Z informacji przekazanych mediom wynika, że śmierć dopadła Go w piątek wieczorem - upadł na klatce schodowej, blisko swojego. Miał wylew. Wezwano pogotowie, lecz nie udało się Go uratować - zmarł. Miał 65 lat.
Od kilkunastu lat dorabiał oficjalne jako przebrany gdański pirat, miał zlecenie od prezydenta Gdańska na promocję miasta.
O Jego nagłej śmierci poinformowano na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta Gdańska.
Był pogodnym, zawsze uśmiechnięty, z wielką kulturą. Był życzliwym człowiekiem. Przechadzał się po ulicach śródmieścia w stroju pirata. Bywał w stroju pirata na różnych imprezach odbywających się w Dworze Artusa, Ratuszu, na terenie Starego Miasta.Traktowany był jako ciekawostka turystyczna, maskotka, był nieodłącznym elementem morskiego Gdańska. Turyści robili sobie z Nim pamiątkowe zdjęcia, gawędzili z Nim.
Pan Andrzej Sulewski pracował dawniej w Stoczni Wisła, był szkutnikiem. Potem pracował w gazowni, był rencistą. Wpadł na pomysł, aby dorabiać jako pirat, wykonał - na wzór gdańskich kaprów z XV w. - oryginalny strój. Na oku miał przepaskę charakterystyczną dla piratów. Nosił pirackie atrybuty.
Wiele osób nie tylko w Polsce ma w swoich albumach zdjęcie z gdańskim piratem - na pamiątkę pobytu w Gdańsku.
Jeszcze w tym tygodniu chodził i zabawiał na Jarmarku Dominikańskim. Smutek ogarnął bywalców Jarmarku.
Odszedł nagle.
Żegnaj Andrzeju, Ahoj!
Dziękujemy Piracie za chwile radości i piracki uśmiech i serdeczny uścisk.
* * *
Jak informuje córka p. Andrzeja - Anna Sulewska, dopiero w poniedziałek będzie wiadomo, kiedy Ojciec będzie pochowany.
* * *
Andrzej Sulewski pochodzi ze Szczodrowa (koło Skarszew, woj. pomorskie). Jak wspomina Jego znajoma, bardzo wcześnie stracił Matkę, został półsierotą już w wieku 6 lat. W młodości szukał swojego miejsca na ziemi. Ukochał swoją postać pirata ze swoich niespełnionych dziecięcych marzeń. Żył 65 lat (o 6 lat dłużej od swojego ojca Marcela, który zmarł w wieku 59 lat).
Dziadkowie Aleksander Sulewski i Aniela z d. Gołuńska mieli 15 dzieci (żyje najmłodsze z nich - córka Zyta). Grunty ich posiadłości Sulewskich łączyły się granicami z rodziną Wieckich, z których córka, Marta Wiecka, została wyniesiona przez Jana Pawła II na ołtarze - jest Błogosławiona. Sulewscy są spokrewnieni z rodziną Bł. Marty (ze strony dziadka Aleksandra). Pirat Andrzej był na uroczystościach związanych z wyniesieniem na ołtarze Marty.
Jak wspominają znajomi pana Andrzeja - kochał życie i kochał ludzi. Był darzony sympatią i wsparciem.
Jak wspomina Jego dobra znajoma, ostatnio dzwoniąc 11 sierpnia zapytał ją, czy przyjechałaby na Jego pogrzeb. Odpowiedziała, że nie wie, kto z nas pierwszy odejdzie. Czy zadając takie pytanie dwa dni przed swoją śmiercią czuł, że wkrótce odejdzie - na zawsze?
Reklama
Smutek na Jarmarku Dominikańskim. Gdański pirat nie żyje
GDAŃSK. Znany wszystkim turystom i gdańszczanom pirat - pan Andrzej Sulewski, który od 20 lat był nieodłącznym elementem Starego Miasta - nagle zmarł. Miał 65 lat.
- 14.08.2010 20:14 (aktualizacja 07.08.2023 02:10)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze