niedziela, 14 grudnia 2025 05:47
Reklama

Tajemnice tragedii pod Smoleńskiem. To był wyrok śmierci dla Tu-154?

Wieża w Smoleńsku podała pilotom prezydenckiego Tu-154, gdy dolatywał do lotniska: „zejdźcie do 50 metrów”. Tak wynika z zeznań pilota Jaka-40, porucznika Artura Wosztyla, złożonych w prokuraturze (karta 1165), do których dotarli informatorzy „Gazety Polskiej”. Samolot był już wówczas wprowadzony na fałszywą ścieżkę, wprost w głęboką na 60 m dolinę, a widoczność we mgle w pionie wynosiła 30 metrów. Był to wyrok śmierci dla prezydenckiej maszyny.
Porucznik Wosztyl słyszał słowa kontrolera wieży wydawane po rosyjsku pilotom Tu-154 w radiostacji pokładowej Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku 10 kwietnia o godz. 7.22. Rosyjski kontroler wypowiedział je, gdy drugi pilot Tu-154, Robert Grzywna, podał na wysokości 80–70 metrów komendę: odchodzimy. To dowodzi, że wieża kontrolna w Smoleńsku kierowała prezydencką maszynę do zderzenia z ziemią. Kontrolerzy na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj wiedzieli, że polski samolot był na fałszywej ścieżce schodzenia – był kierowany wprost w dolinę, głęboką na 60 metrów.
Jak zeznał Wosztyl, rosyjski kontroler powiedział do pilotów prezydenckiego tupolewa: „jak na wysokości 50 metrów nie zobaczycie pasa, odlatujcie”. Wieża wiedziała, że widoczność w pionie w rejonie lotniska wynosiła wówczas zaledwie 30 metrów. Zejście polskiego Tu-154 do poziomu 50 metrów oznaczało nieuchronne zderzenie ze zboczem kończącej się doliny. Gdy piloci dojrzeli przez gęstą mgłę wyłaniające się zbocze, byli bez szans. Tylko znakomite umiejętności pierwszego pilota Arkadiusza Protasiuka spowodowały, że maszyna nie rozbiła się od razu o zbocze, lecz udało mu się poderwać samolot na kilkanaście metrów. Ale zaraz tupolew stracił fragment skrzydła, co stało się początkiem dramatu. To jednak nie tłumaczy tak ogromnych zniszczeń samolotu po upadku z kilku metrów.
Co stało się w samolocie przed jego uderzeniem w ziemię, dlaczego kabina pasażerska praktycznie zniknęła w wyniku wypadku, dziś jeszcze nie wiadomo.
Zeznania polskiego pilota, co ciekawe, są w sprzeczności z zeznaniami Pawła Plusnina, kontrolera lotów w Smoleńsku. Zeznał on (karta 2538), według naszych informatorów, że zabronił schodzić pilotom Tu-154 poniżej 100 m. Zastanawiające, że ani komendy Rosjan, którą słyszał porucznik Wosztyl mówiącej o zejściu do 50 metrów, ani nawet tej z zeznań rosyjskiego kontrolera mówiącej o 100 metrach, która byłaby dowodem dobrych intencji wieży, nie ma w stenogramach. Jest to kolejna przesłanka dowodząca, że stenogramy, podobnie jak całe niemal śledztwo, sfałszowano.

Mijają trzy miesiące od katastrofy, a w śledztwie pojawia się coraz więcej niejasności. Tymczasem p. o nieżyjącego Prezydenta, Bronisław Komorowski, nic w wyjaśnieniu tej tragedii nie zrobił. Poza odznaczeniem rosyjskich milicjantów za ich poświęcenie w zabezpieczeniu miejsca katastrofy....
(Gazeta Polska | Wtorek, 29 czerwca 2010)



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

KAR 30.06.2010 08:46
Zapis mówi też, że pomiędzy godz. 8.39,52 a 8.40,39 s kontroler kilka razy potwierdził, iż samolot jest "na kursie i na ścieżce", czyli prawidłowo podchodzi do lądowania. Gdy o 8.40,53 tupolew był na 50. m, kontroler po raz pierwszy krzyknął: "Horyzont", co oznacza natychmiastowe wyrównanie kursu. Samolot nadal zbliżał się jednak do ziemi - nawigator odczytywał wysokość aż do 20 m. O 8.41,04 Tu-154 zahaczył o pierwsze drzewo. Od momentu, gdy kontroler po raz pierwszy potwierdził "kurs i ścieżkę", do chwili rozbicia się samolotu w stenogramie jest tylko jedno zdanie określone jako "niezrozumiałe". Ale zostało ono wypowiedziane, gdy maszyna była około 250 m nad ziemią. Poza tym z całego stenogramu wynika, że wszystkie komendy kontrolerów nagrały się wyraźnie.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
KAR 30.06.2010 08:46
Zapis mówi też, że pomiędzy godz. 8.39,52 a 8.40,39 s kontroler kilka razy potwierdził, iż samolot jest "na kursie i na ścieżce", czyli prawidłowo podchodzi do lądowania. Gdy o 8.40,53 tupolew był na 50. m, kontroler po raz pierwszy krzyknął: "Horyzont", co oznacza natychmiastowe wyrównanie kursu. Samolot nadal zbliżał się jednak do ziemi - nawigator odczytywał wysokość aż do 20 m. O 8.41,04 Tu-154 zahaczył o pierwsze drzewo. Od momentu, gdy kontroler po raz pierwszy potwierdził "kurs i ścieżkę", do chwili rozbicia się samolotu w stenogramie jest tylko jedno zdanie określone jako "niezrozumiałe". Ale zostało ono wypowiedziane, gdy maszyna była około 250 m nad ziemią. Poza tym z całego stenogramu wynika, że wszystkie komendy kontrolerów nagrały się wyraźnie.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
KAR 29.06.2010 13:10
ZARAZ KTOS DOPISZE ZE TO MAIPULACJA, GRANIE TRAGEDIA I FOBIA. TAK MOŻNA ZAKRZYCZEC KAZDA SPRAWE. A KORO PO KROKU WYCHODZI NA JAW - ZE SMLENSKIEJ MGŁY FAKT PO FAKCIE. CZY BYL TO PRZYPADEK? KONTROLOWANNY?!?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
KAR 29.06.2010 13:10
ZARAZ KTOS DOPISZE ZE TO MAIPULACJA, GRANIE TRAGEDIA I FOBIA. TAK MOŻNA ZAKRZYCZEC KAZDA SPRAWE. A KORO PO KROKU WYCHODZI NA JAW - ZE SMLENSKIEJ MGŁY FAKT PO FAKCIE. CZY BYL TO PRZYPADEK? KONTROLOWANNY?!?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama