuli pierwsze ciepło dopiero w niedzielę. Ci z ZBM musieli czekać jeszcze dłużej.
Już długo jest zimno w naszym mieszkaniu i nikt się tym nie raczy zainteresować – stwierdza emeryt Stanisław Schleser. - Przez duże opady mieliśmy wody gruntowe w mieszkaniu, przez co jest ono zawilgocone. Są to doskonałe warunki dla rozwinięcia się grzyba! Już dawno zapowiadali, że będą grzać. Jestem osobą starszą, schorowaną i naprawdę ciężko mi się funkcjonuje w takich warunkach.
Myślę, że w najbliższych dniach w mieszkaniach należących do ZBM, w końcu zrobi się ciepło – informowała po naszej interwencji Barbara Stanuch. - Póki co przeprowadzana jest próba ciśnieniowa, tak aby sprawdzić czy w mieszkaniach nie ma jakiś wycieków.
"Zmrożono" mieszkańców - kto zapłaci za elektryczne dogrzewanie lokali?
STAROGARD GD. Starogardzianie skarżą się, że marzną w swoich domach. Mieszkańcy chorują i dogrzewają się farelkami. W Poradni Leczenia Gruźlicy lekarze także uruchomili farelki w obawie o zdrowie gruźliczych pacjentów. Jak mówią lokatorzy, wszystkiemu winny jest spóźniony remont sieci ciepłowniczej. Dopytują, kto zwróci im pieniądze za zużyty w tym celu prąd?
- 29.09.2010 12:02 (aktualizacja 01.04.2023 12:35)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze