Wierzę, że w moim kraju może być lepiej
Stowarzyszenie ZAWSZE SOLIDARNI dało swoim członkom, którzy chcieliby kandydować do samorządu, wolny wybór komitetu wyborczego. Z list Prawa i Sprawiedliwości postanowiło kandydować sześciu, w tym ja-niżej podpisany.
Bezkarne lżenie Prezydenta mojego państwa
Jedna osoba kandyduje z KWW. Do pozostałych komitetów chętnych nie było.
Teraz tytułowe pytanie – dlaczego PiS ? I to w sytuacji, gdy pewna grupa radnych i innych, kręcących się przy PiS odeszła?
Nie będę się wypowiadał za kolegów (i koleżankę) ze Stowarzyszenia. Odpowiem sam za siebie.
Moja aktywność z lat ’80 ustała w 1994 r. , po zakończeniu pierwszej, pokomunistycznej kadencji samorządu. Zajęty byłem swoimi sprawami i problemami. Nie wiedziałem nawet
kto jest radnym w obecnej kadencji. Dopiero od stycznia r. przyłączyłem się do utworzenia Stowarzyszenia ZAWSZE SOLIDARNI.
W ostatnich latach moja sympatia była po stronie PiS z powodu ciągłych ataków na tą partię i lżenia Prezydenta mojego państwa - Lecha Kaczyńskiego. Zawsze sympatyzuję z sponiewieranym, bitym i krzywdzonym. Od meczów piłkarskich po wielką politykę.
Ucieczka jest tchórzostwem
Po 10 kwietnia powiedziałem sobie –dość !! Jako Polak nie mogłem stać bezczynnie wobec tego, co się wydarzyło. Wtedy złożyłem deklarację wstąpienia do PiS. Ucieczka z tczewskiego PiS niektórych działaczy - przed wyborami samorządowymi – utwierdziła mnie w przekonaniu, że i w tej partii było i jest wielu ludzi, których nie idea tam zaprowadziła. Jeśli jest źle, to trzeba naprawiać, a nie uciekać.
Ucieczka w chwili, gdy wróg atakuje jest tchórzostwem albo zimną kalkulacją, pozbawioną sentymentu i ideologii. Osób, które zostawiły PiS o tchórzostwo nie posądzam. Pozostaje zatem ta druga przyczyna.
Może PiS nie jest partią moich marzeń. Ale czy jest jakaś inna partia, która gwarantowałaby tak jak ta, spełnienie naszych ideałów, ideałów sierpnia ’80 roku, ideałów ludzi mordowanych w czasie ostatnich wojen, uczestników robotniczych zrywów?
Z powodów wymienionych wyżej, ale także innych postanowiłem kandydować do Rady Miejskiej z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Musi być przeciwwaga, konkurencja
Poza Ojczyzną jest jeszcze "Mała Ojczyzna". W moim przypadku jest to Tczew – moje miasto. To co dzieje się "na górze" przenosi się w dół. Nie można dopuścić do powrotu PRL tzn. jednej partii - od Warszawy do "Koziej Wólki".
Samorząd powinien być w opozycji wobec rządu. W zachodnich demokracjach z reguły tak jest. Musi być przeciwwaga, konkurencja. Logiczne wydaje się więc, że w większych ośrodkach samorząd powinien być "z partii", których siła oddziaływania na rząd jest duża, a jednocześnie nie jest to partia rządząca.
Wierzę, że może być lepiej
Wyobraźmy sobie, że rząd chce "wydoić" samorządy (a każdy rząd chce) obciążając je zadaniami i jednocześnie zmniejszając dochody i subwencje. Czy komitet wyborczy, którego żywot kończy się po zamknięciu lokali wyborczych ma jakieś szanse przeciwstawić się? Kto ma w imieniu takich doraźnych komitetów występować w sejmie, komisjach sejmowych – w sytuacjach, gdy rozstrzygane są sprawy samorządów?
Jasna sprawa, że samorządy nie mogą zajmować się ogólnokrajową polityką na wzór i podobieństwo swojej partii. Mają mieć tylko jej wsparcie. Do nich należą inne obowiązki. One muszą zapewnić rozwój miejscowości, w której działają, starać się żeby ludzie mieli pracę, żeby młodzież miała swoje miejsce, żeby drogi były dobre, żeby była komunikacja, żeby starsi ludzie mieli pomoc, żeby dzieci były bezpieczne w szkole itd. itp.
Wierzę, że w moim kraju może być lepiej, że moje wnuki wrócą z Irlandii. Ale aby te marzenia się spełniły, ludzie (czyt. wyborcy) muszą zrozumieć, że wybory do samorządu należy traktować serio. Zanim postawią krzyżyk przy kandydacie powinni dowiedzieć się, co ten kandydat sobą reprezentuje, czy jego obiecanki mają szansę na realizację.
Kto obiecuje, idzie po kasę
Jest zasadą, że ten kto najwięcej obiecuje, najładniej mówi, a jego kampania jest najbardziej krzykliwa i nachalna, ten nie idzie służyć, lecz idzie po władzę i kasę (dla siebie oczywiście – nie dla wyborcy).
Reklama
Bojanowski: Jeśli jest źle, to trzeba naprawiać, a nie uciekać
POMORZE. Dlaczego startuję w wyborach samorządowych na liście Prawa i Sprawiedliwości? - Zawsze sympatyzuję z sponiewieranym, bitym i krzywdzonym - mówi Roman Bojanowski (ZAWSZE SOLIDARNI). Od meczów piłkarskich po wielką politykę. Po 10 kwietnia powiedziałem sobie – dość !! Jako Polak nie mogłem stać bezczynnie wobec tego, co się wydarzyło. Wierzę, że w moim kraju może być lepiej. Nie można dopuścić do powrotu PRL.
- 03.11.2010 00:00 (aktualizacja 22.08.2023 21:33)

Reklama




Napisz komentarz
Komentarze