W ostatnim czasie o sklepach było na naszych łamach dosyć głośno. Tym razem zgłosiły się do nas osoby, które żądają zwrotu pieniędzy za przepracowane nadgodziny. W grę wchodzą kwoty do kilku tysięcy złotych. Po ogromnych mankach i niskich temperaturach wewnątrz sklepów, to kolejny sygnał z jakim zgłaszają się do nas byli pracownicy tej spółki. Kierownictwo w tej, jak i pozostałych sprawach tradycyjnie milczy. Telefony i maile pozostają bez odpowiedzi.
Plotka o likwidacji niepotwierdzona
- Chcemy złożyć pozew zbiorowy, ponieważ takich osób jak my jest zdecydowanie więcej – twierdzi Andrzej T. ze Starogardu Gd., który prosi zainteresowane osoby o kontakt.
Przez ostatni rok, do redakcji GK zgłosiło się już kilka osób, które czuły się oszukane w sprawie zapłat za nadgodziny. Do tej pory nie było sygnałów o możliwości zgłoszenia sprawy do prokuratury. Do pozwu dołącza także Magda S. ze Starogardu Gd., również była pracownica sieci.
- Sprawę chcemy wyjaśnić przed sądem – mówi Magda. – Im więcej osób się zgłosi, tym lepiej. Każdy, kto czuje się poszkodowany przez tą firmę i chce walczyć o niezapłacone nadgodziny powinien zrobić to szybko. Obawiamy się, że właściciel chce zakończyć działalność. Na ich stronie internetowej pojawiła się informacje o planach wydzierżawienia sklepów. Z kolei na witrynach niektórych z nich są informacje o wyprzedaży towarów.
Do tego w ostatnim czasie strona internetowa sieci w ogóle zniknęła. Nieoficjalnie w siedzibie firmy udało nam się dowiedzieć, że sklepy nie znikną ze Starogardu Gd. Strona internetowa jest w przebudowie, sklepy są remontowane, natomiast rzeczywiście kilka powierzchni zostanie wydzierżawionych.
OIP kontroluje
Dla Magdy S. nie będzie to nie pierwsza potyczka sądowa z kierownictwem sieci. Pod koniec ubiegłego roku umorzono sprawę rzekomego przywłaszczenia przez pracownicę pieniędzy. W czerwcu oskarżono kobietę o zatajenie rachunku i kradzież ponad 300 zł.
- To była próba wmanewrowania mnie w oszustwo – mówi Magda S. – Po trzech dniach od momentu, kiedy klient zapłacił rachunek, dowiedziałam się, że rachunek zniknął, a razem z nim pieniądze. Kiedy dostałam wezwanie do zwrotu pieniędzy postanowiłam odejść z pracy. Sąd nie uwierzył w wersję kierownictwa, z braku dowodów. Kiedy sprawa trafiła do sądu byłam bezsilna, teraz wiem, że nie są bezkarni.
W ostatnich tygodniach do drzwi spółki zapukała Państwowa Inspekcja Pracy.
- Inspektor przeprowadziła w ostatnim czasie kontrolę dokumentacji dotyczącej szkoleń, ewidencji czy czasu pracy – informuje rzecznik prasowy Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku Jolanta Zedlewska. – Wyniki tych kontroli znane będą w najbliższym czasie.
Reklama
Inspektorzy kontrolują sklepy znanej sieci - byli pracownicy żądają zwrotu pieniędzy za nadgodziny
STAROGARD GD. Kolejne osoby szykują pozew przeciwko znanej starogardzkiej sieci sklepów spożywczych. Byli pracownicy żądają rekompensaty, za ich zdaniem niezapłacone nadgodziny. Kierownictwo sklepu milczy, a pracownicy boją się, że sieć w ogóle zawiesi działalność. Poza tym do drzwi sieci zapukała Państwowa Inspekcja Pracy.
- 17.03.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:38)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze