"GPCodzienna" ustaliła, że w Amber Gold byli zatrudnieni bliscy współpracownicy Jana Krzysztofa Bieleckiego, szefa Rady Gospodarczej przy Przesie Rady Ministrów.
"Wszystko wskazuje na to, że afera z AG to część odkrytego właśnie gdańskiego układu, zwłaszcza, że Trójmiasto to matecznik Donalda Tuska i PO gdzie partia niepodzielnie od wielu lat ma ogromne wpływy" – cytujemy „Gazetę Polską Codziennie”.
Za prezesem AG Marcinem P. mają stać ważni ludzie gdańskiej PO.
„GPC” zwraca uwagę, dlaczego dotąd gdańscy śledczy i sądy byli wyjątkowo pobłażliwi wobec prezesa Mariusz P. Kto go osłaniał? Wiadomo, że wobec pani prokurator z Gdańska-Wrzeszcza, zajmująca się w ub. latach sprawą Matiusz P. toczy się postępowanie wyjaśniające. Także jeden z sędziów jest pod lupą mającą przybliżyć mechanizmy pozwalające na bezkarną dzialaność na rynku finansowym.
"Trudno uwierzyć, by nagle dziś, w tych samych sprawach rzetelnie podjęto zupełnie inne decyzje" – czytamy w „GPC”
Gazeta cytuje wypowiedź rzecznika SLD Dariusza Jońskiego, który zauważa, że jeśli premier i PO nie mają nic do ukrycia, powinni się zgodzić na powołanie komisji. Jak zaznacza, byłby to idealny sprawdzian dla koalicyjnego PSL.
- Donald Tusk wie, że powstanie komisji śledczej może być początkiem jego końca - czytamy w „Gazecie Polskiej Codziennie", która przytacza opinię posłów opozycji, by aferą Amber Gold zajął się Sejm, niezależnie od działań prokuratury i ABW.
Zobacz: Afera Amber Gold – sprawa rozwojowa „Słupy” w cieniu mafii?





Napisz komentarz
Komentarze