sobota, 13 grudnia 2025 08:41
Reklama

Legenda Solidarności. Anna Walentynowicz uhonorowana - za działalność - "wbrew zdaniu i poglądom większości"

GDAŃSK. Legendarna postać strajków sierpniowych i pierwszej "Solidarności" Anna Walentynowicz została uhonorowana nagrodą im. Pawła Włodkowica, przyznaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich.
Legenda Solidarności. Anna Walentynowicz uhonorowana - za działalność - "wbrew zdaniu i poglądom większości"
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski przyznał Annie Walentynowicz wyróżnienie specjalne im. Pawła Włodkowica. Jest to nagroda przyznana  "za odwagę w występowaniu w obronie podstawowych wartości i prawd nawet wbrew zdaniu i poglądom większości".
"Anna Walentynowicz od początku swej drogi związkowej walczyła o niezależność i demokrację wewnątrzzwiązkową" - czytamy w komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wyróżnienie zostało przyznane teraz, lecz będzie wręczone 10 grudnia - w dniu uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka - na Zamku Królewskim w Warszawie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Życiorys Anny Walentynowicz - napisany przez Joannę Gwiazdę -
To historia PRL
Jak w soczewce skupia się w nim obraz oszustwa i bezprawia komunistycznej władzy, ale także istota naszych błędów, które przyczyniły się do załamania kolejnych prób oporu. Los Anny jest typowy dla wielu polskich robotników i niezwykły ze względu na Jej siłę charakteru, mądrość i uczciwość.

Anna Walentynowicz urodziła się w 1929 r. w Równem na Wołyniu. We wrześniu 1939 r. straciła rodziców. Sierotą zaopiekowała się polska, ziemiańska rodzina. Uratowali dziewczynkę z pożogi wojennej, lecz zrobili z niej bezpłatną, ciężko pracującą służącą. Panicze chodzili do szkoły, jeździli na obozy harcerskie a Ania pracowała na gospodarstwie. Państwo jeździli do kościoła a Ania zostawała w domu, bo nie miała w co się ubrać. Uciekła od "dobroczyńców", skończyła 4 klasy szkoły podstawowej, kurs dla spawaczy i w 1950 r. została stoczniowcem. Miała określone godziny pracy, prawa pracownika i prawa człowieka, własne pieniądze.

Anna Walentynowicz poczuła się obywatelką ludowej ojczyzny. Pracowała ze wszystkich sił aby odwdzięczyć się za szczęśliwą odmianę losu. Została przodownicą pracy, dostała mieszkanie, pojechała na festiwal młodzieży do Berlina. Po 16 latach pracy dorobiła się czterech krzyży zasługi i pylicy płuc - zawodowej choroby spawaczy. Lekarz obronił Ją przed wyrzuceniem - została suwnicową i przepracowała następne 16 lat. Anna Walentynowicz uwierzyła, że buduje sprawiedliwą ojczyznę dla uczciwych ludzi pracy, ale kiedy próbowała wcielać w życie piękne hasła i stawać po stronie pokrzywdzonych, szybko okazało się, że jest osobą niebezpieczną i niepożądaną. Zaczęły się konflikty, represje, początkowo tylko administracyjne. W 1968 r. pierwszy raz próbowano wyrzucić Ją z pracy, skończyło się przeniesieniem na inny wydział. W 1970 r. Anna Walentynowicz przeżyła grudniową tragedię. 25 stycznia 71 r. uczestniczyła w spotkaniu stoczniowców z ekipą Gierka. Obietnice Gierka też okazały się oszustwem. Stoczniowcy szybko się o tym przekonali a Anna zdobyła nowe doświadczenia w robotniczej walce. Rósł Jej autorytet a równocześnie coraz bardziej odczuwała policyjny nadzór. Po śmierci męża w październiku 1971 r. Anna już świadomie wybrała drogę pracy społecznej. Nigdy nie dzieliła jej na ważną i nieważną. Zawsze miała pod opieką jakieś staruszki i ludzi chorych, a równocześnie na pierwszą wieść o powstaniu Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża dołączyła do małej grupy, która podjęła syzyfową pracę-przekonanie ludzi, że w systemie komunistycznym można i warto podjąć walkę o swoje prawa i swoje pieniądze. Od razu stała się jednym z najbardziej aktywnych i cennych działaczy. Jawnie kolportowała bibułę w Stoczni Gdańskiej. Pisała artykuły do "Robotnika Wybrzeża", a Jej nazwisko i adres w stopce redakcyjnej przyciągał ludzi. Nasiliły się represje - rewizje, nieustanna inwigilacja, aresztowania na 48 godzin, przymusowe przeniesienia w pracy, a w 1980 r. bezprawne, bo tuż przed emeryturą zwolnienie długoletniego, wzorowego pracownika.

Strajk w sierpniu 1980 r. zaczął się pod hasłem - „Przywrócić do pracy Annę Walentynowicz”. Czas legendarnej działalności NSZZ "Solidarność" był dla Anny chyba najtrudniejszym okresem w Jej życiu. Nie tylko ze względu na ogrom pracy i odpowiedzialności jaki spadł na członków Prezydium MKS-u, założycieli "Solidarności". Droga życiowa, autorytet i popularność spowodowały, że Anna Walentynowicz stała się sztandarową postacią Polskiego Sierpnia. Lech Wałęsa poczuł się zagrożony-chciał być nie tylko przewodniczącym KKP ale również jedynym człowiekiem-symbolem i autorytetem moralnym. Równocześnie nieugięta postawa Anny w obronie niezależności Związku i demokracji wewnątrzzwiązkowej postawiła Ją w ostrym konflikcie z linią polityczną reprezentowaną przez Lecha Wałęsę. Ten podwójny konflikt- personalny i ideowy był dla Anny Walentynowicz ciężką próbą. Nie zrozumiana, po raz pierwszy w życiu, atakowana przez "swoich" kolegów ze Związku i kolegów ze Stoczni, nie miała wielu świadomych obrońców. Broniła Annę popularność, ale stopniowo odsuwano Ją w cień i podważano Jej autorytet. Anna nie ugięła się i nie załamała. Pomimo, że od wyborów w regionie gdańskim była już tylko "osobą prywatną", nadal służyła Solidarności wierząc, że prawda i sprawiedliwość zwyciężą.

Stan wojenny dla Anny Walentynowicz to okres aktywnej działalności na zmianę z pobytami w więzieniu. Anna poznała wiele zakładów karnych i więziennych szpitali, gdyż Jej zdrowie zwłaszcza przez 32 lata ciężkiej pracy, załamało się w więziennych warunkach. 13 grudnia Anna uniknęła internowania i uczestniczyła w strajku w Stoczni Gdańskiej. Internowana 18 grudnia 1981 r. siedziała w obozie do amnestii dla internowanych kobiet. Zwolniono Ją 24 lipca 1982 r. ale już 30 sierpnia została aresztowana ponownie. Wyszła z więzienia 30 marca 1983r na kilka miesięcy wolności. Po raz trzeci aresztowano Ją 4 grudnia 1983r i zwolniono 6 kwietnia 1984r. Od tej pory zatrzymywano Ją już "tylko" na 48 godzin.

W październiku 1984 r. Anna bardzo mocno przeżyła porwanie i zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki. Na znak protestu oddała Radzie Państwa wszystkie swoje krzyże zasługi – dwa brązowe, jeden srebrny i jeden złoty.

Od 19 lutego do 31 sierpnia 1985 r. prowadziła w Krakowie głodówkę, której celem był protest przeciwko zbrodniom stanu wojennego. Była to głodówka rotacyjna, uczestniczyło w niej 371 osób z 62 miejscowości.

Anna Walentynowicz była inicjatorką i jedną ze współorganizatorek Sympozjum Kobiet "W Trosce o Dom Ojczysty", które odbyło się w Gdańsku w dniach 15-17 kwietnia 1988 r. Do spotkania działaczy i członków Komisji Krajowej w Gdyni 18 grudnia 1988 r., na którym przyjęto ważne dla Związku oświadczenia, doszło również głównie dzięki staraniom Anny Walentynowicz.

Niezmordowana Anna Walentynowicz dopisuje ciągle nowe karty do swojego życiorysu i do historii Polski. Jej życiorys to materiał na wielką biografię i wielką epopeję.

Sierpień 1993
Joanna Gwiazda
(www.annawalentynowicz.com)



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

marek 17.08.2009 15:27
Dlaczego stocznia ma produkować wiatraki ? Lepiej śmigłowce i samoloty bezzałogowe dla naszych chłopców w Afganistanie! !!!

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
żuławiak 15.08.2009 19:57
Jesteś zerem. I tyle. Albo z psiarni Wałęsy lub PO.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Neo 15.08.2009 15:48
Takich argumentów to Żydzi na pustyni używali jak ich Mojżesz wyprowadzał z Niewoli egipskiej. Jak było im źle to urągali Mojżeszowi, że lepiej im było być niewolnikami u Faraona, niż żyć teraz na pustyni. Nic nowego, stary motyw zanany od tysięcy lat. I nawet mentalność ludzka ta sama. Wyrazy uznania i szacunku dla Pani Anii !

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Gdańszczanin. 15.08.2009 14:17
Dzięki takim szlachetnym ludziom to stocznia padła i dziś będzie produkować wiatraki. Rakowski miał rację.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama