Zostaliśmy internowani! Posła nie można ograniczać! – żalą się posłowie. I jak nam ujawniają, będą się domagać odszkodowań. A wszystko z powodu kilku dodatkowych godzin spędzonych... w pracy. W piątkowe popołudnie posłowie chcieli, jak zwykle po szybkich głosowaniach, urwać się jak najwcześniej z Sejmu. Ale nie mogli wzbić się w powietrze na pokładzie samolotów opłacanych przez nas – bo przez blokadę związkowców do wieczora siedzieli na Wiejskiej.
Polacy będą pracowali dłużej nawet o 7 lat, bo tak zadecydowali posłowie. Ale ci sami posłowie udowodnili w dniu głosowania, że oni pracować dłużej nie mają zamiaru. A każda godzina spędzona w Sejmie jest dla nich męką, za którą będą domagać się... odszkodowań. To nie żart. Posłowie, których po piątkowych głosowaniach „Solidarność" nie wypuszczała z Sejm, zamierzają iść do sądu i walczyć o pieniądze. – Są posłowie, którzy chcą wyjść na drogę prawną za zatrzymanie ich w Sejmie – ujawnił nam Paweł Olszewski (33 l.) z PO. (fakt.pl)
Premier skrytykował swojego posła
Premier Donald Tusk skrytykował Stefana Niesiołowskiego za agresję wobec Ewy Stankiewicz. Zapowiedział, że osobiście zwróci się do niego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił dziennikarkę za swoje zachowanie.
Poseł Stefan Niesiołowski podczas protestu "Solidarności" przed Sejmem brutalnie odepchnął kamerę, którą filmowała go dziennikarka. Krzyczał "Won stąd". Potem tłumaczył, że został sprowokowany, gdyż wbrew jego protestom, dziennikarka filmowała go i zadawała mu pytania.
Premier Tusk podkreślił, że zachowanie posła Niesiołowskiego jest dla niego absolutnie nie do zaakceptowania.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w obronie dziennikarki
Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wystosowało apel do władz PO i Prezydium Sejmu o wyciągnięcie dyscyplinarnych konsekwencji wobec Stefana Niesiołowskiego w związku z jego zachowaniem w stosunku do dziennikarki Ewy Stankiewicz. Przedstawiciele mediów oczekują także od środowiska dziennikarskiego bojkotu Niesiołowskiego.
"Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wyraża zaniepokojenie agresywnym i skrajnie niekulturalnym zachowaniem posła Stefana Niesiołowskiego wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz, a także niemniej niekulturalnymi wypowiedziami posła na temat szeregu dziennikarzy. Apelujemy do władz Platformy Obywatelskiej i Prezydium Sejmu RP o wyciągnięcie wszystkich możliwych dyscyplinarnych konsekwencji wobec posła Niesiołowskiego" - głosi komunikat Centrum.
Ponad dwustu przedstawicieli mediów podpisało się pod apelem do premiera Donalda Tuska o wyciągnięcie konsekwencji wobec Stefana Niesiołowskiego za jego zachowanie wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz w miniony piątek. Oczekują także od środowiska dziennikarskiego bojkotu Niesiołowskiego.
Szef Centrum Monitoringu Wolności pracy Wiktor Świetlik krytykuje Niesiołowskiego za zachowanie wobec dziennikarki. Uważa je za niedopuszczalne, tym bardziej że było ono wymierzone w kobietę. - Takie zachowanie wobec kobiety to chamstwo - ocenia Świetlik. Zwraca uwagę, że odpowiedzialność polityczną za wyczyny Niesiołowskiego ponosi Donald Tusk, który je toleruje.
Niesiołowski w Radiu ZET tak relacjonował przebieg wydarzeń: "Odsunąłem kamerę od twarzy - mało mi zębów nie wybiła, była niezwykle natrętna, agresywna, napastliwa. (...) Nie dotknąłem pani Stankiewicz. 20 minut nękała mnie tą kamerą, w końcu odsunąłem tę kamerę ręką. Nie bardzo wiem, na czym polega przestępstwo".
Z kolei "Super Express" przywołuje słowa Stankiewicz, że Niesiołowski "zaatakował ją fizycznie".





Napisz komentarz
Komentarze