W tym roku zapowiada się, że impreza będzie miała wielki rozmach –ok. 100 hurley’i, areszt, poczta, biuro szeryfa, saloon i bank, byk rodeo, tocząca się kula z ludźmi w środku oraz…niemal prawdziwi Indianie i kowboje. Aby wszystko odbyło się jak na Dzikim Zachodzie sołtys Obozina, Grzegorz Miszewski poprosił o konsultacje przy powstawaniu miasteczka niekwestionowanych „specjalistów w branży” – Sławka Kukulskiego z plemienia Indian Leśnych – „Szarego Wilka” oraz Ryszarda Jurkiewicza, kowboja całą duszą. Są oni pracownikami Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
Żyjemy pasją
- Ciągoty country mam od 40 lat – mówi Ryszard Jurewicz. – I realizuję pasję. Często robię coś wspólnie z „Szarym Wilkiem”.
- To odskocznia od tego parszywego życia – dodaje „Szary Wilk”. – My żyjemy swoją pasją. Przez rok mieszkałem w prawdziwym tipi. To dobra szkoła życia. Do mycia nie potrzebuję ciepłej wody, do spania wystarczy mi skóra i coś pod głowę.
- Wszystko robimy sami – toporki, tomahawki, tipi. – dodaje Ryszard Jurewicz. – No, może nie oprawiamy zwierząt. Skóry dostajemy od znajomych, albo kupujemy w lumpeksach.
- Mam czteroletniego wnuka – mówi „Szary Wilk”. – Nazywa się „Wilcze Szczenię”.
Kowboj i Indianin darzą się przyjaźnią. Obalają mit, że biały i czerwonoskóry są na wojennej ścieżce. – Ludzie walczą ze sobą bez względu na rasę. Indianie wojują często między sobą, biali też. Ale przecież nie tylko walka jest między ludźmi – mówi „Szary Wilk”.
Obaj panowie służyli chętnie radą budowniczym miasteczkach. Zwracali uwagę na szczegóły, opowiadali o obyczajach panujących na dzikim Zachodzie. – Powinno być wiarygodnie – podkreślali. – Ludzie powinni poczuć te klimaty.
Dobre znaki
W sobotę, 27 czerwca w Obozinie rozpoczęto prace przy urządzaniu westernowego miasteczka. Mieszkańcy dopisali licznie. Pracowali z zapałem, 11 lipca miasteczko będzie gotowe. Oby tylko pogoda dopisała. „Szary Wilk: zapewnia, że potrafi zaklinać deszcz, a krążący nad miejscem przygotowań jastrząb podobno jest bardzo dobrym znakiem. Nadzieję na udaną imprezę ma także sołtys Grzegorz Miszewski. Wymyślił dowcip: „Dzwoni zniecierpliwiona żona do długo nie wracającego męża. – Gdzie jesteś kochanie? – Stoję w korku do Obozina – odpowiada mąż”.
Jak trafić
Aby dojechać do Obozina należy jadąc od strony Skarszew skręcić na drogę tczewską i po minięciu ZSR w Bolesławowie skręcić w prawo (jadąc od Tczewa w lewo przed Bolesławowem). Miasteczko powstaje w centrum wsi, przed sklepem, po prawej stronie.
Westernowe miasteczko w Obozinie. „Szary Wilk”, kowboj i sołtys
SKARSZEWY/OBOZIN. Mieszkańcy dopisali licznie. Pracują z zapałem przy urządzaniu westernowego miasteczka. 11 lipca miasteczko ma być gotowe do przyjęcia gości.
- 01.07.2009 00:00 (aktualizacja 05.07.2023 06:29)
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze