Na mszy św. obecny był prezydent Lech Kaczyński, wicepremier Waldemar Pawlak (jako lider PSL wraz z działaczami, m.in. b. prezesem ludowców, sygnatariuszem porozumienia z opozycją, bez PZPR - Romanem Malinowskim), prezes PiS Jarosław Kaczyński, przewodniczący Wspólnoty Polskiej poseł Maciej Płażyński, przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek. Przybyło wielu dawnych opozycjonistów, działaczy i współtwórców "Solidarności" i Komitetów Obywatelskich. W nabożeństwie uczestniczyły delegacje "Solidarności" z całego kraju. Obecnych było ok. 8 tys. osób. Był także były pierwszy sekretarz KW PZPR w Gdańsku, współtwórca Porozumień Sierpniowych - Tadeusz Fiszbach. W uroczystościach udział wzięli parlamentarzyści PiS oraz kandydaci do Parlamentu Europejskiego, na czele z Hanną Foltyn-Kubicką. Bez entuzjazmu przywitano prezydentów: Pawła Adamowicza (Gdańsk) oraz Jacka Karnowskiego (Sopot). Nie było natomiast premiera Donalda Tuska, b. prezydenta Lecha Wałęsy ani delegacji Platformy Obywatelskiej.
Homilia abp Głódzia
Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź w homilii podkreślił, że "rzeka Solidarności składała się z różnych nurtów, czasami na pozór sprzecznych, ale płynących wspólnie w jednym kierunku przemian, nadziei na inną Polskę". "Ale czy to dziedzictwo trwa?”
- Odnieść można niekiedy wrażenie, że najwyższe instytucje narodu, szczególnie parlament, przypominają wieżę Babel - powiedziała abp Głódź. - Jakże trudno porozumieć się z tymi, którzy wyrośli ze wspólnego, solidarnościowego pnia. Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet jednego pokolenia.
Zwracając się do „braci stoczniowców” metropolita gdański powiedział, że „stali się wielką masą upadłościową, bez pieniędzy, bez władzy i bez mediów, przeszkodą na drodze reform, podmiotem niejasnych do końca gier, wielkim kłopotem". "Jakże łatwo się na was obrazić, jakże trudno stawić wam czoła, podjąć wasze problemy. Nie wziąć do serca słów Jana Pawła II: "W konflikcie między władzą a ludem, rację ma zawsze lud”. Wystąpienie arcybiskupa wielokrotnie było przerywane oklaskami, a ostatnie słowa przyjęte z entuzjazmem.
Po mszy, Plac Solidarności - po angielsku - tylnym wyjściem - szybko opuścił Waldemar Pawlak wraz ze swoją ekipą ludowców. Nie chciał wziąć udziału w zapowiadanym wiecu.
Wiec Solidarności
Po mszy odbył się pokojowy wiec Solidarności zorganizowany przez Komisję Krajowę NSZZ "Solidarność". Udział wziął prezydent Lech Kaczyński.
Tak jak zapewniał wiceszef stoczniowej Solidarności Karol Guzikiewicz, nie było żadnej "zadymy", a wręcz przeciwnie - przyjazna i pokojowa atmosfera. Stoczniowcy tak jak cała "Solidarność" oraz mieszkańcy godnie i pokojowo uczcili 20-lecie obalenia komunizmu. Stoczniowcy zafundowali 40 kg tort (biało-czerwony z napisem SOLIDARNOŚĆ), który pod Bramą nr 2 przekroił prezydent Lech Kaczyński wraz z Januszem Śniadkiem. Porządku - w strefie dojazdowej do stoczni - pilnowali policjanci i strażnicy. Natomiast wokół Placu Solidarności - stoczniowcy. Jedynie podczas przemówienia prezydenta doszło do incydentu. Grupa osób wyciągnęła transparent z napisem: "Precz z partiami politycznymi". Rozległy się okrzyki oburzenia zgromadzonych.
Prezydent Kaczyński: zaświeciło słońce
W entuzjastycznie przyjętym przez zgromadzonych przemówieniu prezydent Kaczyński podkreślił, że dziś czcimy dzień tryumfu "Solidarności", który jest również tryumfem całej Polski. Prezydent zaapelował również o udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, aby skorzystać z wolności, z demokracji.
Prezydent Kaczyński powiedział: "Dwadzieścia lat temu zaświeciło w Polsce słońce, a naród w wyborach 4 czerwca 1989 roku powiedział komunizmowi "nie". Polska zorganizowana w imię najprostszych wartości - prawdy, solidarności, niepodległości - zadała cios komunizmowi. Dziś po 20 latach możemy mówić o wielkich sukcesach, ale i o wielkich porażkach - stwierdził. Sukcesy - według prezydenta - to "wolność, niepodległy kraj, postępy w modernizacji i edukacja milionów Polaków". - Co jest porażką? Porażką jest choćby sytuacja tej stoczni. Zakładu, który nie jest tylko zakładem montażowym statków. Jest symbolem wolnej Polski i nie ma prawa upaść.
Była jeszcze druga porażka - straszna choroba bezrobocia, która niosła za sobą wszelkie możliwe nieszczęścia: rozkład rodziny, przestępczość. Dwa, trzy lata temu wydawało nam się, że pokonaliśmy tą chorobę, ale ona wraca. Kto inny, jak nie „Solidarność” powinien się jej energicznie przeciwstawić? Musicie walczyć i jestem tutaj z Wami. Nie może być znowu 2,5 miliona bezrobotnych. Taki kraj nigdy nie będzie szczęśliwy.
Byliśmy na dobrej drodze. I niezależnie od światowego kryzysu nie powinniśmy z niej schodzić. Wymaga to jednak aktywności całego społeczeństwa. „Cudów nie ma, wszystko ściema” - to nie ja wymyśliłem - podkreślił. Rozległy się brawa.
Reklama
Gdańskie uroczystości rocznicy obalenia komunizmu 4 czerwca
GDAŃSK. W samo południe, o godz. 12 rozpoczęła się na Placu Solidarności uroczysta msza św.
Liturgii przewodniczył prymas Polski kardynał Józef Glemp, a homilię wygłosił metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. „Byliśmy na dobrej drodze. I niezależnie od światowego kryzysu nie powinniśmy z niej schodzić. Cudów nie ma, wszystko ściema” - powiedział prezydent Kaczyński. Po południu odbyła się konferencja z udziałem premiera Tuska i marszałka Borusewicza.
- 05.06.2009 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 23:23)
