- Niestety, większość polityków woli nie pamiętać dziś, że to ”Solidarność” wyniosła ich na szczyty. N
Nikt nie ma moralnego prawa by zawłaszczać sobie tę wspaniałą ideę „Solidarności”. Ani Wałęsa , ani Gwiazda, ani żadna partia polityczna, bo „Solidarność” jest naszym wspólnym dobrem - powiedział Andrzej Kołodziej. - „Solidarność” potrzebna jest nam wszystkim. Dziś może jest bardziej niż wówczas, gdy jak zauroczonych poniosła nas ku wolności i niepodległości.
30 lat temu w sali BHP Stoczni Gdańskiej byłem w gronie tych, którzy podpisywali porozumienie z komisją rządową w imieniu milionów strajkujących Polaków, którzy nam zaufali i powierzyli swój los w nasze ręce.
Porozumienie Sierpniowe było naszym zwycięstwem, ale stało się wówczas coś ważniejszego – uwierzyliśmy w siebie, poczuliśmy siłę w jedności działania. Tamte sierpniowe dni uwolniły drzemiące w nas uczucie jedności I wyzwoliły potrzebę współdziałania w samoobronie przed totalitarnym systemem. Tak podświadomie rodziła się w nas solidarność. I to było piękne.
Potężna siła polityczna
Ta bezprecedensowa przemiana w nas pozwoliła nam zaledwie w kilka tygodni utworzyć wielomilionowy ruch społeczny, w którym było miejsce dla każdego kto pragnął wolności i sprawiedliwości. Powstała potężna siła polityczna, związek zawodowy Solidarność. Siła, która była w stanie przeciwstawić się reżimowi.
Ten masowy ruch został zdelegalizowany i rozbity brutalną przemocą, ale nie unicestwiony. Przetrwała w nas idea solidarności i pragnienie wolności.
Zasada jedności i solidarności
I znowu w musieliśmy stanąć do walki jak w pamiętnym sierpniu, walki innej i trudniejszej.
Już nie stałem na czele strajku w Stoczni Gdynia, ale tworzyłem organizację polityczną - Solidarność Walcząca, stawiająca sobie za cel pełne odzyskanie niepodległości. Podstawą naszego działania była solidarność i jej wartości. Wspieraliśmy wszystkich, którzy walczyli z komuną wyznając zasadę jedności i solidarności w swych działaniach. Bo tylko razem mogliśmy pokonać tamten zbrodniczy system. Wspólnie walczyliśmy o sprawiedliwość i prawdę, prawdę której tak bardzo zabrakło polityce po 1989 roku. Częściowo ale jednak zwyciężyła wówczas solidarność.
Klucz do własnej kariery
Tragiczne jest to, że od tego momentu podobno politycy wyniesieni na szczyty władzy dzięki zaufaniu milionów ludzi, którzy ślepo im zaufali, postanowili wykorzystać „Solidarność” jako klucz do kariery osobistej, zawodowej czy politycznej.
To Michnik pierwszy wykorzystał symbol „Solidarności” do uwiarygodnienia swojej prywatnej gazety a potem go odrzucił. To rząd Mazowieckiego posłużył się „Solidarnością“ dla przeprowadzenia drakońskich reform skierowanych przeciw tym co faktycznie wywalczyli wolność. To Wałęsa manipulował „Solidarnością“ gdy wzmacniał „lewą nogę” i prowadził wojnę na górze we własnym interesie. I zabrakło nam prawdy o zawłaszczaniu symbolu i idei „Solidarności“ dla doraźnych potrzeb politycznych.
Niestety, większość polityków woli nie pamiętać dziś, że to ”Solidarność” wyniosła ich na szczyty. Nie chcą pamiętać, że bez „Solidarności” nie byłoby niepodległej Polski. A bez niepodległej Polski nie byliby tam gdzie się znaleźli. Dla nich „Solidarność to coś, co dało im głosy wyborcze. Nie tak należy pojmować Solidarność.
Wartość sama w sobie
Niezaprzeczalnie - związek zawodowy „Solidarność” jest kontynuatorem tamtego ruchu, który powstał w wyniku zwycięstwa sierpnia 80. Ale „Solidarność”, to coś więcej, „Solidarność” to wartość sama w sobie, a ściślej System Wartości takich jak: jedność, godność, wolność, czy współodpowiedzialność za nas samych.
To wyznawanie tych wartości determinowało naszą wspólną walkę i pozwoliło nam pokonać największy system totalitarny – jakim był komunizm. To kierując się tymi wartościami wspólnie wywalczyliśmy niepodległość dla naszego kraju, dla nas samych a także pomogliśmy wyzwolić się innym ciemiężonym narodom.
„Solidarność” należy szanować
Dlatego „Solidarność” jest fundamentem, „Solidarność” to historyczna i polityczna podstawa bytu współczesnej niepodległości naszego Państwa Polskiego. To dlatego „Solidarność” należy przede wszystkim szanować, bo dzięki tej idei jesteśmy dzisiaj wolni. I nikt nie ma moralnego prawa by zawłaszczać sobie tę wspaniałą ideę! Ani Wałęsa , ani Gwiazda, ani żadna partia polityczna, bo „Solidarność” jest naszym wspólnym dobrem, bo solidarność potrzebna jest nam wszystkim. Dziś może jest bardziej nam potrzebna niż wówczas, gdy jak zauroczonych poniosła nas ku wolności i niepodległości."
(Wystąpienie w 30 rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych podczas obchodów w dniu 31 sierpnia 2010 roku pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni - źrodlo: www.solidarnosc.gda.pl, śródtytuły redakcyjne)
Człowiek Solidarności
Andrzej Kołodziej (51 lat) - działacz „Solidarności” oraz Solidarności Walczącej. W latach 1977-1980 pracownik Stoczni Gdańskiej, od sierpnia 1980 r. – w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. W latach 1978-1980 działacz ROPCiO oraz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, drukarz "Robotnika Wybrzeża", kolporter prasy i wydawnictw niezależnych na terenie Stoczni; w 1979 r. sygnatariusz Karty Praw Robotniczych; w styczni.
15 sierpnia 1980 r. współorganizator strajku w gdyńskiej stoczni, przewodniczący Komitetu Strajkowego; wiceprzewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. W "S" od września 1980 r.; odpowiedzialny za budowę struktur regionalnych związku. Od stycznia 1981 r. organizator przerzutu wydawnictw niezależnych do Czechosłowacji. W październiku 1981 r. aresztowany przez czechosłowackie służby wewnętrzne, osadzony w więzieniach w Pradze i Litomierzycach.
W 1984 r. współzałożyciel Solidarności Walczącej Oddział Trójmiasto. W listopadzie 1987 r., po aresztowaniu Kornela Morawieckiego, przewodniczący SW; w styczniu 1988 r. aresztowany i podstępem nakłoniony do wyjazdu z Polski (wraz z Morawieckim). W 1990 r. powrócił do Polski. Mieszka w Gdyni.
Honorowy Obywatela Miasta Gdańska. W 2006 r. odznaczony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. (na podstawie wikipedia)
Reklama
Kołodziej: To Wałęsa manipulował „Solidarnością“ gdy wzmacniał „lewą nogę”
GDYNIA. To Wałęsa manipulował „Solidarnością“ gdy wzmacniał „lewą nogę” i prowadził wojnę na górze we własnym interesie. I zabrakło nam prawdy o zawłaszczaniu symbolu i idei „Solidarności“ dla doraźnych potrzeb politycznych.
- 09.09.2010 00:00 (aktualizacja 22.08.2023 16:45)

Reklama




Napisz komentarz
Komentarze