W ub. poniedziałek Sąd Rejonowy w Poznaniu postanowił o ogłoszeniu upadłości Hydrobudowy. W tej sytuacji ok. 50 firm z Pomorza zwróciły się o pomoc w uzyskaniu swoich należności do głównego inwestora inwestycji – spółki Urzędu Miasta - Gdańskich Inwestycji Komunalnych spółka z o.o. Spółka Gdańskie Inwestycje Komunalne odpowiada bowiem z ramienia miasta za realizację budowy i zapłatę.
W piątek, o 14 zorganizowano spotkanie w sali konferencyjnej GIK w Gdańsku (ul. Kartuska). Przybyło ok. 40 przedsiębiorców.
Przywitała ich rzecznik prasowy GIK Magdalena Skorupka-Kaczmarek. Powiedziała uprzejmie „Witam Państwa” i dodała - „wszystkich”. Nasz reporter czuł się przywitany - jak "wszyscy". Zapraszała do pobrania kawy i herbaty. Poprosiła gości o zrobienie przy stole kilku miejsc dla przedstawicieli GIK i jednego dla gościa specjalnego – wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego. Zebranych przywitał pani wiceprezes Zarządu GIK Iwona Żygowska. Obecni byli m.in. wiceprezes Zarządu GIK Romuald Nietupski, dyrektor Biura Finansowo-Księgowego, Bernard Pisarski, prawnik firmowy
"Wstydliwa"sprawa? Reporter „wyproszony”!
Pani wiceprezes Żygowska rozpoczęła od pytania, czy są na sali dziennikarze. Nasz reporter zgłosił swoją obecność, reakcja ze strony pani wiceprezes i rzeczniczki była zaskakująca i ostra: skąd się na sali wziął reporter? kto go zaprosił i wpuścił? To przecież jest spotkanie wyjaśniające z przedsiębiorcami a nie konferencja prasowa… Nie przekonały wyjaśnienie, że dziennikarz został zaproszony przez przedsiębiorców – poszkodowanych, walczących z machiną urzędniczą o swoje, należne pieniądze.
Reporter został wyproszony, zakazano mu robić zdjęcia. Zagrożono, że jeżeli opublikujemy zdjęcia z tego spotkania z wizerunkami przedstawicieli GIK redakcja będzie miała kłopoty. Postraszono prawnikiem (który był obecny na sali), sankcjami (w domyśle sądem). A więc te słodkie powitanie pani rzecznik „wszystkich” obecnych, jak się okazało, nie dotyczyło mediów, którzy mają nie tylko prawo ale obowiązek informowania – tym bardziej o sprawach dotyczących spraw publicznych – działaniach samorządu i firm powiązanych kapitałowo z Urzędem Miasta.
Gdy reporter chciał zwrócić się do pani wiceprezes z wyjaśnieniem i prośbą o komentarz do sprawy przedsiębiorców, realizujących zadnia inwestycyjne GIK – czujących się oszukanymi, został potraktowany jak intruz. Pani wiceprezes – wyraźnie wściekła, że reporter wszedł na salę (zaproszony przez przedsiębiorców) palcem wskazała na drzwi wyjściowe, z jednoznacznym gestem „wynocha”.
Reporter, nie czekając aż siłą zostanie wyrzucony przez ochronę lub Straż Miejską podległą Urzędowi Miasta – temu samemu, który jest właścicielem GIK – uprzejmie opuścił urzędowe pomieszczenia – co było warunkiem kontynuacji spotkania władz GIK i wiceprezydenta Gdańska z przedsiębiorcami.
Co było na spotkaniu?
Inwestor umywa ręce
Z relacji przedsiębiorców obecnych na spotkaniu wynika, że ze strony poszkodowanych wrzało, padały ostre argumenty i męskie żądania wypłacenia należnych pieniędzy. W sumie chodzi o kwotę ok. 46 mln zł należną za wykonane prace przy inwestycji Trasa Słowackiego.
Odniosłem wrażenie – powiedział po spotkaniu jeden z przedsiębiorców, że pani wiceprezes rozumie ich problem, nawet jest jej przykro, że doszło do takiej sytuacji. Ładne, okrągłe słowa, lecz realia są twarde – przedsiębiorcy muszą wypłacić swoim pracownikom. - Co, powiemy im, że muszą dołożyć się do inwestycji i urządzenia igrzysk Euro? A z caeo żyć,oplacić podatki? A władze spółki miejskiej nie są w stanie pomóc poszkodowanym... GKI bowiem – jak dano do zrozumienia zgromadzonym na spotkaniu przedsiębiorcom - nie ma nic wspólnego z zaległymi wypłatami dla przedsiębiorców. Ich partnerem w roszczeniach jest bowiem lider konsorcjum realizującym budowę Trasy Słowackiego (na odcinku od Ronda de la Salle do al. Rzeczpospolitej) Hydrobudowa Polska, z którą przedsiębiorcy podpisali umowy - podzlecenia.
Nie było i nie jest tajemnicą, że firma ta ma problemy z płynnością finansową. Sąd ogłosił upadłość spółki, w tej sytuacji wierzyciele mają trzy miesiące na zgłoszenie swoich wierzytelności. Przedsiębiorcy uzyskali także radę - prawnie mogą dochodzić swoich roszczeń od członka konsorcjum – firmy hiszpańskiej.
Gdańskie Inwestycje Komunalne mają bowiem podpisaną umowę z konsorcjum, w skład którego oprócz firm PBG, Hydrobudowa Polska, Aprivia, wchodzi hiszpańska OHL. Wszystkie firmy odpowiada solidarnie za działania lidera, więc gdy lider upada „pałeczkę” przejmuje kolejny partner... Jednakże Hiszpanie – jak twierdzą przedsiębiorcy – nie chcą nawet słyszeć o roszczeniach wobec Hydrobudowy.
Pieniądze przelano do banku zamiast przedsiębiorcom
Powiedziano przedsiębiorcom, że należne kwoty za realizację wykonanych zadań budowy Trasy Słowackiego GIK przekazał Hydrobudowie. Wiceprezydent Gdańska Bojanowski miał powiedzieć przedsiębiorcom wprost, że przedsiębiorcy nie mają na co liczyć ze strony inwestora GIK (czy właściciela spółki Urzędu Miasta) - nie zamierzają bowiem drugi raz płacić za pracę. Hydrobudowa dostała pieniądze (ok. 90 mln zł) i mogła przekazać firmom – podwykonawcom należności. Dlaczego tego nie uczyniła, co się stało z tymi pieniędzmi. Okazuje się, że przed ogłoszeniem upadłości firma ta zamiast wypłacić przedsiębiorcom przekazała ok. 76 mln zł… bankowi.
Z rozmów z przedsiębiorcami wynika, że mają oni pretensje do GIK, że znając sytuację finansową tej firmy oraz stan zaległości wobec podwykonawców wydał cesję (pozwolenie) Hydrobudowie na taki przelew do banku i „wyczyszczenie” kasy przed ogłoszeniem upadłości.
„Sponsorzy” inwestycji na EURO
- To my mamy być sponsorami inwestycji związanych z EURO 2012 - budowy Trasy Słowackiego? – żalą się pokrzywdzeni przedsiębiorcy. – Czujemy się zrobieni na szaro, w Euro-biznes. Władza – ta na górze i w Gdańsku zrobiła sobie ładny PR na Euro– wizerunek skuteczności działania, spełnienia oczekiwań, lecz to wszystko jest picowanie – i to za nasze pieniądze.
Nie chcą wchodzić w politykę, nie zwracali się z problemem do polityków. Tutaj powinien wkroczyć prokurator. Jak to możliwe, aby inwestor – GIK, a także Prezydent Gdańska – wiedząc o trudnościach finansowych Hydrobudowy pozwolił na transfer pieniędzy z kasy publicznej do banku a nie do wykonawców prac – w większości drobnych przedsiębiorców.
Co zamierzają zrobić? Staną na drodze przed meczem Euro
Pokrzywdzeni przedsiębiorcy postanowili sprawę nagłośnić. Oficjalnie zgłosili w Urzędzie Miasta na najbliższy poniedziałek – 18 czerwca w godzinach 16-20 tzw. zgromadzenie na drodze – w Gdańsku-Wrzeszczu, na budowanej przez nich Trasie Słowackiego. Dokładniej – chcą solidarnie stanąć na wylocie Słowackiego (za wiaduktem, już na odcinku ul. Kościuszki). Ma to być legalny, zgłoszony protest. W praktyce nie trudno sobie wyobrazić, że będzie to blokada drogi przejazdowej z lotniska w Rębiechowie na stadion Arena. W tym dniu będzie w Gdańsku mecz Chorwacja - Hiszpania (o godz. 20.45).
– Będą utrudnienia w ruchu drogowym, w tym czasie przemieszczać się będą kibice oraz oficjele z UEFA - z lotniska, z obwodnicy trójmiejskiej.
– Trudno – mówią inicjatorzy i organizatorzy „zgromadzenia” (czyli „blokady”) – musimy walczyć o swoje, władza, prezydent Gdańska nie chce nam pomóc, inwestor zbywa poradami prawnymi – jak dochodzić racji w sądach (w procesach ciągnących się latami), więc trzeba protestować, nagłaśniać sprawę i walczyć…
Ponieważ przebywający na spotkaniu przedstawiciele GIK nie chcieli, aby na zdjęciach - zrobionych przez naszego reportera przed wymuszonym opuszczeniem sali - były ich twarze - czynimy zadość "życzeniom". Przedsiębiorcy natomiast wyrazili zgodę na udokumentowanie tego ważnego dla nich spotkania.








Napisz komentarz
Komentarze