Na portalu hiperwyzysk.pl wciąż zbierane są głosy pracowników handlu, którzy anonimowo (dla czytających, organizatorzy związkowi starają się potwierdzać tożsamość) opowiadają o czarnej codzienności swojej pracy.
Płacz i pracuj
„W markecie budowlanym (...) dzieją się niebywałe rzeczy, dochodzi do łamania praw pracownika, nieprzestrzegane są godziny pracy (pracuje się do padnięcia). Pracodawca posiada ciekawy system rozliczania, jak za czasów prehistorycznych, polegający na liczeniu podatku na kalkulatorze i wypłatach do ręki. Dochodzi tam do ciekawego zjawiska, jakim jest brak chęci podpisywania jakichkolwiek umów z pracownikiem. Wyzysk i zaniżona stawka powodują, że jest ciągła rotacja oraz że ludzie boją się mówić” – pisze internauta z Sokołowa Podlaskiego.
Inną sytuację opisuje pracownica marketu z Grudziądza. Kierowniczka zadzwoniła do niej godzinę przed pracą i kazała jej być w markecie pół godziny wcześniej. „Spoglądając na swoją rozpiskę autobusów (dojeżdżam do miasta) mówię jej, że właśnie autobus wcześniejszy odjechał, że męża nie ma w domu i nie mam jak dojechać, że będę 20 minut wcześniej. No i wtedy jak pojechała na mnie! Poryczałam się, poszłam do sąsiada i zawiózł mnie, ale nie wiem, czy dobrze zrobiłam”.
Takich przykładów są na portalu setki. Z całej Polski. W ciągu ponad dwóch miesięcy istnienia portalu udało się stworzyć mapę wyzysku pracowników handlu. Wyłania się z niej tragiczny obraz.
– Jest tragedia – słyszymy od kobiety zatrudnionej w Tesco, działaczki związkowej, która zaangażowała się w akcję. – Mamy już naprawdę wiele zgłoszeń dotyczących przeróżnych problemów. Przekazujemy wszystkie informacje organizacjom związkowym, by poważnie przyjrzały się problemom w konkretnych sklepach.
Długa lista problemów
Jakie problemy wybijają się na pierwszy plan? Najważniejszą kwestią pozostaje brak ludzi do pracy. I nie chodzi o to, że nie ma chętnych, a o to, że na miejsce zwolnionych nie przyjmuje się nowych pracowników. Jak to określa przewodniczący Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń „S” Alfred Bujara, pracownicy są ponadnormatywnie obciążeni pracą.
Kolejny problem to powszechność umów śmieciowych. Pracodawcy nie chcą zawierać z pracownikami normalnych umów o pracę, bardzo popularne są umowy terminowe. To zaś powoduje ogromną rotację pracowników. No i zarobki – plasują się cały czas w okolicach płacy minimalnej. Ci zaś, którzy nie pracują na pełen etat, nie mogą liczyć nawet na niecałe 1400 zł brutto. Na szczęście płaca minimalna od stycznia wzrasta do 1500 zł, więc podwyżki dla większej części pracowników będą obligatoryjne.
Jest jednak jakieś światełko w tunelu. Po długich bojach z siecią marketów Kaufland, organizatorzy związkowi z „S” uznają dziś współpracę z pracodawcą za wzorową.
– Chciałabym, żeby tak było wszędzie. W tej sieci po jednej umowie próbnej, na czas określony, ludzie są zatrudniani na umowę na czas nieokreślony. To nadal niedościgniony ideał dla pozostałych sieci handlowych. Niedawno w jednym z miast wstąpiłam do Kauflandu i przedstawiłam się jako organizatorka związkowa z Solidarności. Dyrektor od razu wpuścił mnie na stołówkę, żebym mogła porozmawiać z pracownikami i namówić ich do założenia związku. Nasze porozumienie z tą siecią to rozwiązanie modelowe. Gdybym mogła, przyznałabym im nagrodę najlepszego pracodawcy – mówi organizatorka związkowa.
Strajki się szykują
A w innych sieciach? W dwóch Realach, w Zgorzelcu i Wałbrzychu, przeprowadzono ostatnio referenda strajkowe. W Zgorzelcu (5 i 6 października) wzięło w nim udział ponad 75 proc. zatrudnionych. Ponad 80 proc. głosujących opowiedziało się za strajkiem. Obecnie będą prowadzone mediacje, więc ciągle jest szansa na porozumienie. Pracownicy liczą na to, że zarząd hipermarketu zechce się porozumieć.
Miesiąc później, 3 i 4 listopada referendum strajkowe odbyło się w wałbrzyskim Realu. Tam też walczą o wyższe pensje. W referendum pytano, czy w razie niepowodzenia negocjacji pracownicy są gotowi na strajk. Za strajkiem opowiedziało się ponad 80 proc. załogi. Strony usiadły do negocjacji i ostatecznie podpisano porozumienie. Choć nie udało się wywalczyć 6-proc. podwyżek, to zatrudnieni mają dostać jednorazową rekompensatę i otrzymywać premię motywacyjną.
To tylko wstęp do poważniejszej akcji Solidarności. Po nowym roku rozpoczną się negocjacje nad układem zbiorowym pracy dla wszystkich pracowników Reala w Polsce.
Coraz bliżej święta
Przed świętami markety notują nawet 1/3 całorocznych obrotów. Dążąc do jak największych zysków, niektóre z nich są otwarte do późna także w Wigilię. W tym roku, podobnie jak w zeszłym, Solidarność namawia właścicieli marketów do zamknięcia swoich sklepów wcześniej. Zachęca również klientów, by nie zostawiali zakupów na ostatnią chwilę i w ten sposób pozwolili pracownikom marketów spokojnie usiąść do stołu wigilijnego i rozpocząć święta.
– W tym roku po raz kolejny przewodniczący Komisji Krajowej Piotr Duda rozesłał listy do prezesów sieci handlowych i przewodniczących organizacji pracodawców w tej sprawie – mówi Alfred Bujara. – W zeszłym roku niektórzy skarżyli się, że dostali listy za późno i nie mogli już zmienić godzin zamknięcia, dlatego teraz nie będą mieli takiej wymówki. Ale to nie jedyne nasze działania. Pod tymi sklepami, które będą w Wigilię pracować do późna, prowadzić będziemy akcje ulotkowe i informować klientów o naszych propozycjach. Nie działamy przeciw klientom, a na rzecz pracowników. Trzeba pamiętać, że jeżeli w Wigilię sklep zamykany jest o godzinie 18, to jeszcze co najmniej pół godziny dłużej są w nim klienci, a potem trzeba posprzątać, rozliczyć się itd. Przed godziną 19 nikt z pracy nie wyjdzie.
Solidarność szykuje się też do innych akcji. Ich szczegóły na razie pozostają tajemnicą. W zeszłym roku w ruchliwych miejscach w kilku miastach ustawiono kasy, a pracownicy pokazywali jak wygląda ich praca. Wywołało to duże zainteresowanie przechodniów i mediów.
– Wiemy nieoficjalnie od prezesów sieci handlowych, że nie dość, iż w Wigilię zeszłego roku w sklepach ruch był marny, to obroty tego dnia były kilkakrotnie mniejsze niż we wcześniejszych latach. To nasz sukces. Sukces tej akcji. Dlatego liczymy, że w te święta pracownicy więcej czasu spędzą w domu – ma nadzieję Alfred Bujara.
Maciej Chudkiewicz
Tygodnik Solidarność
Reklama
Idą święta, będzie ciężko
Okres przed Wigilią to złote żniwa dla sklepów. Ale to, co przynosi krociowe zyski właścicielom, staje się mordęgą pracowników handlu. Solidarność walczy o nich z coraz lepszym skutkiem.
- 24.11.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:41)
Reklama






Napisz komentarz
Komentarze