Zorganizowany w tym roku po raz trzeci Światowy Zjazd Gdańszczan okazał się dla mnie wyjątkowy z bardzo osobistych powodów. Spotkałem panią, która znała moją rodzinę, moją przeszłość, żyła w niej. To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Poczułem się szczęśliwy i wdzięczny.
Spotkania Gdańszczan miasto organizuje co cztery lata.
Dziadkowie mieli sklep kolonialny przy ulicy Struga 28
Trzecie z kolei zorganizowano w tym roku w maju. Z przyjemnością przyjąłem zaproszenie na rozpoczęcie, które odbywało się w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Przed wojną cała moja rodzina mieszkała w Gdańsku, dziadkowie mieli sklep kolonialny na rogu Kartuskiej i Łostowickiej przy ulicy Struga 28. Zjazd Gdańszczan to okazja do spotkania z dawnymi sąsiadami albo znajomymi.
W Teatrze Wybrzeże usiadłem w ostatnim rzędzie, trochę z nieśmiałości, a trochę z przekonania, że będę chciał wcześniej wyjść. Obok mnie usiadła starsza pani z charakterystycznym niemieckim akcentem. Lubię tę chropowatość „r”, bo moja mamusia mówiła podobnie, taki akcent kojarzy mi się z dzieciństwem i moimi bliskimi. Zagaiłem rozmowę, zapytałem, czy pani przyjechała z Niemiec, okazało się, że mieszka całe życie w Gdańsku, na Kartuskiej.
Moja Babcia częstowała tę małą dziewczynkę lizakami
Właśnie tam moi dziadkowie mieli Kolonialgeschaft – sklep kolonialny. Dlatego zapytałem, czy znała moją Mamę. Byłem oszołomiony, bo okazało się, że nie tylko znała moją Mamę, ale też Babcię – Martę Roeder. Chodziła do niej do sklepu, a moja Babcia częstowała tę małą dziewczynkę lizakami.
Nie znałem mojej Babci, znam tylko opowieści rodzinne i zdjęcia, wiem, że zginęła od uderzenia kolbą, wiem, że była piękną wysoką kobietą o miłym uśmiechu. Widzę ją oczyma dziecka, które wyobrażało sobie Babcię z relacji rodziców, trochę jakby widziało postać z bajki. Do tej pory mogłem domyślać się, jaka była, patrząc na fotografie. Nieoczekiwanie dla mnie na Zjeździe Gdańszczan usłyszałem o Niej od obcej osoby, która ją widywała i z nią rozmawiała. Przeszłość stała się prawdziwa, już nie wyśniona, ale realna.
Byłbym bardzo ubogi, gdybym nie przeżył tego spotkania i tej rozmowy
Z wrażenia nie słyszałem koncertu, na pewno był piękny, nie pamiętam przemówień ani występujących gości. Dziękowałem Bogu, że poszedłem na uroczystość i że poznałem kogoś, kto pokazał mi moje korzenie. Byłbym bardzo ubogi, gdybym nie przeżył tego spotkania i tej rozmowy.
Następny Zjazd za cztery lata, mam znowu szansę odkryć w przeszłości fragment mojej tożsamości. Wszyscy moi bliscy zginęli w czasie wojny, Zjazd Gdańszczan może być dla mnie i dla wielu szczęśliwym momentem przywracania tego co utraciliśmy.
Dotknąłem przeszłości
GDAŃSK. Na trzecim Światowym Zjeździe Gdańszczan spotkałem panią, która znała moją rodzinę, moją przeszłość, żyła w niej. Moi dziadkowie mieli sklep kolonialny. Zapytałem, czy znała moją Mamę. Byłem oszołomiony, bo okazało się, że nie tylko znała moją Mamę, ale też Babcię. Chodziła do niej do sklepu, a moja Babcia częstowała tę małą dziewczynkę lizakami.
- 18.09.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:36)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze