Do naszej redakcji zgłosili się dwaj byli ochroniarze jednego ze starogardzkich sklepów. Zamierzają pozwać do sądu swego pracodawcę. Chcą walczyć o swoje prawa i godność.
Oddać mundur i identyfikator
- Byłem zatrudniony na umowę zlecenie od czerwca ubiegłego roku. Po roku dostałem umowę o pracę na ¾ etatu – żali się Marcin W. - Po czterech miesiącach zachorowałem i poszedłem na zwolnienie. W dniu, w którym zachorowałem zadzwoniłem do swojego kierownika, by poinformować go, że jestem chory. Wtedy usłyszałem od niecenzuralne słowa. Kierownik mówił, że zwolnienie moje podważy do ZUS, ponieważ symuluję chorobę, a także, że porozmawia z prezesem firmy i zwolnią mnie dyscyplinarnie. Gdy się podleczyłem, wróciłem do pracy i tego samego dnia kierownik wręczył mi wypowiedzenie o pracę. Kazał mi je podpisać, oddać rzeczy, mundur i identyfikator. Nie otrzymałem już premii za ujęcia, czyli złapanie kogoś na kradzieży. Uważam, że nie można zwolnić kogoś z pracy tylko dlatego, że był wcześniej na zwolnieniu lekarskim i traktować tak podmiotowo, jak potraktowano mnie. Wykonywałem swoja pracę bardzo dobrze, byłem pracownikiem wyróżniającym się. A gdy zachorowałem to potraktowano mnie jak śmiecia.
Negatywna opinia
Wiesław Kopiecki, kierownik ochrony, przełożony naszych Czytelników, tłumaczy, iż Marcin W. odmówił pracy na innym obiekcie w Starogardzie Gd..
- Chciałem go przenieść na drugi sklep, ale odmówił mi tego przejścia i poszedł na zwolnienie lekarskie. Gdy wrócił ze zwolnienia, po raz kolejny odmówił pracy na innym obiekcie i wówczas zgodnie z prawem dostał wypowiedzenie. Może składać odwołania, to przecież jest zgodne z przepisami, w ogóle się tym nie martwimy – stwierdza kierownik Kopiecki.
Ponadto pracownicy twierdzą, że przez wiele miesięcy pracowali na umowę zlecenie, a w rzeczywistości firma powinna nawiązać z nimi umowę o pracę.
- Praca była świadczona tylko na tym jednym obiekcie i codziennie – mówi Wiesław B. - Od samego początku była obiecana umowa o pracę.
Zdaniem W. Kopieckiego, pracownicy byli zatrudnieni tak, jak pozwalają na to przepisy. Jednak na przywrócenie do pracy nie mają już co liczyć.
- Nie ma takiej możliwości, ponieważ odchodząc dali się poznać, jakimi są ludźmi. Zostawili po sobie negatywną opinię.
Zdaniem prawnika
Katarzyna Świerzko – Skoworotko, radca prawny z Kancelarii Vindex w Tczewie
Jeżeli umowa zlecenia wykonywana była w warunkach podporządkowania, w określonym miejscu i czasie, osobiście i odpłatnie to należy uznać, iż umowa ta jest faktycznie umową o pracę, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Sąd pracy rozstrzygnie, czy w zawartej umowie przeważają cechy umowy o pracę czy umowy zlecenia, a także zawarcie jakiej umowy było wolą stron.
Rozwiązanie umowy o pracę zawartej na czas określony z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia (nawet bez wskazania przyczyny) jest możliwe, gdy umowa przewiduje taką możliwość.
Jeśli chodzi o urlop wypoczynkowy kodeks pracy daje pracodawcy prawo nakazania pracownikowi wykorzystania przysługującego mu urlopu w okresie wypowiedzenia.
Pracodawca może powierzyć pracownikowi w przypadkach uzasadnionych potrzebami pracodawcy innej pracy (w innym miejscu) niż określona w umowie o pracę na okres nieprzekraczający 3 miesięcy w roku. Pracownik ma prawo kwestionować te „uzasadnione potrzeby” i to podlega ocenie sądu.
Jeśli chodzi o premię, to pracownik ma prawo domagać się wypłaty premii na drodze sądowej tylko wówczas, gdy pracodawca wskazał obiektywne warunki, które muszą zostać spełnione do jej otrzymania.
Bez pracy po chorobowym - pracownicy chcą walczyć z pracodawcą w sądzie
STAROGARD GD. Marcin W. przez ponad rok pracował jako ochroniarz w jednym ze starogardzkich sklepów. Jak twierdzi, był wyróżniającym się pracownikiem, ponieważ po roku pracy na umowę zlecenie doceniono go i otrzymał ¾ etatu. Wszystko było dobrze, dopóki nie zachorował. Zdaniem Marcina W. z powodu zwolnienia lekarskiego potraktowano go jak "śmiecia.
- 15.12.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:33)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze