Państwowa Inspekcja Pracy badała Prywatną Spółkę Spożywców, bo tak od jakiegoś czasu brzmi nazwa sieci, na przełomie stycznia i lutego. Kontrola była planowana od dawna, nie miała związku z interwencją samych pracowników. Jej wyniki są dla spółki bardzo niekorzystne. Głównym zainteresowaniem inspektor była ewidencja czasu pracy, jej organizacja, wynagrodzenie, urlopy wypoczynkowe oraz sposób prowadzenia akt osobowych. Zakres prac był dosyć szeroki i obejmował cały 2010 r.
- Jakiekolwiek uchybienia dotyczące czasu pracy są już wykroczeniem, a było ich rodzajowo dosyć dużo – mówi rzecznik gdańskiego PIP Jolanta Zedlewska. – Przede wszystkim pracownicy nie mieli zapewnionej odpowiedniej ilości dni pracy, przekraczali przeciętne 5 dni w tygodniu. Pracowali np. 6 dni w tygodniu w okresie rozliczeniowym. Co więcej inspektor stwierdziła również, że nie otrzymywali za ten czas odpowiedniego wynagrodzenia, pracodawca wypłacał jedynie normalne wynagrodzenie za pracę bez stosownych dodatków. Jaka była to skala, nie wiadomo. Będziemy wiedzieli więcej, gdy pracodawca przeprowadzi analizę pracowników z okresu nieprzedawnionego, tak jak zaleciła inspektor.
Kontrola potwierdziła zarzuty
W sprawie niezapłaconych nadgodzin interweniowali w redakcji "GK" byli pracownicy sieci. Informowaliśmy o osobach, które swoich praw chcą dochodzić przed sądem. Są takie, które od byłego pracodawcy żądają nawet kilku tysięcy złotych zwrotu zaległych środków. Kontrola Inspekcji Pracy tylko potwierdziła ich zarzuty. W sprawie niedopatrzeń to jednak nie wszystko.
- Inspektor stwierdziła, że pracownicy podejmowali pracę dwukrotnie w czasie tej samej doby pracowniczej, co jest niezgodne z prawem – mówi Jolanta Zedlewska. – Doba pracownicza to kolejne 24 godziny od momentu wejścia pracownika do zakładu pracy. Zdarzało się np. że pracownik, który był na popołudniowej zmianie, następnego dnia przychodził wcześniej niż poprzedniego dnia. To jest nieprawidłowość, błąd w organizacji, bo dochodziło do przekroczenia normy dobowej czasu pracy.
Oprócz tego w badanym okresie nie było zapewnionej 11 - godzinnej przerwy w pracy. Inspektor zauważyła również, że były przypadki, gdzie w okresach tygodniowych nie było zagwarantowanej 35 – godzinnej przerwy odpoczynku tygodniowego.
Ilość nadużyć w PSS zaskoczyła nawet pracowników inspekcji. Ponadto stwierdzono uchybienia co do akt osobowych, m.in. nie było naliczanego limitu na umowie o pracę dla zatrudnionej pracownicy w niepełnym wymiarze, którego przekroczenie wymaga wypłacenia wyższego wynagrodzenia.
Kara i konieczność zwrotu pieniędzy dla pracowników
- Większość uchybień dotyczyła organizacji pracy – tłumaczy Jolanta Zedlewska. - Nie chodzi o to ile pracownik musiał pracować, ale w jakim systemie i rozkładzie.
To nie koniec nadużyć kierownictwa PSS. Dotyczyły one także urlopów wypoczynkowych. W tym wypadku pracodawca przychylał się niezgodnie z prawem do wniosków samych pracowników. Co do urlopów wypoczynkowych, nieprawidłowość dotyczyła tego, że pracodawca dzielił urlop na odcinki, z których żaden nie miał 14 dni. Do tego zaległe urlopy wypoczynkowe były wykorzystywane w okresie późniejszym niż do końca pierwszego kwartału.
Inspektor uznała te uchybienia za wykroczenia i ukarała osobę odpowiedzialną mandatem.
- W takim wypadku możemy ukarać grzywną do 2 tys. zł i właśnie w takiej wysokości mandat został na nałożony - mówi rzecznik PIP. - Do pracodawcy zostały skierowane wystąpienia o zlikwidowanie tych wszystkich uchybień i dokonania analizy pod względem przekroczenia norm czasu pracy – dobowej i tygodniowe, i dokonanie wypłaty stosowanego dodatku z tytułu nadgodzin.
Prezes milczy
Przypadki łamania prawa w PSS wielokrotnie zgłaszali nasi Czytelnicy. Ich zarzuty pozostawały bez odpowiedzi ze strony kierownictwa sieci, tak samo było i tym razem. Na skrzynkę mailową sekretariatu wysłaliśmy pytania:
Czy kierownictwo nie obawia się sprawy przed sądem ze strony byłych pracowników żądających pieniędzy za nadgodziny? Czy sprawa może zostać załatwiona polubownie?
Dlaczego kierownictwo sieci nie likwidowało ujawnionych uchybień po interwencjach pracowników?
Uchybienia, dezorganizacja i mandaty - Inspekcja zbadała ewidencję czasu pracy, wynagrodzenie i urlopy wypoczynkowe w PSS
STAROGARD GD. To była rutynowa kontrola. Do starogardzkich PSS – ów weszła Państwowa Inspekcja Pracy. Przedmiotem czynności było sprawdzenie przestrzegania przepisów dotyczących prawnej ochrony stosunku pracy. Efekt? Odnotowano wiele nieprawidłowości. Prezes spółki, jak zwykle, nie ma w sprawie nic do powiedzenia.
- 14.03.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:38)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze