Zdenerwowany klient
Grzegorz Strzelczyk, podpisał 17.03.2009 r. umowę na bezprzewodowy dostęp do Internetu, w jednej ze starogardzkich sieci komórkowych. Córka Strzelczyka przebywa na stałe poza za granicą. Ojciec postanowił wykupić dostęp do sieci, aby bezpłatnie wykonywać połączenia telefonicznie za pomocą programu Skype. Za minutowe połączenie za granicę płacił ponad 1 zł. Ofertę bezprzewodowego łącza, znalazł na jednej z ulotek promocyjnych w centrum miasta. Jak twierdzi Strzelczyk, konsultant do spraw sprzedaży obiecał mu prędkość łącza o wysokości 1000KB/s. Tymczasem sygnał internetowy odbiera zaledwie 30-45 KB/s co sprawia, iż korzystanie z programu Skype jest niemożliwe. Podobny problem pojawia się przy próbach korzystania z przeglądarek komputerowych.
Strzelczyk kilkakrotnie chodził do sklepu firmowego, gdzie zakupił wadliwy sprzęt, z prośbą o zwiększenie mocy sygnału. Konsultanci tłumaczyli niską moc remontem anteny odpowiedzialnej za przekaz internetowy, umiejscowionej na dachu szpitala. 23 czerwca, zdenerwowany i bezradny klient wysłał pismo do konsultanta ds. reklamacji z prośbą o wyjaśnienie i interwencję.
Firma „nie widzi problemu”
Piotr Kobyłka, konsultant ds. reklamacji odpisał Strzelczykowi, iż biorąc pod uwagę charakter telefonii komórkowej, rodzaj wykorzystywanych technologii do transmisji danych oraz istniejące w owej sieci możliwości techniczne, poziom transferu danych jest jednostką zmienną. Zatem, zgodnie z warunkami zawartej umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych, PTC nie gwarantuje stałego i niezmiennego poziomu transferu danych. Dlatego też udostępniane przez operatora informacje, dotyczące charakterystyki technicznej wykorzystywanych przy danej usłudze technologii, podają maksymalne, możliwe do osiągnięcia prędkości danych. Konsultant podkreślił również, iż zerwanie umowy grozi karą w wysokości 1500 zł.
Czytaj co podpisujesz
O wyjaśnienie poprosiliśmy przedstawicieli sklepu firmowego, z którym Grzegorz Strzelczyk podpisał umowę dotyczącą bezprzewodowego dostępu do Internetu.
Karolina Lenc, konsultantka ds. klienta wyjaśniła, że klient prawdopodobnie nieuważnie przeczytał ulotkę, która mówiła o ograniczeniu transferowym do 1 GB, a nie prędkości transferowej (która maksymalnie może osiągnąć prędkość 230 KB/s EG). Konsultantka powiedziała, że antena na dachu szpitalnego budynku to sprzęt UMTS o maksymalnej prędkości przesyłu sygnału sieciowego do 3,2 GB. Poradziła, aby… klient zakupił antenę zewnętrzną na magnez, która pozwoli na osiągniecie pożądanej przez niego prędkości przesyłu danych.
Reklama
Nabity w Internet. „Klient – nie pan”, bo nie doczytał umowy?
STAROGARD GD. Interwencje. Grzegorz Strzelczyk podpisał umowę na dostęp do Internetu bezprzewodowego. Skarży się, że został nabity w Internet, który nie działa tak, jak powinien. Firma wyjaśnia, że wszystko jest w porządku (klient bowiem nie doczytał umowy), grozi, że zerwanie umowy będzie klienta kosztowało 1500 zł.
- 27.07.2009 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:14)
Reklama






Napisz komentarz
Komentarze