Ostatni, pozytywnie rozpatrzony wniosek ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza do ministra finansów Jacka Rostowskiego o przekazanie 500 mln zł z zamrożonego przez resort finansów Funduszu Pracy, jest zdaniem przewodniczącego „Solidarności” Piotra Dudy kolejnym wymownym przykładem choroby polskiego rynku pracy. Sytuacja, w której jeden minister prosi, a drugi „łaskawie” akceptuje przekazanie drobnej części środków z bezprawnie zamrożonych 7 mld zł przeznaczonych na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu, jest kuriozalna i nie do przyjęcia. Tym bardziej, że dzieje się to w sytuacji postępującego spowolnienia gospodarczego i wysokiego bezrobocia.
- Fundusz Pracy nie jest i nie może być własnością ministra finansów. Te pieniądze należą do bezrobotnych i ludzi zagrożonych utratą pracy. Mają pomagać im w utrzymaniu aktywności zawodowej w coraz bardziej wymagającym i elastycznym rynku pracy. Mają też wspierać pracodawców – ocenia Duda. Niestety w obecnej sytuacji fundusz jest kolejnym przejawem fiskalizmu państwa, zwiększającego koszty pracy.
„Solidarność” żąda zmian ustawowych zmierzających do uwolnienia Funduszu Pracy od ministra finansów i powierzenia tych środków niezależnemu gremium decyzyjnemu. Szef Związku uważa, że rozwiązaniem mogłoby być powołanie np. Rady Funduszu składającej się z przedstawicieli pracodawców, pracowników i rządu. Nie wyklucza, że jeśli zajdzie taka konieczność „Solidarność” uruchomi własną inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie.
- W najbliższych dniach zwrócimy się do reprezentatywnych przedstawicieli pracodawców i pozostałych central związkowych, aby wspólnie podjąć działania w dla rozwiązania tego problemu – deklaruje przewodniczący.
Celem Funduszu Pracy jest łagodzenie skutków bezrobocia. Teoretycznie pozostaje pod jurysdykcją ministerstwa pracy i ma charakter funduszu celowego. Jego budżet stanowią m.in. składki obowiązkowe płacone przez pracodawców, zleceniodawców, dotacje. Środki te są rozdysponowywane przez urzędy pracy w formie zasiłków dla bezrobotnych, prac interwencyjnych, robót publicznych, szkoleń i przekwalifikowywań bezrobotnych, jak również rozwój poradnictwa zawodowego oraz badania rynku pracy.





Napisz komentarz
Komentarze