Kilkudziesięciu pracowników ze sprzętem ciężkim (koparki, spychacze, ciężarówki) z ok. 35 firm realizujących budowę Trasy Słowackiego stanęło na drodze. Protestowali, bo czują się oszukani, ograbieni. Hydrobudowa, która jest generalnym wykonawcą jest winna podwykonawcom ok. 49 mln zł.
- W związku z beznadziejną sytuacją firm uczestniczących w realizacji kontraktu - budowa Trasy Słowackiego (inwestycja Gdańskich Inwestycji Komunalnych) postanowiliśmy w dniach 18 i 22 czerwca zorganizować manifestacje podwykonawców - powiedział Tomasz Nastaj z firmy INSTAL EKRAN.
Jedną z flagowych inwestycji Gdańska jest całkowita przebudowa Trasy Słowackiego. W założeniu ma to ułatwić komunikację między lotniskiem im. L. Wałęsy a Portem Morskim w Gdańsku . Głównym wykonawcą zlecenia zostało konsorcjum złożone z następujących firm: PBG S.A., OHL (firma hiszpańska), APRIVIA S.A. i leader konsorcjum HYDROBUDOWA S.A . Zaawansowanie wykonanych prac jest na poziomie około 60-70 %. Została oddana część trasy na odcinku od ul. Trawki do skrzyżowania z wyspą centralną (na wys. ul. Chrzanowskiego) - można jeździć po dwóch nowych jezdniach. Niestety, Hydrobudowa złożyła do Sądu wniosek o upadłość. Oczywiście, płatności wobec podwykonawców nie zostały uregulowane. Aktualnie wynoszą one około 49 mln zł. Z ramienia inwestora kontrakt jest prowadzony przez Gdańskie Inwestycje Komunalne (GIK). To właśnie GIK nie zgodził się na zakwalifikowanie ani jednej z firm jako podwykonawcę kwalifikowanego. Ograniczyło to bezpieczeństwo zapłaty należności za wykonanie zlecenia podwykonawcom przez inwestora. Do tego nikt z podwykonawców nie został o tym powiadomiony. Przedstawiciele GIK na spotkaniu z podwykonawcami tłumaczyli to tym, iż nie mieli takiego obowiązku. Najgorsze w działaniach GIK było jednak to, iż zgodzili się na podpisanie cesji na 50% wartości całego kontraktu na rzecz banków. Czyli pieniądze w większości trafiały do banków, zamiast do wykonawców zlecenia.
W piątek, 15 czerwca odbyło się kolejne spotkanie z podwykonawcami. GIK na tym spotkaniu odmówił podania wysokości kwot wyfakturowanych przez Hydrobudowę oraz kwot przelanych do banków w związku z cesją.
- Przy takim postępowaniu GIK trudno więc oprzeć się wrażeniu, iż władze Gdańska od początku zakładały, że firmy zaangażowane w realizację przedsięwzięcia nie otrzymają zapłaty - mowi Damian Szulowski. - Czy tak się postępuje w państwie prawa? Wiele firm ogłosi upadłość, wielu ludzi straci pracę a wielu przedsiębiorców dorobek życia.








Napisz komentarz
Komentarze