Nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie miało się coś zmienić.
Urzędnicy mówią, że ten swoisty pat może potrwać jeszcze kilka lat. Temat zagospodarowania działki po byłym Pakmecie utknął na etapie decyzji środowiskowych. W sprawie oddziaływania na okolicę Wielkopowierzchniowego Obiektu Handlowego, najwięcej do powiedzenia mają sami mieszkańcy. Od dwóch lat żyją w strachu o przyszłość własnej okolicy.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie będę mogła otworzyć okna, bo będzie smród i wentylacje, które z tego co słyszałam mają pracować i hałasować 24 godziny na dobę – mówi nam mieszkanka Osiedla Piastów. – Miała być zieleń, a będzie market, rzeźnia i masarnia... Jaką wartość będą miały nasze mieszkania?
Starogardzianie pytają co dalej w tej wyjątkowo kontrowersyjnej sprawie. Według prezesa Spółdzielni Kociewie problem to nie tylko wentylatory i zapach, ale też odpady masarni i olbrzymi ruch samochodowy, nie tylko TIR – ów, bo w planach jest też budowa stacji benzynowej i myjni.
- Projekt jest z 2007 r., inwestor musi tak przeprojektować WOH, by nie był uciążliwy dla mieszkańców – mówi Wiesław Wrzesiński.
Tymczasem pomiędzy Urzędem Miasta a Spółdzielnią powstał zgrzyt, bo prezes Wrzesiński w styczniu tego roku oprotestował zaakceptowane przez prezydenta ustalenia zakresu opracowania przez inwestora raportu dotyczącego oddziaływania na lokalne środowisko. Taki raport inwestora ma powstać po przyjrzeniu się sprawie przez Sanepid i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku. Co ciekawe urzędowe ustalenia oprotestował w tym samym czasie także inwestor.
- Inwestor uważa, że zakres raportu jest zbyt rygorystyczny, a naszym zdaniem właśnie zbyt wąski – mówi prezes Spółdzielni. – Urząd chce, by raport zawierał opracowanie w zakresie wód opadowych, ale to za mało.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
- Możliwości są trzy – mówi Maria Brzozowska, naczelnik Wydziału Planowania i Urbanistyki. – SKO może nasz zakres opracowania uchylić i skierować do ponownego rozpatrzenia, bądź uchylić i dać własne postanowienia. Mogą także utrzymać w mocy. Nie wiadomo ile to potrwa, bo SKO nie ma w tym zakresie ograniczeń czasowych.
Sprawa stanęła w martwym punkcie. Raport, do którego jeszcze bardzo daleko, będzie oceniać RDOŚ, a jej decyzję, także będzie można oprotestować.
- Nie można dopuścić, by w sprawach ochrony środowiska ostateczne słowo miał inwestor – mówi Wiesław Wrzesiński. – W takich sytuacjach nie liczy się ekonomia, ale dobro mieszkańców.
Szkoda tylko, że nie pomyślano o tym, zanim działka trafiła w ręce inwestora – krótko komentują mieszkańcy i całkowicie sprzeciwiają się budowie Bricomarche.
Inwestycyjny pat - mieszkańcy żyją w strachu - decyzje środowiskowe zatrzymały głośną sprawę budowy marketu
STAROGARD GD. W 2009 r. tą sprawą żył cały Starogard Gd. Kiedy mieszkańcy Osiedla Piastów kupowali mieszkania obok miała być zieleń. Po tym jak Spółdzielnia Kociewie sprzedała działkę Urzędowi Miasta, znalazł się inwestor, a konkretnie Bricomarche. Były protesty, nadzwyczajne sesje RM, a sprawa ugrzęzła w matni prawa.
- 11.03.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:37)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze