W Bazylice pomieściło się ok. 1,5 tys. osób. Przed świątynią było ponad 1,5 tys. wiernych, którzy oglądali uroczystość na telebimie. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 11 - w straszliwy upał. Osoby stojące na zewnątrz stali pod drzewami, w cieniu.
Na pogrzeb przyjechały do Gdańska delegacje Solidarności z całego kraju. Wśród gości byli m.in.: przewodniczący NSZZ Solidarność Janusz Śniadek, b. lider Solidarności Marian Krzaklewski, marszałek pomorski Mieczysław Struk, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, prezydent Starogardu Gd. (miasta rodzinnego) Edmund Stachowicz oraz prezydent Sopotu - Jacek Karnowski. Przybyło kilku parlamentarzystów - Jacek Kurski, Kazimierz Smoliński, Andrzej Jaworski, Dorota Arciszewska - Mielewczyk (PiS) oraz Jan Kulas i Ołowski (PO). W miejscu dla VIP-ów zasiadła także minister Katarzyna Hall z mężem.
Nie był obecny natomiast Lech Wałęsa, ani nikt z jego rodziny, chociaż wiadomo, że ks. Jankowski bardzo pomagał Wałęsie jak i jego rodzinie (szczególnie w stanie wojennym).
Nie było także oficjalnej delegacji z rządu ani z parlamentu.
W liturgii uczestniczyło wielu duchownych, m.in. dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk.
- Ksiądz Henryk Jankowski był i jest ikoną Solidarności - powiedział w homilii metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. - Żegnaj rycerzu Rzeczpospolitej.
- Prałat Jankowski stał się negatywnym bohaterem mediów, uprawiano wobec niego, by rzec z włoskiego - szakaladzio - zagryźć na żywca - powiedział abp Głódź
Jak podkreślił abp Głódź, wiadomość o śmierci prałata Jankowskiego obiegła całą Polskę i "poruszyła wiele serc czasami wydawało się wystygłych i niechętnych".
- W dobrych zawodach wystartowałeś, bieg ukończyłeś, wiary ustrzegłeś - powiedział na zakończenie abp Głódź
Homilia była wielokrotnie przerywana oklaskami wiernych.
- Ks. Henryk Jankowski uratował Solidarność, ocalił dla swojego pokolenia pierwszego prezydenta z rodu Solidarności - napisał w liście odczytanym w czasie mszy pogrzebowej prymas Polski senior abp Henryk Muszyński.
Prymas Polski senior podkreślił, że ks. Jankowski "był człowiekiem swojej epoki, kiedy jednoznaczność tak często utożsamiająca się z odwagą, była naprawdę przez wszystkich oczekiwana i poważana". "Niech Pan będzie jego wieczną nagrodą" - dodał hierarcha.
- Byłeś jak Solidarność - dumny i niepokorny, ale kochający Polskę i pochylający się nad człowiekiem - powiedział lider Solidarności, Janusz Śniadek, żegnając zmarłego ks. prałata Henryka Jankowskiego.- Żegnamy w Tobie niezwykłego kapłana. W czasach bezprawia, podczas nocy stanu wojennego, uczyniłeś z tej świątyni sanktuarium wolności. Tutaj, w świętej Brygidzie Polska zawsze była wolna! Niech ten pokłon przed Tobą będzie symbolicznym wyrazem wdzięczności dla wszystkich kapłanów, którzy jak Ty - jak błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, prowadzili nas w mrocznych czasach imperium zła - drogami prawdy.
Śniadek przypomniał, że pierwszy sztandar związku został wykonany właśnie na zlecenie ks. Jankowskiego, jeszcze zanim Solidarność zaczęła posługiwać się swoją nazwą i logo. Dlatego widnieje na nim tylko napis: MKS - Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. To sztandar wspólny Solidarności - krajowej i Regionu Gdańskiego. Sztandar ten był podczas ceremonii pogrzebowej blisko trumny śp. ks. Jankowskiego.
- Ks. Jankowski był niezłomny i niezależny - powiedział przewodniczący Solidarności. - Nie uległeś tzw. poprawności politycznej. Dlatego w wolnej Polsce szybko stałeś się niewygodny dla wielu polityków i wcześniejszych przyjaciół. My w związku rozumiemy taką sytuację szczególnie dobrze.
- Księdzu Henrykowi próbowano zadać śmierć cywilną i zakopać żywcem - powiedział europoseł PiS Jacek Kurski, który - jak wyjaśnił - na pożegnanie ks. Jankowskiego przybył w imieniu swoim oraz Jarosława Kaczyńskiego.
Kurski wspominał działalność ks. Jankowskiego przed 1989 r. i to, co zrobił on dla "otwarcia nowej ku Polsce". Ale w tej wolnej Polsce ks. Henryk znów nie miał łatwo, znowu był niepoprawny politycznie. Za urojone bardziej niż rzeczywiste winy i przywary, spadł na niego bezmiar poniżenia, inwektyw, przejaskrawień. Księdzu Henrykowi próbowano zadać śmierć cywilną i zakopać żywcem... Po tych słowach rozległy się gromkie oklaski zgromadzonych.
"Ale czy gdyby ks. Jankowski był poprawny politycznie, czy byłby tym księdzem, którego tak bardzo kochaliśmy?Czy poprawnie polityczna była msza święta 17 sierpnia 1980 r. Dzisiaj mamy jeszcze lukrowany obraz 1980 roku, a przecież wszystko wisiało na włosku. 16 sierpnia ludzie zaczęli wychodzić ze stoczni - mówił m.in. Kurski, dodając, że pojawienie się w stoczni ks. Henryka Jankowskiego "przywróciło wiarę w sens strajku".
Kurski wspominał też, że ks. Henrykowi Jankowskiemu dużo zawdzięcza także jego własna rodzina, której prałat pomagał, gdy matka Kurskiego straciła pracę, a jego brat został aresztowany za działalność opozycyjną. (Interia)
* * *
Przemówienie Janusza Śniadka, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” wygłoszone podczas uroczystości pogrzebowych ks. Prałata Henryka Jankowskiego, 17 lipca 2010 r. w Gdańsku.
Księże Prałacie Henryku Jankowski, Legendo Solidarności! Nasz drogi kapelanie, przyjacielu, duszpasterzu i przewodniku.
Dzisiaj do Świętej Brygidy w Gdańsku znowu przybyły tłumy z Polski i różnych stron świata. Gromadzimy się z wielkiej potrzeby serca. Swoją obecnością chcemy wyrazić wdzięczność, szacunek i miłość do Ciebie Księże Prałacie. Pochylamy głowy przed osobą, która nie zawiodła kiedy Polska i Solidarność były w potrzebie. Tym podbiła Nasze serca. Serca Polaków, w których na nowo budzi się pragnienie wspólnoty opartej na wartościach. Z takiej potrzeby przed 30. laty narodziła się Solidarność.
Księże Prałacie! Ty umiałeś odczytać znaki czasu. Twoim słowem i postawą trafiałeś do serc i sumień, stając się naszym przewodnikiem. Żegnamy w Tobie niezwykłego kapłana. W czasach bezprawia podczas nocy stanu wojennego uczyniłeś z tej świątyni sanktuarium wolności. Tutaj, w Świętej Brygidzie Polska zawsze była wolna! Niech ten pokłon przed Tobą będzie symbolicznym wyrazem wdzięczności dla wszystkich kapłanów, którzy jak Ty - jak błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, prowadzili nas w mrocznych czasach imperium zła - drogami prawdy. Bez Was wspaniałych kapłanów tak licznie tu obecnych! Bez polskiego kościoła nie byłoby Wolnej Polski!! Solidarność - urodziła się z Matką Boską na bramach strajkujących zakładów. Solidarność zwyciężyła, bo upomniała się również o krzyż. Trzeba to przypominać, zwłaszcza dzisiaj.
Bóg - Honor - Ojczyzna. To zawołanie naszych ojców. To główne przesłania Twoich homilii – Księże Prałacie. To wartości, które umieszczamy na sztandarach. Pierwszy sztandar związku został wykonany na Twoje zlecenie, zanim Solidarność zaczęła posługiwać się swoją nazwą i logo. Dlatego widnieje na nim tylko napis: MKS - Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. To sztandar wspólny krajowy i Regionu Gdańskiego zarazem – jest tu dzisiaj z nami.
Byłeś jak Solidarność - dumny i niepokorny, ale kochający Polskę i pochylający się nad człowiekiem. Dzisiaj mało mówi się o tym, jak pomagałeś rodzinom więzionych i internowanych, wszystkim tym, którzy przychodzili do założonej przez Ciebie Komisji Charytatywnej przy Kościele Świętej Brygidy. Zawsze byłeś sobą. Niezłomny i niezależny nie uległeś tzw. poprawności politycznej. Dlatego w wolnej Polsce szybko stałeś się niewygodny dla wielu polityków i wcześniejszych przyjaciół. My w związku rozumiemy taką sytuację szczególnie dobrze. Dzisiaj to co mówi Solidarność jest bardzo niewygodne dla elit władzy. Sierpień - to było wielkie wołanie o wolność i o sprawiedliwość społeczną.
Obecnie cieszymy się wolnością, przebrnęliśmy przez trudności transformacji. Polakom żyje się coraz lepiej. Jednak: Czy robimy dobry użytek z naszej wolności? Mające demokratyczny mandat władze, nie budują sprawiedliwości społecznej, ale prowadzą Polskę w przeciwną stronę. Rosną zagrożenia dla godności tych słabszych. Jan Paweł II nazwał takie zjawiska ograniczaniem wolności, o którą walczyła Solidarność. W 2003 roku mówiąc w Watykanie do naszej pielgrzymki o dzisiejszych problemach podkreślał jak bardzo Solidarność jest nadal potrzebna pracownikom dla obrony godności. Dlatego - dumni z dotychczasowych dokonań , z podniesioną głową będziemy dalej kroczyć drogą, na którą: Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” wszedł w roku 80. Nie odłożymy naszych sztandarów! Nie zawrócimy z drogi! Dochowamy wierności przysiędze.
Księże Henryku. Nasze ostatnie spotkania mają prawie symboliczny wymiar:
- po smoleńskiej tragedii spotkaliśmy się na Krakowskim Przedmieściu; gdy przybyłeś złożyć hołd Prezydenckiej Parze
- 6 czerwca w Warszawie wspólnie przeżywaliśmy radość polskiego kościoła z wyniesienia na ołtarze księdza Jerzego Popiełuszki
- pod koniec czerwca po wspólnej modlitwie w Bazylice, rozmawialiśmy na Zjeździe Regionu Gdańskiego.
Umawialiśmy się na kolejne spotkania. Bóg chciał inaczej. Nie doczekałeś 30-tych urodzin „Solidarności”. Księże Prałacie!, Za chwilę odprowadzimy cię na miejsce wiecznego spoczynku. Tu, w tym Kościele, jest Twoje miejsce także po śmierci. Dziękujemy Ekscelencji za tę decyzję! Nam wszystkim kościół Świętej Brygidy w Gdańsku kojarzy się z Tobą – Księdzem Prałatem Henrykiem Jankowskim. Kiedy przyjdziemy modlić się za Ojczyznę , za Solidarność, za Ofiary Grudnia, za sprawy ważne dla Polski i w osobistych intencjach będziesz zawsze z nami. W wyjątkowym Kościele, w sanktuarium wolności i solidarności, będzie żyła legenda o niezwykłym dumnym i niezłomnym kapłanie. Księże Prałacie – Henryku Jankowski - Legendo Solidarności - Dziękujemy. Niech Pan Cię przyjmie do swojego królestwa.
Spoczywaj w pokoju.
* * *
Odszedł do Domu Miłosiernego Ojca
Ks. Henryk Jankowski, urodził się18 grudnia 1936 r. w Starogardzie Gdańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 czerwca 1964 z rąk biskupa Edmunda Nowickiego. Na początku pełnił obowiązki wikariusza w parafii Ducha Świętego w Gdańsku (do 1967), następnie pracował w parafii św. Barbary (1967-1970). W roku 1970 objął stanowisko proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku i stał się głównym inspiratorem odbudowy zniszczonego po wojnie kościoła. Wielkim nakładem sił i środków w latach 1972 -1974 kościołowi przywrócono jego zabytkowy wygląd. 17 sierpnia 1980 odprawił Mszę św. dla strajkujących robotników w Stoczni Gdańskiej. Od tego czasu związany był z późniejszą "Solidarnością" jako jej kapelan. W roku 2009 Ks. Henryk odszedł na emeryturę.
Zmarł 12 lipca 2010 r. wieczorem, na plebani parafii św. Brygidy w Gdańsku, w wieku niespełna 74 lat życia, w 46 roku kapłaństwa, po kilkuletniej chorobie.
Żegnaj rycerzu Rzeczpospolitej. Tysiące wiernych pożegnało ks. prałata Jankowskiego - kapelana Solidarności
GDAŃSK. Kilka tysięcy osób wzięło udział w uroczystej liturgii pogrzebowej w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. W upale 35 st. C żegnano zmarłego w poniedziałek kapelana Solidarności ks. prałata Henryka Jankowskiego. - Żegnaj rycerzu Rzeczpospolitej - powiedział w homilii abp Sławoj Leszek Głódź. - Zawsze byłeś sobą. Niezłomny i niezależny nie uległeś tzw. poprawności politycznej. Dlatego w wolnej Polsce szybko stałeś się niewygodny dla wielu polityków i wcześniejszych przyjaciół - powiedział Janusz Śniadek, przewodniczący Solidarności.
- 17.07.2010 16:15 (aktualizacja 01.04.2023 12:35)

Reklama













Napisz komentarz
Komentarze