Wczoraj rano policjanci z komendy w Kartuzach zatrzymali 25-latka, który sam konstruował ładunki wybuchowe.
Podczas przeszukania posesji, w pomieszczeniu gospodarczym oraz w szklarni funkcjonariusze znaleźli zakopane tam różnego typu substancje, które według opinii biegłego, posiadają właściwości wybuchowe. Policjanci ustalili, że mężczyzna zajmował się tym od pewnego czasu, gdyż chemia i fizyka zawsze były jego pasją. Bomby własnej produkcji detonował w pobliskich lasach.
Ostatniej detonacji dokonał w kwietniu, wtedy to odpalił 24 kilogramowy ładunek w masywie leśnym w Sulęczynie. Wybuch był tak silny, że powstał lej o głębokości kilku metrów. Wydarzeniem zainteresowały się media więc wystraszony mężczyzna zakopał pozostałe materiały w pomieszczeniu gospodarczym i szklarni.
W przydomowym "laboratorium" policjanci znaleźli blisko 40 kg substancji sproszkowanych oraz około 18 litrów płynów służących do produkcji ładunków wybuchowych. Policyjni antyterroryści zabrali zabezpieczone substancje i część zneutralizowali. Pozostałe materiały policjanci z laboratorium kryminalistycznego zabezpieczyli do badań.
Zatrzymany 25-latek stanie przed sądem. Odpowie za posiadanie substancji wybuchowych mogących sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób. Za to przestępstwo, groziłoby do 8 lat pozbawienia wolności. (KWP)
Reklama
Domorosły pirotechnik - swoje bomby detonował w lesie
KARTUZY. Zatrzymano 25-letniego konstruktora ładunków wybuchowych. Domorosły pirotechnik zgromadził prawie 40 kg różnych substancji oraz 18 litrów płynów służących do produkcji materiałów wybuchowych. Zrobione przez siebie ładunki wybuchowe detonował w pobliskich lasach.
- 14.08.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:36)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze