W Święto Niepodległości doszło do starć ulicznych z udziałem niemieckich bojówkarzy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że premier Donald Tusk odpowiada za to, iż niemieccy bojówkarze bili Polaków z historycznych grup rekonstrukcyjnych przy biernej postawie policji.
Niemieccy bojówkarze bili Polaków
- W środku miasta, w środku Warszawy, w Święto Niepodległości, Niemcy, bardzo specyficznego typu Niemcy, sądzę, że podobny typ ludzi tworzył kiedyś aparat, który pozwolił Adolfowi Hitlerowi dokonać ogromnych zbrodni, mówię tutaj o typie psychologicznym, bili Polaków, tylko dlatego, że nosili jakieś oznaki narodowe - oświadczył Jarosław Kaczyński. -Polacy we własnym kraju w dniu swojego święta nie mogli chodzić w mundurach historycznych.
Jego zdaniem, przy normalnie działającej władzy nie doszłoby do podobnej sytuacji, premier Tusk, występując w sprawie zamieszek, zastosował "sprytną socjotechnikę". "Stwierdził, że nie ma tutaj żadnego problemu politycznego jest tylko problem chuligaństwa i bandytyzmu" .
- Oczywiście, jest problem chuligaństwa i bandytyzmu. W żadnym wypadku nie stajemy w obronie tych, którzy na Placu Konstytucji z drugiej strony barykady atakowali policję. To były rzeczywiście akty chuligaństwa – powiedział prezes PiS. - W Polsce siły lewicowe doszły do wniosku, że można wręcz fizycznie, zdając sobie sprawę z historycznego wymiaru zaangażowania w tego rodzaju sytuację Niemców, przeciwstawiać się środowiskom patriotycznym różnych odmian. To, że to jest tolerowane, było tolerowane, a w tej chwili przychodzą nowe informacje o prowokacyjnych zachowaniach funkcjonariuszy policji, to jest niesłychanie charakterystyczne dla czasu, w którym żyjemy".. („Gazeta Polska”)
Relacje świadków
"Nagle wypadło pięciu zamaskowanych z pałami. Mówili po niemiecku. Zaczęli bić". Napastnicy natychmiast potem uciekli, pochowali się w kawiarni Nowy Świat należącej do lewackiej "Krytyki Politycznej".
Niemieccy lewacy zaatakowali grupę rekonstrukcyjną w polskich mundurach. "Pluł na mundur". Przez tę grupkę lewaków zmieniono trasę Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Bloger pyta - czy ja jeszcze żyję w niepodległym kraju? (www.wpolityce.p)
Było spokojnie, żadnych awantur, żadnego naruszania prawa, nikt nie był agresywny, nie było żadnych incydentów, żadnych bijatyk, żadnego rzucania kamieniami... Było to radosne i wesołe święto. Wróciłem do domu, włączyłem telewizor i się okazuje, że uczestniczyłem w jakichś rozróbach, bójkach, paleniu samochodów. (niepoprawni.pl/blog)
- Byłem świadkiem, jak jakiś zamaskowany od stóp do głów gówniarz wyrywał kamienie z bruku. Podeszli do niego kibice, nazywani przez media „kibolami”, i zapytali go: "co ty wyprawiasz?" - opowiada Zbigniew Romaszewski. - W wyniku interwencji "kiboli" kamienie te w ogóle nie zostały użyte, za to pokazał je TVN. Robiło to wrażenie prowokacji. Policja brutalnie spychała manifestantów, zamiast po prostu ogłosić, jakimi ulicami mamy pójść. To wszystko robiło trochę wrażenie ćwiczeń przed pacyfikowaniem manifestacji, do jakich niewątpliwie dojdzie w nadchodzących ciężkich dla rządu czasach - ocenia legenda opozycji z czasów PRL.
Prof. Jan Żaryn: Władze postanowiły doprowadzić do kilku prowokacji, a następnie w szybkim tempie przygotować nowe prawo, zabraniające ludziom manifestować swoje - krytyczne wobec władzy - poglądy i idee.
- To nie były jedyne zamieszki – powiedział Jan Filip Staniłka, ekspert Instytutu Sobieskiego w Warszawie („Nasz Dziennik”). - Były jakieś znieważania i bitki, które wszczynali niemieccy neokomuniści wobec Bogu ducha winnych członków grup rekonstrukcyjnych. Były bijatyki w bocznych uliczkach, a także osoby w kamizelkach policyjnych kopiące po głowach przechodniów.
"Nowy Wspaniały Świat" – azyl lewaków
Hanna Gronkiewicz-Waltz zafundowała Warszawie, w samym centrum miasta, polityczną kawiarnię ideologom nowej lewicy. Chodzi o klub "Nowy Wspaniały Świat" prowadzony przez osoby związane ze środowiskiem "Krytyki Politycznej". (…)Lokal kawiarni stał się bazą wypadową dla niemieckich bandytów, którzy na zaproszenie Porozumienia 11 Listopada przyjechali do Warszawy na polskie Święto Niepodległości, by bić Polaków. Oficjalnie to grupka lewaków z tzw. antify. Ale na jednym z filmów przedstawiających niemiecką bojówkę grasującą na ulicach Nowego Światu widać Niemca, który w pewnym momencie wykonuje faszystowski salut i krzyczy: "Heil Auschwitz!". Bandyci z antyfaszystowskiego komanda z zamaskowanymi twarzami i pałkami w rękach po natknięciu się na grupę policjantów postanawiają jednak uciec do lokalu lewackiej "Krytyki Politycznej". Trafiają tam nieprzypadkowo, bo przy wejściu stoi Michał Sutowski, komentator i autor tekstów ukazujących się w "Krytyce".
- Już samo zaproszenie niemieckich bojówkarzy po to, by zakłócić Marsz Niepodległości, jest potężnym skandalem. To, że anarchiści czy "antyfaszyści" krzyczą na ulicach Warszawy: "Heil Auschwitz!" jest czymś, co ciężko w jakikolwiek sposób ogarnąć rozumem. Ciekawostką jest fakt, że jedną z osób zapraszających na blokady był człowiek z brytyjskiego zespołu, który w latach 80. nagrał piosenkę żądającą uwolnienia Rudolfa Hessa, a dziś jest piewcą Lenina - komentuje Robert Winnicki, organizator Marszu Niepodległości. Sam lokal okazał się więc dla niemieckiego komanda azylem i bazą wypadową, z której wcześniej dokonało ono ataku na paradę grup rekonstrukcyjnych, które w ramach państwowych i oficjalnych obchodów święta 11 Listopada maszerowały Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem. (Maciej Walaszczyk. „Nasz Dziennik”)
Opinie
- Ten marsz był gigantycznym gestem pojednania, dlatego że został zorganizowany przez organizacje narodowe - powiedział Tomasz Terlikowski, publicysty prawicowej "Frondy" (TVP 2). - Zdecydowana większość tej manifestacji to byli patrioci. Byli też zadymiarze, od których należy się odciąć. Ale oni się wzięli stąd, że lewica od tygodni zapowiadała: „Nie pozwolimy bawić się podczas Święta Niepodległości”.
- Pewnym środowiskom zależało, by 11 listopada doszło do zamieszek, także pewnym mediom. Pełne instrumentarium w organizacji tych uroczystości miała prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz i to ona powinna przewidywać konsekwencje. Zwierzchnicy policji także nie zabezpieczyli tych demonstracji, dopuścili, by grupy lewackich ekstremistów obrzydziła nam święto narodowe - powiedział Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski.
- Pod sztandarami patriotycznymi zgromadziła się chuligańska banda, która się upolityczniła, i która ma stanowić oblicze prawicy w Polsce. To była walka polskich kiboli z polską policją - odpowiedziała Kazimiera Szczuka z "Krytyki Politycznej", współorganizatorka wiecu Kolorowa Niepodległa. - Ta ideologia zgrupowała ludzi, ale ci ludzie, którzy chcieli nas bić, to byli ludzie od was. Czy to upolitycznianie i dawanie ideologii kibolom? Dokąd to prowadzi? Czy to ma być nowa prawica? Tam były symbole faszystowskie... - wyliczała.
- Z całym szacunkiem: między mieczykiem Chrobrego a symbolami faszystowskimi jest przepaść. Jeśli pani chce, by prawica odpowiadała za kiboli, to ja się domagam, by pani odpowiadała za tych Niemców, którzy napluli na polskie symbole narodowe - powiedział Terlikowski.
Interpelacja
Poseł Andrzej Jaworski (PiS) wystosował interpelację do premiera w sprawie prowokacji i brutalnej reakcji policji wobec przechodniów i manifestujących 11 listopada w Warszawie. Prawo i Sprawiedliwość domaga się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w sprawie zamieszek w stolicy. Komisja powinna wyjaśnić przede wszystkim postawę policji.
SDP - oburzenie i apel
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wyraża oburzenie aktami bandytyzmu, jakie miały miejsce 11 listopada w Warszawie podczas obchodów Święta Niepodległości. Agresja wobec dziennikarzy, pełniących swoje zawodowe obowiązki i niszczenie mienia, jest nie do zaakceptowania w jakichkolwiek okolicznościach – pisze w wydanym oświadczeniu ZG SDP.
Równocześnie Zarząd apeluje do wszystkich pracowników mediów o rzetelne i uczciwe informowanie opinii publicznej, niezależnie od swoich sympatii politycznych.
W czasie zamieszek w Święto Niepodległości 11 listopada chuligani zniszczyli samochody Polskiego Radia i TVN Meteo, wozy transmisyjne Polsat News i Superstacji, podpalili wóz TVN24.
Reklama
W Święto Niepodległości - to nie były "tylko zamieszki". Interpelacja, oburzenie SDP
Z MEDIÓW . Na ulicach Warszawy doszło do starć z policją w wyniku, których zatrzymano 210 osób, w tym 95 obcokrajowców. 40 policjantów zostało lekko rannych. Do szpitali przewiezionych zostało 29 osób, które odniosły obrażenia. W stolicy doszło do ataku przedstawicieli organizacji lewicowych na uczestników defilady historycznej. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wyraziło oburzenie aktami bandytyzmu, jakie miały miejsce 11 listopada w Warszawie podczas obchodów Święta Niepodległości.
- 15.11.2011 09:38 (aktualizacja 11.08.2023 10:49)

Reklama




Napisz komentarz
Komentarze