Prokuratura oskarża 18-letniego chłopaka z Piły, Eryk B. o zabójstwo 39-letniego księdza w jego mieszkaniu w Gdańsku w marcu br.
Jak wynika z ujawnionych ustaleń prokuratury, chłopka przyjechał na umówione przez internet spotkanie z księdzem - wikariuszem w kościele na gdańskim osiedlu Zakoniczyn. Ciało duchownego znalazł w jego mieszkaniu proboszcz parafii, zaniepokojony nieobecnością księdza na mszy.
Oskarżony w trakcie śledztwa przyznał się, że zabił księdza, ale zrobił to - jak utrzymuje - "w obronie koniecznej". Nie są ujawniane szczegóły tego wydarzenia ani okoliczności zapoznania się, spotkania oraz zabójstwa. Proces został utajniony. Wiadomo jedynie, że prokuratura utrzymuje, że 18-letni mieszkaniec Piły miał udusił księdza podczas spotkania w służbowym mieszkaniu duchownego, tam znaleziono zwłoki, a także ślady wskazujące na obecność chłopaka oraz dowody korespondencji internetowej (poznali się na czacie i umówili w Gdańsku).
Oskarżony w śledztwie utrzymywał, że podczas spotkania doszło do kłótni. Efektem było uduszenie księdza.
Po dokonaniu tego czynu mężczyzna ukradł duchownemu ponad 500 zł oraz złoty łańcuszek. Za zabójstwo grozi oskarżonemu kara dożywotniego więzienia.
* * *
Proces został utajniony jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia, na wniosek matki księdza Alicji M., która jest oskarżycielką posiłkową.
- Sprawa ta dotyczy życia intymnego zarówno pokrzywdzonego, jak i oskarżonego - powiedział sędzia Marek Goc, uzasadniając decyzję, że proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.
Przed wejściem na salę rozpraw obrońca Jacek Potulski powiedział dziennikarzom, że Eryk B. "bronił się i działał w obronie koniecznej". - W zasadzie jest on ofiarą i pokrzywdzonym w tej sytuacji - dodał. Adwokat nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów, powołując się na tajemnicę postępowania przygotowawczego. - W żadnym wypadku motyw zabójstwa na tle rabunkowym nie ma tu miejsca - nadmienił.
M.in. na podstawie billingów z telefonu księdza policja dotarła do 18-letniego Eryka B. mieszkającego niedaleko Piły. Po zatrzymaniu młody mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Zeznał, że swoją ofiarę poznał za pośrednictwem internetowego portalu towarzyskiego. Po krótkiej znajomości ksiądz zaprosił Eryka B. do Gdańska. Za swój przyjazd na spotkanie 18-latek miał otrzymać 1000 zł.
Eryk B. przekonywał śledczych, że zabił, działając w obronie własnej, prokuratorzy doszli jednak do wniosku, że w tym przypadku nie może być mowy o tzw. obronie koniecznej. Po zabiciu księdza 18-latek ukradł z jego domu ponad 500 zł i złoty łańcuszek.
Jak wyjaśnił, nie wiedział, że ma do czynienia z osobą duchowną. Domyślił się tego dopiero po zabójstwie, gdy rozglądał się po mieszkaniu ofiary i znalazł zdjęcia, na których duchowny był w sutannie.
Konieczna w przypadku zabójstwa opinia psychiatryczna nie wykazała u Eryka B. żadnych chorób psychicznych; biegli uznali, że młody mężczyzna może bez żadnych zastrzeżeń odpowiadać za swój czyn przed sądem.
Wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci księdza było uduszenie. Ofiara miała także ranę na skroni i złamane cztery żebra. (Interia.pl)
Reklama
Udusił księdza, ukradł 500 zł i złoty łańcuszek. Sprawca broni się, działał w "obronie koniecznej"
GDAŃSK. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces 18-letniego chłopaka z Piły oskarżonego o zabójstwo księdza z parafii na osiedlu Zakoniczyn w Gdańsku. Grozi mu dożywocie.
- 15.11.2011 00:00 (aktualizacja 25.04.2023 13:32)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze