Rozmowa z prof. nadzw. dr hab. Wojciechem Przybylskim, wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego Pomorskiego Stronnictwa Ludowego Województwa Pomorskiego, kandydatem na posła do Parlamentu Europejskiego
- Dlaczego zdecydował się pan kandydować do Parlamentu Europejskiego?
- Moim zdaniem w Parlamencie Europejskim powinni być przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Hasło naczelne PSL, mówi „Europa nie jest nam obca”. Należy Europę jeszcze bardziej przybliżyć Polsce. Należy dbać o interesy naszego kraju i o interesy krajów, które zostały przyjęte do Unii w 1994 roku. O to mogą zadbać przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dla mnie ważną sprawą jest żeby nigdy nie zapomnieć z jakiego środowiska człowiek się wywodzi. Tu się żyje i coś dla tych środowisk trzeba zrobić. Trzeba dla nich walczyć. W tym wypadku walka będzie polegała na zdobywaniu środków unijnych dla Pomorza. Bardzo ważne będzie później, aby te środki, które uda się pozyskać zostały w odpowiedni sposób wykorzystane. Należy dopilnować, żeby nie były dzielone po równo ze wskazaniem, ale po równo. Nie może być faworyzowania. Wszyscy muszą być traktowani jednakowo. Środki muszą trafiać jednakowo do dużych aglomeracji i do małych ośrodków. Zastanawiałem się nad Parlamentem Europejskim i uznałem, że jednak pewien zasób doświadczeń, które się zdobyło pracując na uczelni, pracując w klubie, działając społecznie może być przydatny w pracy tego gremium.
- Jakie pole do działania widziałby pan dla siebie w Parlamencie Europejskim?
- Najbardziej, z racji profesji, interesuje problematyka edukacji i zdrowia. Mam tu na myśli sport, pewne zarządzenia, wytyczne, uchwały, które powinny być zrównane we wszystkich krajach, tak aby wyrównać szanse państw tak zwanych postkomunistycznych z tymi wcześniej należącymi do Unii Europejskiej. Wyrównywanie tych szans wiąże się z ogromnymi środkami finansowymi. W Polsce mam infrastrukturę nie najlepszą. Fundusze, o które będziemy walczyć muszą być proporcjonalnie rozdawane. Podstawową sprawą jest to, że musimy tych funduszy otrzymać więcej. Jest też problem z ich odpowiednim wydaniem. Jeśli chodzi o edukację to jestem również za wyrównaniem szans. Młodzież z mniejszych miejscowości, biedniejszych ośrodków powinna mieć takie same szanse na zdobycie wykształcenia. Obecnie jest tak, że młodzież mniejszych ośrodków ma mniejsze szanse w edukacji niż młodzież z dużych aglomeracji. A wystarczy tylko stworzyć tej młodzieży szansę. Moja droga życiowa może być przykładem. Zaczynałem od szkoły wiejskiej i dostałem się na wybraną wyższą uczelnię. Dzięki pracy i zaangażowaniu można zdobyć tytuły naukowe. Do tematów, którymi chciałbym się zająć w Parlamencie Europejskim należą również: wprowadzenie Euro przy rozliczaniu zysków i strat, pomocniczość podstawową funkcjonowania Unii Europejskiej, uproszczenie regulacji europejskich służących pobudzaniu przedsiębiorczości, cztery razy „b” czyli bezpieczeństwo osobiste, bezpieczeństwo socjalne, bezpieczeństwo energetyczne i bezpieczeństwo żywnościowe. Trzeba popracować nad takim system bezpieczeństwa w Europie, aby każdy mógł swobodnie podróżować, bez obawy o swoje zdrowie, życie i mienie będąc na terenie Unii. Istotną sprawą, którą będzie zajmował się Parlament Europejski jest przeciwdziałanie kryzysowi ekonomicznemu. Ważną sprawą dla naszego kraju jest polska prezydencja w Unii Europejskiej.
- W jakich dziedzinach najlepiej mógłby pan wykorzystać swoje doświadczenie, wiedzę?
- Byłbym zainteresowany wszelkimi działaniami związanymi z edukacją. Uważam, że jako rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu zorganizowałem prawidłowe funkcjonowanie tej uczelni. Uczelnia się rozwinęła w okresie gdy nią kierowałem. Powstał nowy wydział i dwa nowe kierunki. Najważniejsze było to, że uczelnia była życzliwa dla studentów. Tu widziałbym wiele do zrobienia. Mamy jeszcze duże zaległości jeśli chodzi funkcjonowanie prawidłowych relacji na linii wykładowca-student. W innych krajach profesor jest dla studenta, a nie student dla profesora, tak jak to jest w Polsce. Tej zmiany trzeba dokonać, tak aby młodzi ludzie z przyjemnością studiowali. Na większą skalę powinna być wymiana studentów krajów Unii Europejskiej. Drugim bliskim mi tematem jest promocja zdrowia. Z racji przynależności do Polskiego Stronnictwa Ludowego bliskie są mi również problemy wsi.
- W rozwiązaniu jakich problemów regionalnych mógłby pan pomóc zasiadając w Parlamencie Europejskim?
- Pierwszą sprawą, która przychodzi mi na myśl jest walka o rozwój infrastruktury. Mam tu na uwadze, też pod kątem Euro, które odbędzie się w 2012 roku w Gdańsku, rozwój bazy hotelowej, a przede wszystkim dróg. Rozbudowa autostrad to obecnie najważniejsza sprawa. Potrzebna jest modernizacja dróg lokalnych. Sprawą, która uważam, że jest warta uwagi jest rozwój agroturystki w małych miejscowościach. To może być dobra promocja naszej kultury, turystyki, małych miasteczek i wsi. Kociewiaków mogę zapewnić, że jeśli zostanę wybrany to będę walczył jak lew o większe fundusze na rozwój infrastruktury wsi i małych miasteczek.
- Czy nie obawia się pan, że Polacy zniechęceni tym co dzieje się na polskiej scenie politycznej nie będą chcieli iść na wybory?
- Słyszałem opinię, że trzeba zmienić ludzi i wybrać takich, którzy nie byli wybierani. Na pewno może być problem z przyciągnięciem obywateli do urn. Uważam, że frekwencja będzie zdecydowanie mniejsza niż podczas wyborów samorządowych. Wówczas była taka sytuacja, że toczyła się rywalizacja dwóch głównych partii. Ta walka pomiędzy PO i PiS zmobilizowała wyborców. Ludzie chcieli zmiany i frekwencja była dość dobra. Do zdobycia mandatu do Parlamentu Europejskiego może wystarczyć mniejsza liczba głosów niż była potrzebna do zdobycia miejsca w Sejmie i Senacie. Gdy startowałem w wyborach do Senatu trzeba było uzyskać ponad 100 tysięcy głosów, aby zdobyć miejsce w Senacie. Podejrzewam, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego wystarczy dużo mniejsza liczba głosów. Wiele osób boi się jednego. Że wygra ktoś popularny, a potem zrezygnuje, żeby jego miejsce mógł zając ktoś inny. Tak było w pierwszych wyborach.
- Jak ocenia pan możliwości współpracy w Parlamencie Europejskim? Z kim najłatwiej będzie osiągnąć porozumienie?
- Moim zdanie relacje między Polskim Stronnictwem Ludowym a PO są prawidłowe. Współpracujemy bez większych problemów. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ze wszystkimi przedstawicielami PO bardzo dobrze mi się współpracuje. Jeśli chodzi o partie europejskie to chyba najłatwiej będzie porozumieć się z partiami ludowymi. Mamy takie same zasady, myślimy podobnie, wzajemnie sobie pomagamy. Oczywiście jestem poprzeć każdy dobry pomysł, który będzie z korzyścią dla Polski i dla naszego regionu.
- Z jakimi nadziejami staje pan do wyborów?
- Walka o mandat będzie bardzo trudna. Kontrkandydaci są znakomici. Uważam, że PSL ma szanse. Może wyborcy uznają, że warto dać szanse nowym ludziom? Przystępuję do wyborów z nadzieją uzyskania jak największej liczby głosów. Trudno przewidzieć wynik wyborów. Największe partie bardzo mocno się zmobilizowały. Na pewno każdy chciałby, żeby wygrała jego frakcja. Jak będzie? O tym zadecydują wyborcy.
PERSONALIA
Prof. nadzw. dr hab. Wojciech Przybylski
Ur. 7 sierpnia 1939 roku w Tczewie.
Kociewiak z rodziny z tradycjami patriotycznymi, jego stryjem był przedwojenny senator ksiądz Franciszek Bolt. Absolwent AWF w Warszawie i Uniwersytetu Warszawskiego. Doktorat na Uniwersytecie Gdańskim (1988), habilitacja (1998).
Trener klasy mistrzowskiej w piłce nożnej. Trener wielu zespołów krajowych (m.in. Lechia Gdańsk w latach 1980-1982) oraz zagranicznych m.in. w Szwecji, Libii, USA.
Rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku w latach 2002-2008, za jego kadencji powstało m.in. Narodowe Centrum Żeglarstwa, zawodnicy AZS AWFiS zdobyli trzy medale igrzysk olimpijskich – Leszek Blanik i Adam Korol złote w Pekinie.
Prezes Klubu Sportowego AZS AWFiS w latach 2000-2008.
Przewodniczący Komisji Programowej w Ministerstwie Edukacji kierowanym przez minister Katarzynę Hall. Opracował podstawy programowe z wychowania fizycznego, sportu i edukacji zdrowotnej.
Przewodniczący Gdańskiej Rady Sportu przy Prezydencie Miasta Gdańska od 2007 roku
Przedstawiciel Pomorskiego Związku Piłki Nożnej na Euro 2012.
Rzecznik Etyki i członek Wydziału Szkolenia Polskiego Związku Piłki Nożnej
Członek Stowarzyszenia Kociewiaków.
Wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego od 2008 roku.
W latach 50-tych należał do organizacji niepodległościowej i był represjonowan.
Książki: „Piłka nożna. Trening”, „Kontrola treningu i obciążeń treningowych w piłce nożnej”, „Technika piłki nożnej”.
Hobby: myślistwo, tenis, koneser muzyki klasycznej.
Reklama
Prof. Przybylski: Trudno przewidzieć wynik wyborów
NASZA ROZMOWA. - Uważam, że PSL ma szanse. Może wyborcy uznają, że warto dać szanse nowym ludziom? - mówi prof. Wojciech Przybylski z PSL. - Uważam, że środki unijne, które uda się pozyskać zostały w odpowiedni sposób wykorzystane. Należy dopilnować, żeby nie były dzielone po równo ze wskazaniem, ale po równo. Nie może być faworyzowania.
- 05.06.2009 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 18:23)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze