Rozmowa z wójtem Zblewa Krzysztofem Trawickim, liderem PSL na Pomorzu, zaufanym człowiekiem prezesa ludowców Waldemara Pawlaka m.in. o „deszczu i gradzie”, które miały spaść na różne instytucje, o koszeniu jego posesji (sprawą zajmuje się prokuratura), sposobach na wyborców, wpadkach oraz ich braku.
- Czy życzył pan na Festynie Kociewskim – jak podały media - policji, straży i prokuraturze, aby spadł na nich deszcz i grad?
- Te słowa rzekomo wypowiedziałem na tegorocznym Festynie Kociewskim. Ktoś włożył je w moje usta, bo nigdy nie życzę nikomu, żeby na moich festynach padał deszcz i grad. Wręcz przeciwnie. A prokuratury nie wymieniłem w ogóle. To nie leży w moim tonie i charakterze. Ktoś albo źle zrozumiał, albo przekręcił moje słowa i wyszło nieporozumienie.
- A co dalej z koszeniem pana prywatnego trawnika przez pracowników interwencyjnych zatrudnianych przez gminę?
- Afera dotycząca koszenia została rozpętana. Nikogo o koszenie nie prosiłem. W tym czasie byłem na urlopie za granicą, ale cieszę się, że znajdują się życzliwi ludzie, którzy pod moją nieobecność chcą sprawić mi przyjemność i podejmują takie działania. Dziękuję im za to. Jestem przekonany, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Szokujące jest tylko to, że zanim się sprawdzi czy rzeczywiście są podstawy do rzucania oskarżeń na kogokolwiek cała Polska zaczyna żyć aferą koszenia trawy u wójta Trawickiego. Jeszcze trochę, a dojdzie do tego, ze jak włamie się do mnie złodziej, to oskarżą mnie o to, że go wpuściłem.
- A co na „koszenie” prokuratura?
- Nie wiem, co dzieje się z tą sprawą. Nie byłem przesłuchiwany, ani nigdzie wzywany. Wyroki natomiast już się feruje. Jestem zestawiony z towarzystwem tych samorządowców, którzy maja problemy prawne i postawione zarzuty.
- Czy ta sprawa zmieniła coś w formie sprawowania przez pana urzędu wójta?
- Musze z przykrością stwierdzić, że jak byłem wójtem I kadencji, czyli jakieś 7 lat temu, w czasie spotkań w gronie wójtów, burmistrzów, starostów rozmawialiśmy o problemach, jakie mamy do załatwienia w swoich okręgach, albo o tych już załatwionych. Dziś rozmawiamy o tym, że jeden tłumaczy się w prokuraturze, drugi w sądzie, trzeci w CBA, CBŚ, RIO, Inspekcji Pracy, itp.
- Nie ma pan sobie nic do zarzucenia?
- Jak można obserwować w doniesieniach prasowych, często mówi się najpierw o wielkich przestępstwach, a później, po latach procesów człowiek zostaje uniewinniony. Tylko, że o tym mówi się znacznie ciszej i mniej. Wiem to po sobie. Tez po 7 latach uniewinniono mnie z braku znamion przestępstwa. Pewnie takie sytuacją powstają w wyniku błędnej interpretacji przepisów prawa. Czasami jesteśmy zakładnikami niejednoznacznych przepisów.
- Nie jest pan zmęczony takimi sytuacjami?
- W tym roku obchodzę 20-lecie działalności samorządowej. Przeszedłem wszystkie szczeble – byłem radnym, przewodniczącym Rady Gminy, posłem na sejm RP, wójtem, członkiem Zarządu Powiatu Starostwa. Mam duże doświadczenie i wielką odporność na różne ataki. Jestem przekonany, że ci, którzy ze mną współpracują, otaczają mnie oraz zwyczajni mieszkańcy Zblewa widzą to, co robię i mają do mnie zaufanie. Dowodem jest to, że wybierają mnie w różnych wyborach samorządowych.
- Co się panu w tym roku nie udało?
- Z planów założonych na ten rok wywiązałem się. Obyło się bez wpadek. Marzyło mi się rozpoczęcie budowy hali widowiskowo – sportowej z pływalnią i mieszkań socjalnych. Niestety, ze względów proceduralnych nie wiem, czy mi się to uda. Chciałbym powołać na potrzeby tej inwestycji celową spółkę skarbu gminy, aby zminimalizować koszty budowy i odzyskać VAT. To wpłynęłoby na zmniejszenie kosztów obciążających budżet. Spółka ta zajmowałaby się również prowadzeniem tych obiektów. To dość nowoczesny sposób realizacji takich zadań, a wiadomo – wszystko co nowe, wzbudza nieufność. Przekonanie Rady Gminy do tego pomysłu będzie wymagało czasu. To zrozumiałe.
---------------------------------------
Całość rozmowy w najbliższym wydaniu "Gazety Kociewskiej", ukazującej się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Reklama
Sprawa koszenia u wójta Trawickiego. Wielka odporność na różne ataki. Prokurator jeszcze nie wzywał...
POMORZE/ZBLEWO. - W czasie spotkań w gronie wójtów, burmistrzów, starostów dziś rozmawiamy o tym, że jeden tłumaczy się w prokuraturze, drugi w sądzie, trzeci w CBA, CBŚ, RIO, Inspekcji Pracy, itp. – powiedział wójt Zblewa Krzysztof Trawicki. - Jestem zestawiony z towarzystwem tych samorządowców, którzy mają problemy prawne i postawione zarzuty
- 22.09.2009 09:35 (aktualizacja 01.04.2023 12:25)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze