Wypadek na Zatoce Gdańskiej miał miejsce wczoraj około godziny 14.45, pod wpływem gwałtownego załamania pogody. Zaskoczona szkwałem 2 - osobowa załoga wynajętego z Sopotu katamaranu żeglującego wzdłuż plaż w Gdyni i Sopocie utraciła kontrolę nad swoim jachtem, który wywrócił się do góry dnem. Rozbitkowie nie byli w stanie sami obrócić katamaranu, nie mieli także żadnych środków łączności. Oczekiwali na pomoc siedząc okrakiem na kadłubie. W tym czasie ich wywrócony jacht dryfował na środek Zatoki Gdańskiej.
Na szczęście dla 24 - letniej kobiety i 25 - letniego mężczyzny z Gdańska ich wypadek zaobserwował z brzegu mężczyzna, który natychmiast, za pośrednictwem numeru 112, zaalarmował o tym dyżurnego gdyńskiej Komendy Policji. Na pomoc rozbitkom ruszyła załoga policyjnej łodzi patrolowej PN - 29. Na jej pokładzie pełnili służbę funkcjonariusz z Ogniwa Wodnego i ratownik wodny z Mariny Gdynia. Po dotarciu do wywróconego jachtu okazało się, że załoga nie jest w stanie sama postawić go w pionie, ponieważ pod wodą znajdował się rozwinięty żagiel.
Policjant z ratownikiem przez cały czas akcji koordynowali działanie innych służb. Niezbędna okazała się techniczna pomoc ratowników z Mariny w Sopocie i właściciela wypożyczalni.
Gdy okazało się, że żeglarze i ich katamaran są całkowicie bezpieczni, policyjna łódź wróciła do gdyńskiej Mariny.
Policjanci z Ogniwa Wodnego ostrzegają żeglarzy przed zmienną pogodą. Przed opuszczeniem portu, każdy odpowiedzialny sternik powinien zapoznać się z prognozą na najbliższe kilka godzin. Warto także zadbać o środki ratunkowe i sprawną łączność.
Wypadek zakończył się szczęśliwie dzięki przykładnej postawie anonimowej osoby. Mężczyzna, który zadzwonił do dyżurnego Policji, wybawił w jednej chwili z poważnych opresji dwoje żeglarzy i zapobiegł być może poważnej akcji ratunkowo - poszukiwawczej na morzu.








Napisz komentarz
Komentarze