sobota, 13 grudnia 2025 20:50
Reklama

Kultura żuławska nie zaginie. Podwójny jubileusz w Trutnowach. Tysiąc lat!

ŻUŁAWY. OCALIĆ OD ZNISZCZENIA. Przy każdym rowie, przy rozstajach, przy śluzach, podmokłych łąkach, zawsze były jakieś czarownice, duchy i inne najdziwniejsze demony. Ta kraina – oprócz pięknych pejzaży, domów, kanałów – miała też swoją duszę. I ta dusza w latach powojennych zaginęła, umarła.
Kultura żuławska nie zaginie. Podwójny jubileusz w Trutnowach. Tysiąc lat!
Gości zjechało do wsi Trutowy w gminie Cedry Wielkie w minioną sobotę, 14 sierpnia 2010 r., co niemiara. Zygmunt Rychert, od kilku lat mieszkający z rodziną w Pęgowie, zagrał  na organach Hammonda. Daniel Kufel odsłonił wystawę swoich nowszych magicznych obrazów i grafik z żuławskimi duszkami w tle. Młode pokolenie żuławiaków pokazało cykl zdjęć okolicznego krajobrazu. Tort w kształcie domu podcieniowego, w którym się spotkaliśmy, skonstruowała Małgorzata Rakowska z Kiezmarka.

Niezwykły pomysł: „Kupmy sobie zabytek”

Dla tych, którzy jeszcze w Trutnowach nie byli – nic straconego – dom stoi otworem dla turystów, a gospodarze oprowadzają nie szczędząc barwnych opowieści.
W żuławskim domu podcieniowym państwa Elżbiety i Daniela Kuflów świętowano podwójny jubileusz: 290. urodziny obiektu oraz 8. lecie pracy Stowarzyszenia „Żuławy Gdańskie”.
- Nasi drodzy, kochani goście, jestem wzruszona, bo to niezwykły dzień – powiedziała Elżbieta Skirmuntt – Kufel, prezes Stowarzyszenia „Żuławy Gdańskie”. Odbieramy tyle dowodów sympatii, tyle życzeń, że czujemy się, jakby to były nasze urodziny. Kiedy sobie uświadomimy, ile tu na przestrzeni wieków się wydarzyło, wyobraźni nie starcza, żeby wszystko ogarnąć. Trzydzieści lat temu mój mąż, Daniel, przyszedł z niezwykłym pomysłem: „Kupmy sobie zabytek”.
Był sierpień 1080 roku, w stoczni trwały strajki, wszyscy żyli atmosferą tamtych dni. Zaczęły się wyjazd w poszukiwaniu odpowiedniego obiektu, był jakiś pałacyk brany pod uwagę. Decyzja zapadła: Żuławy, dom podcieniowy w Trutnowach. Transakcji dokonał Daniel. Wsiedli w autobus, to, co po dotarciu na miejsce Elżbieta pomyślałam pozostanie jej słodką tajemnicą. Nigdzie nie było schodów. Weszli po desce na galerię, którą nazwali kurza grzęda.
- Na górze można było oglądać parter, bo nigdzie nie  było podłóg – kontynuuje Elżbieta. – Nie było też okien, drzwi, części ścian, nie było prawie niczego. I tak – mozolnie – przez te trzydzieści lat, z pomocą przyjaciół i rodziny, którzy z Gdańska z wiadrami, miotłami przyjeżdżali co sobotę, żeby zaprowadzić jaki taki porządek, śmieci było mniej więcej po kolana we wszystkich pomieszczeniach, w pocie czoła pracowaliśmy.
Na piętrze domu zobaczyć można zdjęcia dokumentujące etapy ratowania zabytku i urządzania w nim miejsca do życia i spotkań członków i przyjaciół Stowarzyszenia. Zgromadzono też eksponaty etnograficzne pozbierane z okolicznych domów – narzędzia gospodarstwa domowego i urządzeń rolniczych. Jest też makieta skansenu miniatur architektury budownictwa regionu XVII, XVIII i XIX wieku, jaki członkowie Stowarzyszenia „Żuławy Gdańskie” zamierzają postawić nieopodal domu państwa Kuflów.
Wójt gminy Pruszcz Gd. Cezary Bieniasz – Krzywiec przekazał działaczom Stowarzyszenia „Żuławy Gdańskie” grafikę z dedykacją i życzeniami dalszych sukcesów w działaniach na rzecz kultury regionu. Przewodniczący Rady Powiatu Gdańskiego Kazimierz Kloka również przesłał życzenia, nie mógł być osobiście, reprezentowała go jego żona.

Nazwa swojska po raz pierwszy zapisana w 1334 r.
- Gratuluję serdecznie takiego jubileuszu, dziękuję za wszystko, co państwo tutaj zrobili – powiedział doc. dr inż. Andrzej Januszajtis, częsty bywalec tego domu, niejednokrotnie inspirujący gospodarzy do nowych działań i odkryć związanych  z przeszłością  kultura Żuław. – I życzę państwu, żeby pieniądze na ten dom z nieba spadały.
- Dziękuje i myślę, ze życzenia w pewnej mierze się spełnią powiedziała Elżbieta Skirmuntt – Kufel. – Nie będzie to wprawdzie fortuna ale fortunka, po trzydziestu latach, kiedy to za własne pieniądze wszystko robiliśmy dostaniemy dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki którym wykonać będziemy najpilniejsze prace remontowo – budowlane.
- Historia tej wsi jest bardzo stara, pierwsza wiadomość i to niepewna pochodzi z 1308 r. – kontynuował Andrzej Januszajtis. -  Wtedy Władysław Łokietek nadał Jakubowi i Janowi – synom gdańskiego kasztelana Unisława, dziewięć wsi na Żuławach, a wśród nich jest Uthatino. Niektórzy twierdzą, że nazwa brzmiała Utratino, a od tego już niedaleko do dzisiejszej nazwy Trutnowy. W 1310 r. sprzedali tę wieś krzyżakom. W 1334 r. wielki mistrz krzyżacki nadał wieś Trutenaw, czyli Trutnowy Wilhelmowi Robarchowi. Językoznawcy wysuwają przypuszczenie, ze to jest staropruska nazwa, jak wiadomo język pruski był zbliżony do dzisiejszego litewskiego i twierdzą, ze musiało istnieć imię Trutna albo Truten. Mnie się wydaje, że nazwę znacznie łatwiej jest wyprowadzić od polskiego słowa truteń. Tak, czy inaczej jest swojska i po raz pierwszy została zapisana w 1334 r.
- W tym samym dokumencie mamy jeszcze dodatkowe istotne wiadomości, że wieś miała 45 włók, czyli 750 hektarów gruntu – kontynuował Andrzej Januszajtis. – Jest też w tym dokumencie wiadomość, że już wtedy we wsi był kościół. Ten sam, który stoi dzisiaj, on ma bardzo złożoną historię. Najstarsze jego części to ściany dawnej wieży, przepięknej, niestety, jeszcze nie odbudowanej z drewnianą izbicą i spiczastym hełmem. Znamy ten kościół ze starych zdjęć i ilustracji. Na szczęście wewnątrz kościół jest zadbany, ma ołtarz, wystrój z XVII wieku, wiem, że teraz posadzka została wyremontowana,.

Przetaczały się wojska. Ochrona przed wysoka wodą
- Historia Trutnów była burzliwa, przetaczały się wojska rozmaite – kontynuował Andrzej Januszajtis. – W czasie wojny trzynastoletniej krzyżackie z jednej strony, polskie z drugiej strony. W czasie wojen szwedzkich - w 1626 – 1629 roku i drugiej 1655 – 1656,  potem w czasie  wojny północnej, wojen napoleońskich. I na koniec ta straszna ostatnia wojna, która tyle zniszczyła, która wszystko zmieniła. Trzeba było wszystko odbudowywać, dzięki zaradności i pracowitości mieszkańców tej wsi i całych Żuław wszystko się udawało. Tym, co łączy mieszkańców Żuław do dzisiaj jest ochrona przed powodzią  - przed tak zwana wysoką wodą. Oczywiście wały musiał budować władca, tak było od czasów księcia Świętopełka, niedaleko stąd między Cedrami Wielkimi a Wisłą, jest stary wał z kończ XIII wieku. On jest, chociaż w tej chwili nieużywany, bo powstał nowy wał jeszcze wyższy i potężniejszy. Tak wiec budował wały zawsze władca, ale utrzymywali je, łatali, musieli mieszkańcy. Mieszkańcy Trutnów też mieli wyznaczone swoje odcinki, a sołtys dbał razem z radnymi o to, żeby stawiali się do pracy punktualnie. Kiedy Pomorze Gdańskie wróciło do Polski, wówczas gdańszczanie dostali od króla cały teren tzw. Żuław Steblewskich do Wisły i stali się właścicielami tych wsi. I Trutowy należały szarwarkowych, nie chcę mówić pańszczyźnianych, bo pomiędzy pańszczyzną w głębi Polski a szarwarkiem tutaj była przepaść. Tak samo między ludźmi, biorąc pod uwagę stopień ich świadomości, była przepaść. W domach w XVII, XVIII wieku na tych terenach były książki łacińskie, prawie każda z tych wsi miała szkołę. Większość mieszkańców tych wsi była pochodzenia niemieckiego, ale to byli obywatele Rzeczypospolitej, oni wysyłali swoje dzieci w głąb kraju dla nauczenie się języka polskiego, a najbogatsi wysyłali dzieci na studia za granicę.


Bogata kraina. Jedno ziarno przynosiło dziewięć
- To była nietypowa kraina – Żuławy – niezwykle bogata, to wynikało z tego, że ziemia tak dobrze rodziła. Dawała nawet dziewięciokrotne plony, to znaczy, że jedno zasiane ziarno przynosiło dziewięć.  Nie było wtedy nawozów sztucznych, ta ziemia trudna do uprawy sowicie odpłacała włożony trud. Nic wiec dziwnego, że mieszkańcy mogli sobie stawiać takie domy. Oprócz Żuławiaków pochodzenia niemieckiego byli gospodarze, część tak zwanych zagrodników, czyli małorolnych gospodarzy, także biedni komornicy, czyli najemcy, którzy nie mieli własnych gruntów i najmowali się do pracy. Wśród tych najemników było wielu przybyszów z głębi kraju, spotykamy wśród nich imiona i nazwiska polskie. Tak że nie można patrzeć na te wsie w przeszłości jako na coś obcego.
Oprócz nich byli także menonici, czyli emigranci z Niderlandów, dzisiejszej Belgii i części Holandii. Wbrew powszechnemu przekonaniu domy podcieniowe nie są mennonickie, te domy były tu niezależnie od nich, najprawdopodobniej podcień wzięto za wzorem dworów polskich. W kościele w Trutnowach jest umieszczony w 1687 r. herb Gdańska.
Był też już w 1598 r. wiatrak odwadniający na granicy Miłocina, on był nad kanałem Piaskowym, ściśle mówiąc nad rowem trutnowskim. Urządzenie wychlapywało wodę z niżej położonego rowu do wyższego i w ten sposób odwadniało grunty. W XIX w. dodawano lokomobile parową, żeby wspomóc wiatrak, żeby to się szybciej odbywało. W końcu XVII wieku tych wiatraków było 50 na całych Żuławach Stablewskich. W 1879 r. zrobiono spis i było ich 51, wszystkie te wiatraki, oczywiście remontowane, dale j działały. Dzisiaj mamy skuteczniejsze pompy napędzane elektrycznością, ale szkoda tych wiatraków, tych, które zniszczyła ostatnia wojna i tych, które później rozebrano. Na naszych oczach niszczeje coraz bardziej wiatrak-młyn w Parczewie po drugiej stronie Wisły, wiatrak w Drewnicy się spalił. Jedyny wiatrak odwadniający spod Elbląga, przeniesiony do przedwojennego skansenu przy katedrze w Oliwie, zniszczyli wandale, teraz wreszcie Klub Nowodworski zabrał się za jego odbudowę. I będzie można zobaczyć coś, co zapewniało Żuławom z jednej strony odwodnienie z drugiej strony w razie potrzeby w czasie suszy – właściwe nawodnienie.
- Teraz jadąc patrzyłem na pola to jest ta sama ziemia, tak samo żyzna, ale prawie nie ma krów na łąkach, oczywiście mamy problemy, ale mam nadzieję, że teraz łatwiej je będzie przezwyciężyć.  

Pejzaż żuławski, stworki, zjawy, duszki…
- Miło mi otworzyć wystawę malarstwa i grafiki komputerowej Daniela Kufla „Żuławskie inspiracje” - powiedział Ryszard Kul, artysta malarz, prezes Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. – W latach 70. Daniel ukończył wydział malarstwa w ówczesnej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku, dziś to Akademia Sztuk Pięknych. Tworzył realistycznie, zawsze to malarstwo było związane z jakąś metaforą, anegdotą. Rubaszne, śmieszne obrazeczki. Aż nadeszła epoka komputerów. W tym samym czasie zafascynował się Żuławami i tą chałupeczką piękną. Rozwijały się jego artystyczne marzenia, powstawały grafiki komputerowe, w których dominuje pejzaż żuławski, demony, muzy, różne historie, które w jego głowie się wydarzają.
Wybór drogi Daniela okazał się ze wszech miar właściwy. Dwa lata temu w konkursie na Pomorską Grafikę Roku zdobył I Nagrodę, dostał równocześnie Nagrodę Artystyczną Gdańskiego Towarzystwa  Przyjaciół Sztuki. A rok później, z okazji 30 – lecia pracy twórczej otrzymał od prezydenta Miasta Gdańska Nagrodę Artystyczna za działalność plastyczną. Dzisiejsza wystawa powstała miedzy innymi dzięki stypendium artystycznemu jakie otrzymał od Marszałka Województwa Pomorskiego.
- A więc proszę mieć na względzie jak wielkiego artystę i zafascynowanego wszystkim, co się wokół dzieje, państwo macie – zakończył Ryszard Kul.
- Chciałam dodać, że Daniel w naszym kościele na Wielkanoc piękny grób Pana Jezusa wymurował, sam dźwigał wielkie kamienie – powiedziała Józefa Krośnicka, 95 letnia działaczka regionalna Żuław, pisarka z Pruszcza Gdańskiego, która 15 czerwca 2010 roku otrzymała na uroczystej sesji Rady Miasta tytuł Ambasadora Pruszcza Gdańskiego. Niedawno ukazała się jej kolejna książka: "Żuławy Gdańskie w historię Pomorza Gdańskiego wpisane".
Grafiki komputerowe Daniela Kufla są piękne, mają niesamowity wyraz. Zawarte są w nich fragmenty żuławskiego krajobrazu i architektury, przyroda – żuławskie storczyki, drzewa, ptaki. W to wszystko wpisuje mroczny, tajemniczy świat legend, baśni i własnych wyobrażeń
- Ja żuławskie stworki, zjawy, duszki spotykam – mówi Daniel Kufel. – Zaraz po studiach jeżdżąc na Żuławy parę razy rozmawiałem ze starszym panem, prawdziwym żuławiakiem, autochtonem, on już nie żyje. Mówił: „O, Żuławy kiedyś…Przy każdym rowie, przy rozstajach, przy śluzach, podmokłych łąkach, zawsze były jakieś czarownice, duchy i inne najdziwniejsze demony”. On je nazywał, miał dla każdego z tych stworków specjalną nazwę, żałuję, że nie zapisywałem. Opowiadał o żuławiakach, którzy żyli tu z dziada pradziada. Wtedy zrozumiałem, że ta kraina – oprócz pięknych pejzaży, domów, kanałów – miała też swoją duszę.  I ta dusza w latach powojennych zaginęła, umarła. A teraz staram się ją wskrzesić. Więc wieczorami czasem skrzaty, krasnoludki, dobre duszki, anioły do mnie przychodzą. I to jest moja artystyczna inspiracja.

Gdzie mieszkasz? „Na Żuławach!”
O tym, że pasje Żuławami nie zaginą przekonała obecność na uroczystości młodzieży z okolicznych miejscowości, członków i sympatyków Klubu Młodych Stowarzyszenia „Żuławy Gdańskie”. Siedemnastoletnie: Monika Szwemińska i Monika Karnat zaprezentowały na piętrze w pomieszczeniu nad podcieniem swoje zdjęcia inspirowane pejzażem Żuław.
- W Kole Młodych działa około 30 dziewcząt i chłopców, przychodzi do nas, z własnej woli, coraz więcej młodych osób i to jest optymizm wielki, który dodaje nam sił – powiedział Daniel Kufel. – Realizujemy z nimi kolejne projekty, właśnie wyszła książka z napisanymi przez nich baśniami żuławskimi z własnymi ilustracjami malarskimi, rysunkowymi i fotograficznymi. Cieszymy się, że młodzi żuławiacy są coraz bardziej dumni z miejsca swojego zamieszkania. Niedawno na pytanie „gdzie mieszkasz?” odpowiadali na przykład: „w Koszwałach pod Gdańskiem”. A teraz mówią „mieszkam w Koszwałach na Żuławach Gdańskich!” Oni się u nas nauczyli prawdziwej żuławskiej przygody. Mają się czym pochwalić.

Kluseczki – „klinki” - na podstawie opisów XVIII wiecznej kuchni żuławskiej - przygotowała dla gości Katarzyna Chajek. Niedawno, w czerwcu, na Powiatowym Konkursie Kulinarnym „Niebo w gębie, czyli przysmaki powiatu gdańskiego” organizowanym w podcieniowym domu w Trutnowach przez Stowarzyszenie „Żuławy Gdańskie” pani Katarzyna otrzymała za te kluseczki I Nagrodę w kategorii „Potrawy Żuławskie” oraz Nagrodę za Wskrzeszanie Regionalnych Potraw.
- Przed wojną na tych terenach jeżdżono po wsiach i zbierano stare zwyczaje, opowieści i przepisy kulinarne, tam znajdujemy nawet jadłospisy na każdy dzień tygodnia wspólny, jednakowy dla całej wsi – mówi Andrzej Januszajtis. – Dotarłem do tych dokumentów i opisałem we wstępie do książki kucharskiej wydanej po kolejnej edycji konkursu „Niebo w gębie, czyli przysmaki powiatu gdańskiego” wydanej przez Stowarzyszenie „Żuławy Gdańskie”. Był tam też opis klinków – klusek kartoflanych, które do wszystkiego pasują.
 - Ja się tym opisem pana Januszajtisa we wstępie książki zainspirowałam – mówi pani Katarzyna – zaczęłam dzwonić po rodzinie, a pochodzę z poznańskiego, u nas też się robiło kartoflane kluski, nazywały się krajanka, wiele razy w kuchni eksperymentowałam, próbowałam, aż wyszło, co wyszło. Kluseczki nazwałam „klinki”, dobre, dostałam nagrody i bardzo się cieszę. Zachęcam do przyrządzania i konsumpcji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

maksym 03.03.2016 19:38
Ciekawe co na ten temat mogliby się wypowiedzieć moi Korepetytorzy z historii w mieście Słupsk, aż zapytam ich następnym razem na stronie Preply http://preply.com/pl/Słupsk/korepetycje-z-historia

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
feliks 20.12.2015 10:39
Uczniowie są desperacko być dobry w knowledges w jakimkolwiek aspekcie, to jest zabawa, aby dowiedzieć się, ale większość z nich nadal nie wiem, co robić. Dołącz Korepetytorzy z historii Słupsk http://preply.com/pl/Słupsk/korepetycje-z-historia

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Figa z makiem 03.10.2015 12:12
Korepetytorzy z historii Słupsk mogliby co nie co poduczyć młodsze pokolenie bo aż wstyd. Do tego moga użyć platformy Preply aby dotrzeć do szerszego grona zainteresowanych nauką historii http://preply.com/pl/Słupsk/korepetycje-z-historia

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Kulturka 30.09.2015 20:15
Co do utrzymywania tradycji to już się tak o to nie dba jak kiedyś...Za to Preply dba o to aby mieć spory bank pracy dla nauczycieli języka polskiego w Gdańsku http://preply.com/pl/gdansk/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-polskiego

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Pineska 11.05.2015 16:53
Szukałam pracy, więc postanowiłam poszerzyć swoje lingwistyczne umiejętności. Było kilka ofert pracy dla nauczycieli języka polskiego, skusiłam się na język polski. Bank słów jest dość duży, ale z pomocą korepetytora, udało mi się go okiełznać. Jako nauczyciel wiem, jak trudno jest dobrze nauczyć obcego języka, zwłaszcza języka polskiego. Na początku przeczesałam wszystkie oferty pracy w Gdańsk, później natrafiłam na http://preply.com/pl/gdansk/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-polskiego Naprawdę polecam, polski na najwyższym poziomie. Duża baza ofert pracy, odnajdą się tu nie tylko nauczyciela, ale także uczniowie. Praca już czeka otworem!

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
30.08.2010 12:40
ŻUŁAWY SĄ PRZEPIĘKNE,KILKA RAZY W ROKU JE ODWIEDZAM.PODOBA MI SIE OSTASZEWO,NOWA CERKIEW,DWOREK.WIELE DOMÓW TO ZNACZY DWORKÓW WYMAGA REMONTU,WIEKSZOSC MŁODZIEZY SIEDZI ZA GRANICĄ I ZARABIA NA CHLEB.SA TEŻ TAKIE MIEJSCOWOSCI GDZIE BIEDA NIE ZNA GRANIC.W LUBIESZEWIE MIESZKA PANI POSEŁ DANUTA HOJARSKA I TROCHE DLA ZIEMI ŻUŁAWSKIEJ JUŻ ZROBIŁA,A CO Z MIESZKAŃCAMI NIEDŹWIEDZICY?W TEJ MIEJSCOWOSCI JEST TYLE DOMÓW PUSTYCH.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
30.08.2010 12:40
ŻUŁAWY SĄ PRZEPIĘKNE,KILKA RAZY W ROKU JE ODWIEDZAM.PODOBA MI SIE OSTASZEWO,NOWA CERKIEW,DWOREK.WIELE DOMÓW TO ZNACZY DWORKÓW WYMAGA REMONTU,WIEKSZOSC MŁODZIEZY SIEDZI ZA GRANICĄ I ZARABIA NA CHLEB.SA TEŻ TAKIE MIEJSCOWOSCI GDZIE BIEDA NIE ZNA GRANIC.W LUBIESZEWIE MIESZKA PANI POSEŁ DANUTA HOJARSKA I TROCHE DLA ZIEMI ŻUŁAWSKIEJ JUŻ ZROBIŁA,A CO Z MIESZKAŃCAMI NIEDŹWIEDZICY?W TEJ MIEJSCOWOSCI JEST TYLE DOMÓW PUSTYCH.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Beata z Gdanska 20.08.2010 06:36
Pan Kufel po prostu czyta książki , analizuje archiwalne dokumenty, spotyka się z historykami a co najważniejsze bywają u niego dawni mieszkańcy Żuław (sama byłam przypadkowym świadkiem takiej wizyty) i wie że nic na Żuławach Gdańskich mennonici po sobie nie zostawili. Polecam Franculi czytanie książek, chyba że podobnie jak mennonici ma wstręt do uczenia się.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Beata z Gdanska 20.08.2010 06:36
Pan Kufel po prostu czyta książki , analizuje archiwalne dokumenty, spotyka się z historykami a co najważniejsze bywają u niego dawni mieszkańcy Żuław (sama byłam przypadkowym świadkiem takiej wizyty) i wie że nic na Żuławach Gdańskich mennonici po sobie nie zostawili. Polecam Franculi czytanie książek, chyba że podobnie jak mennonici ma wstręt do uczenia się.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
francula 19.08.2010 09:44
Zastanawia mnie czemu p. Kufel w każdej swojej wypowiedzi umniejsza zasługi mennonitów i neguje ślady kultury mennonickiej na Żuławach. A dom, w którym mieszka, to niby kto zbudował???

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
francula 19.08.2010 09:44
Zastanawia mnie czemu p. Kufel w każdej swojej wypowiedzi umniejsza zasługi mennonitów i neguje ślady kultury mennonickiej na Żuławach. A dom, w którym mieszka, to niby kto zbudował???

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
słaba mżawka

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama