poniedziałek, 29 kwietnia 2024 06:19
Reklama

Prabucki epizod obrońców Westerplatte

Napaść hitlerowskiej III Rzeszy na Polskę, 1 września 1939 roku, jest doskonale znana każdemu z nas. Z lekcji historii wiemy o heroicznych postawach polskich żołnierzy, którzy w obliczu przeważających sił wroga walczyli często do ostatniego naboju. Prawie wszystko wiemy m.in. o bohaterskiej postawie obrońców Westerplatte, ale czy aby na pewno? Kto z nas wie o tym, że na kwidzyńskiej ziemi, w Prabutach (ówczesnym Riesenburgu) istniał w 1939 roku jeniecki obóz przejściowy dla żołnierzy polskich. To w tym obozie przetrzymywany był nie kto inny jak mjr Henryk Sucharski.
Prabucki epizod obrońców Westerplatte

Oddajmy więc głos świadkom historii i przypomnijmy ten bardzo mało znany epizod związany z Westerplatte.

W Prabutach przebywało okolo 2 tysięcy polskich jeńców

Obóz jeniecki powstał w dawnych koszarach dla wojsk pruskich, wybudowanych w latach 1885 – 1887, w których wojsko niemieckie stacjonowało do 1918 roku. W późniejszym okresie koszary zamieniono je na budynki mieszkalne, a od 1935 roku ponownie wrócili do nich żołnierze. Na początku II wojny światowej w tych budynkach mieścił się obóz dla oficerów i podoficerów polskich oraz pracowników służb mundurowych. Obóz był filią stalagu I A i istniał według świadków wydarzeń od końca września do połowy listopada 1939 roku. Przebywało w nim około 2 tysięcy polskich oficerów i podoficerów a wraz z nimi major Henryk Sucharski – dowódca obrony Westerplatte. W książce Andrzeja Drzycimskiego „Major Henryk Sucharski” znajduje się relacja dotycząca pobytu majora w obozie: ,,Już na początku października (4 października) Sucharski wraz z pozostałymi oficerami z Westerplatte oddzieleni zostają od swoich żołnierzy i skierowani do dużego obozu przejściowego w Prabutach, w dawnych koszarach wojskowych. Nie wiemy, w jakich warunkach byli przetrzymywani. Wiadomo jedynie, że obóz ten był filią Stalagu I A i jeszcze w 1939 roku został rozwiązany”.

 Major Sucharski zachowywał się jak w polskim garnizonie

Można przypuszczać, że postawa Sucharskiego, który w dużej grupie oficerów z różnych jednostek wojskowych zachowywał się jak w polskim garnizonie i w każdej sytuacji przewidzianej przez polski regulamin przypinał do pasa szablę, drażniła Niemców. Po 2 tygodniach, pod pretekstem zachowania bezpieczeństwa, szablę mu odebrano i złożono w depozycie (18 października). W 8 dni później, gdy rozsyłano oficerów do nowych obozów, skierowano Sucharskiego do transportu odchodzącego do Hohensteinu. Zdzisław Kręgielski zapamiętał, że gdy wszyscy byli już podzieleni na grupy transportowe, niemiecki kapitan stojący na placu apelowym kazał dać komendę: „baczność !”. I dopiero wtedy z kancelarii obozowej wyniesiono szablę Sucharskiego i jemu przekazano.

 

Więcej w najnowszym, papierowym wydaniu „Kuriera Kwidzyńskiego”.

 


Podziel się
Oceń

bezchmurnie

Temperatura: 12°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama