- Po raz trzeci Rada Ministrów sięga po pieniądze, które gromadzone są z myślą o czekających nas problemach demograficznych. Niestety jednocześnie nie podejmuje się działań, które zwiększyłyby przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – mówi Henryk Nakonieczny, członek prezydium KK NSZZ „Solidarność”.
Zdaniem „Solidarności” w obecnej sytuacji nie ma podstaw do uszczuplania Funduszu Rezerwy Demograficznej o kolejnej środki, ponieważ obecna zła sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie jest wynikiem sytuacji demograficznej. W uzasadnieniu projektu rozporządzenia, strona rządowa zwraca zresztą uwagę na fakt, że według długookresowych prognoz demograficznych zjawisko starzenia się polskiego społeczeństwa dopiero będzie narastać. „Niezbędne jest, zatem gromadzenie w Funduszu Rezerwy Demograficznej środków pieniężnych w celu ich wykorzystania wówczas, gdy struktura demograficzna polskiego społeczeństwa ulegnie dalszemu pogorszeniu” – czytamy w przyjętej dzisiaj opinii prezydium Komisji Krajowej. Tymczasem w 2010 roku zmniejszono FRD o 7,5 mld zł, a w 2011 roku o 4 mld zł.
Jak wynika z uzasadniania do projektu rządowego rozporządzenia, środki z Funduszu Rezerwy Demograficznej mają sfinansować bieżące potrzeby funduszu ubezpieczeń społecznych i tym samym zmniejszyć dług publiczny. Nie ma tam w ogóle mowy o prognozie wydatków i dochodów funduszu emerytalnego, które uzasadniałyby wykorzystanie środków FRD już dzisiaj.
- „Solidarność” zwraca uwagę, że dochody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zwiększyłyby się, gdyby zostały wyeliminowane patologie na rynku pracy, takie jak m.in.: zatrudnianie na czarno czy tak zwane nielegalne samozatrudnienie - owuedział Marek Lewandowski, rzecznik Prasowy Przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność". - Zdaniem Związku sytuację poprawiłoby również lepsza ściągalność składek na ubezpieczenie społeczne czy wykluczenia możliwości ubezpieczenia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przez osoby nie prowadzące działalności rolniczej.







Napisz komentarz
Komentarze