Klich tłumacząc, że piloci zeszli z wysokością poniżej 100m co jest złamaniem przepisów. Z instrukcji lądowania na tym lotnisku (zdobyta przez pilota polskich Linii Lotniczych LOT) wynika, że tzw. wysokością decyzyjną dla lotniska Smoleńsk Siewernyj i tego typu maszyny i pogody jest 70 metrów!
Pilot postąpił wiec zgodnie z regulaminem.
Pan Klich jako główna osoba odpowiedzialna za prowadzenie tej sprawy po stronie polskiej doskonale wie jakie są przepisy dotyczące tej sprawy.
Ewidentnie kłamał, chcąc wywołać w opinii publicznej wrażenie, że to piloci ponoszą winę.
Według informacji opublikowanej 27.05.2010 w Rzeczpospolitej w artykule: www.rp.pl/artykul/485658__Zaloga_znizyla_lot_do_wysokosci_20_metrow_.html
informuje się czytelników, że zdaniem Edmunda Klicha, przedstawiciela Polski akredytowanego przy rosyjskiej komisji MAK za katastrofę winę ponoszą piloci, ponieważ zeszli na samobójczo niską wysokość 20 metrów łamiąc wszelkie zasady pilotażu i instynktu zachowania życia.
Pomińmy zdroworozsądkowy fakt, że przy widoczności 400 m załoga dużo wcześniej widziałaby powierzchnię ziemi. Pan Klich jak i major Michał Fiszer dopuszcza się dwóch manipulacji na Czytelnikach:
1. Dla Lotniska Smoleńsk Siewiernyj tzw. wysokość przerywanego lądowania, czyli wysokość na której pilot musi przerwać podejście do lądowania jeśli nie widzi ziemi, to nie 100 ale 70 metrów jak twierdzi Klich w artykule: http://www.rp.pl/artykul/485141_Ekspert_obwinia_pilotow.html
Widać to na szkicu otrzymanym wbrew instrukcjom polskiego rządu od pilotów Polskich Linii Lotniczych LOT (na zdjęciu).
2. Piloci mówili - wg. Klicha - o wysokości. 100, 80, ..., 30, 20. W jakich jednostkach oni to mówili? Jak jest wyskalowany wysokościomierz? W NATO mówi się w stopach! Ponieważ czytamy w dziesiątkach stóp, to wysokość 20 oznacza 200 stóp czyli 60 m, czyli tyle ile powinien mieć samolot przelatując nad nadajnikiem NDB. (Patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/Radiolatarnia_bezkierunkowa)
Klich zdaje się mówi, że jak mówili 20 to był znak markera. Dowód? Sama końcówka wypowiedzi. Proszę przesłuchać uważnie, mówi też w połowie programu.
http://www.polskieradio.pl/_files/20081026173419/2010052601275789.mp3
http://wiadomosci.onet.pl/2176301,11,obarczanie_wina_pilotow_jest_niedorzeczne,item.html
http://wiadomosci.onet.pl/2176288,12,awaria_radiolatarni_w_smolensku_sygnal_mogl_przerywac,item.html
http://wiadomosci.onet.pl/2176188,11,fiszer_ladowanie_tu-154_to_niemal_samobojstwo,item.html
http://wiadomosci.onet.pl/2176288,12,awaria_radiolatarni_na_lotnisku_w_smolensku,item.html
Wg. Rosjan piloci zdecydowali się odejść od próby lądowania na 80 m wysokości (240ft) i jest to prawidłowe. Samolot siłą bezwładności opadał po ścieżce podejścia (tzw. krzywa przerywanego lądowania, patrz http://en.wikipedia.org/wiki/Go_around i na 1,1 km byli na mniej więcej prawidłowej wysokości 60 m (200ft) i wtedy odezwał im się marker drugiego nadajnika NDB. Sekundy później samolot uderzył w drzewa, bo okazało się, że byli o 60 m za nisko.
-------------
AWARIA RADIOLATARNI
W dniu katastrofy samolotu prezydenta mogło dojść do awarii radiolatarni na lotnisku w Smoleńsku. Wysłany przez nią sygnał mógł "przerywać" - dowiedziała się nieoficjalnie TVP Info od osoby związanej ze śledztwem ws. katastrofy.
Według informatora, który przekazał TVP Info swoje ustalenia dotyczące awarii w Smoleńsku, położona ok. 1 km od lotniska radiolatarnia mogła funkcjonować niewłaściwie. Sygnał wysyłany z urządzenia mógł "przerywać". Nie ustalono jeszcze, czy to miało zasadniczy wpływ na sytuację i było jedną z przyczyn katastrofy.
- Jeżeli taka radiolatarnia przestanie funkcjonować, może spowodować, że - przykładowo - systemy samolotu będą się namierzały na zupełnie inne źródło impulsów. Jeżeli nagle tego sygnału nie będzie, system może się przełączyć. Potem - jeśli radiolatarnia powróci do pracy - system będzie ją ignorował - powiedział dziś w telewizji Krzysztof Zalewski z magazynu "Lotnictwo".
Reklama
MANIPULACJE!!! Klich: za katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem winę ponoszą piloci
Zdaniem Edmunda Klicha, przedstawiciela Polski akredytowanego przy rosyjskiej komisji MAK, za katastrofę winę ponoszą piloci, ponieważ zeszli na samobójczo niską wysokość 20 metrów łamiąc wszelkie zasady pilotażu i instynktu zachowania życia. Dzięki pomocy pilotów z Polskich Linii Lotniczych LOT wiemy o kolejnych manipulacjach medialnych dotyczących katastrofy w Smoleńsku.
TVP Info poinformowała, że radiolatarnia na lotnisku w Smoleńsku uległa awarii, co mogło także mieć znaczenie w okolicznościach katastrofy.
- 29.05.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:33)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze