sobota, 20 grudnia 2025 02:37
Reklama

Po prostu Michael - publiczność w Ergo Arenie była jego

Prawie dwugodzinny koncert rozpoczął się w Ergo Arena 23.04.2012 kilka minut po dwudziestej pierwszej po rozgrzewce, którą zafundował publiczności siedmioosobowy amerykański band „Naturally 7”.
Po prostu Michael - publiczność w Ergo Arenie była jego

Potem nastąpiło tradycyjne już w Ergo Arenie tupanie zniecierpliwionych fanów i wreszcie pojawił się ON – po prostu Michael Buble, Kanadyjczyk, wokalista jazzowy.

Rozpoczął od „Cry me a river” – z repertuaru legendarnej wokalistki Elli Fitzgerald ­ i publiczność już była jego do końca koncertu. Przyjmuje kwiaty, rozdaje całusy… fankom, wita się z uśmiechem na twarzy. Rozbawia ludzi żartując, czasem nawet żartując frywolnie, ale nie zapomina, po co tu przybył – śpiewa, tańczy. Wraz ze swoim znakomitym zespołem jest w świetnej formie.

Przy Beatlesowskim „Twist and shout” hala trzeszczała w posadach, gdy wszyscy zaczęli się bawić. Takich „prób wytrzymałościowych” dla budynku Ergo Areny Buble zafundował jeszcze kilka. Wytrzymała.

I nagle zmiana klimatu. Płynie „Georgia on my mind” i gdy rozpoczyna się partia trąbki hala jak zaczarowana natychmiast milknie. Dziesięć tysięcy ludzi milczy zasłuchanych w rozdzierający duszę motyw, by po chwili wybuchnąć ogłuszającym aplauzem!!! Powiem szczerze: wolę wersję Raya Charlesa, ale ta trąbka! Ech…

Niech ktoś powie, że to są „stare” przeboje…

Gdzieś w połowie koncertu składa hołd wybitnemu artyście – Michaelowi Jacksonowi. Krótkie muzyczne przypomnienie „króla popu”. Naśladuje jego głos, jego taniec. Gdybym nie widział, pomyślałbym – Jackson.

Napięcie wzrosło, gdy Michael Buble zmienił miejsce koncertu ­– pojawił się na samym środku Ergo Areny na zaimprowizowanej scenie i natychmiast został otoczony przez entuzjastycznie reagujący od początku muzycznego show tłum. W tle nad główną sceną wyświetlają się zdjęcia Gdańska.

O 23.00 koniec. Szkoda, ale Buble obiecuje, że jeszcze do nas wróci.

Trzeba było mieć furę szczęścia, żeby załapać się na pierwszy koncert w Polsce artysty, którego stawia się w równym szeregu z legendami amerykańskiej wokalistyki jazzowo-swingowo-popowej. Ja miałem.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

aga 24.04.2012 14:21
nie byłam ale dzięki za recenzję i zdjęcia

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama