Wszystko zaczęło się w 1998 r. Najmłodsza z dziewczynek miała dwa latka, najstarsza zaczęła naukę w szkole podstawowej. Gdy zostawił ich ojciec, a potem zmarła im matka, siostry zostały oddane przez sąd pod opiekę przyrodniego brata, Mirosława T.
"Prawny opiekun miał wówczas konkubinę Agnieszkę, która później została jego żoną. Z kolei bracia tej kobiety - Andrzej i Piotr Ł. zaczęli ją odwiedzać. Bywali w Gardnie co tydzień. Nocowali w pokoju razem z dziewczynkami" - powiedział gp24.pl Jacek Korycki, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak się okazało, mężczyźni molestowali i gwałcili dziewczynki, które - bite i poniżane przez swojego brata i jego żonę - nie mogły liczyć na niczyje wsparcie. Sprawa wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy siostry trafiły do domu dziecka w Lęborku, skąd zabrała je pani Janina - zawodowa matka zastępcza. To jej, jako pierwszej, dzieci opowiedziały o swoim dramacie.
Kobieta zawiadomiła prokuraturę. Andrzej i Piotr Ł. zostali aresztowani na trzy miesiące pod zarzutami doprowadzenia dzieci do poddania się różnym czynnościom seksualnym oraz do wykonania takich czynności. W toku śledztwa okazało się, że dziewczynki były przez nich także gwałcone i zarzuty zostaną uzupełnione.
Kary nie unikną także Mirosław T. oraz jego żona, Agnieszka T. - oskarżeni zostali oni o fizyczne znęcanie się nad dziećmi, a także zmuszanie ich karami cielesnymi do określonego zachowania. Podejrzani - oprócz Andrzeja Ł. - nie przyznają się do zarzucanych im czynów. (Interia.pl)
Reklama
Koszmar w rodzine. Dziewczynki notorycznie molestowane i gwałcone
SŁUPSK. Dramat trzech gwałconych dziewczynek. Sześć lat trwał koszmar trzech sióstr z Gardny Wielkiej w gminie Smołdzino (woj. pomorskie). Dziewczynki były notorycznie molestowane i gwałcone przez dwóch mężczyzn, znęcał się nad nimi także ich przyrodni brat oraz jego żona - informuje gp24.pl. "Same wchodziły pod kołdrę" - stwierdził w toku śledztwa jeden z pedofilów.
- 17.06.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:35)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze