Rozmowa z Anną Walentynowicz, legendarna działaczką „Solidarności”, członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej w 1980 r., laureatką Nagrody Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica za 2009 r.
- 15 sierpnia br. obchodziła pani 80. urodziny.
- Osobisty jubileusz był wielkim przeżyciem, nie myślałam, że w moim długim i niełatwym życiu przyjdzie czas na tak piękną chwilę.
- Z jakimi odczuciami oczekuje pani na inny jubileusz – 29. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych.
- Jeśli chodzi o kraj, to, niestety, myśmy się dali – po tych przemianach w Sierpniu - kolejny raz oszukać. To był nasz wielki błąd, że temu nie udało się przeciwdziałać. Mówi się „trzecia Rzeczypospolita” i pierwszy sekretarz i zbrodniarz – Jaruzelski stał się głową państwa, czyli prezydentem „trzeciej Rzeczypospolitej”. Wprowadzili nas w błąd tacy ludzie, jak Mazowiecki, Lech Wałęsa – zdrajca, Michnik. To byli lizusi agentów moskiewskich. I dlatego nas sprzedano. Ja nie wiem, czy nie powinniśmy wrócić do Sierpnia i znów sięgnąć po zdobycze, jakie wywalczyliśmy po 1980 roku. Komuniści wszystkim zawładnęli i dalej są panami naszego życia i śmierci. Komuniści żerują na nas a tacy jak Mazowiecki pomogli przestępcom PRL – owskim nas ograbić.
- Co ma pani przede wszystkim do zarzucenia?
- Za Mazowieckiego zlikwidowali Stocznię. Mazowiecki powiedział: „W pierwszym rzędzie będziemy sprzedawać zakłady dobrze prosperujące, będziemy bronili socjalizmu jak niepodległości”. I to jest trzecia Rzeczypospolita, i to jest nasz premier? A prezydent był czyj? Z nadania KGB! 17 kwietnia 1989 roku zarejestrowano nowy Związek Zawodowy Solidarność, wszystkie wygasły mandaty. A ten związek jest kontrolowany przez KGB. To dla nas hańba, że pozwoliliśmy na to, by weszli tacy ludzie jak Mazowiecki, Michnik już nie mówiąc o Kwaśniewskim i Cimoszewiczu – wcześniejsi utrwalacze PRL. Zasiadają do Okrągłego Stołu i co zostało ustalone? Zagwarantowano bezpieczeństwo wszystkim przestępcom, mordercom. Żaden przestępca nie został ukarany, rozliczony. Stało się to przy naszej akceptacji, uwierzyliśmy takim ludziom, jak Mazowiecki.
- Gdzie pani będzie w czasie obchodów 29 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych?
- Nie wiem gdzie będę. W każdym razie nie pójdę na ten koncert, który na ruinach stoczni teraz urządzają. Bo to jest dla mnie zbyt tragiczne. Chcą zakrzyczeć tragedię, jaką nam przygotowali. Nie wezmę udziału w igrzyskach. Kto kupuje Stocznię? Handlarz bronią? To nie tak miało być. Myśmy zaufali ludziom, teraz musimy ich rozliczyć, rzucić na kolana zdrajców, którzy to zrobili.
- Niedawno Janusz Kochanowski przyznał pani Nagrodę Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica za: „odwagę w występowaniu w obronie podstawowych wartości i prawd nawet wbrew zdaniu i poglądom większości”.
- Ja tylko słyszałam o tym z medialnego przekazu. Oficjalnie nic nie wiem. Coś tam prawdopodobnie jest, dlatego Wałęsa tak się denerwuje. Wiem, że w grudniu mam tę nagrodę odebać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Anna Walentynowicz rozpoczęła pracę w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w 1950 r. na stanowisku spawacza i operatora urządzeń dźwigowych. Pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę, 9 sierpnia 1980 r., zwolniona z pracy, co przyspieszyło rozpoczęcie strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 r. zakończonego powstaniem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Walentynowicz była członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Odeszła ze związku w latach 80., krytykując ówczesne kierownictwo związku skupione wokół Lecha Wałęsy. Istotą sporu stały się podejrzenia wobec Wałęsy o współpracę z SB. W lipcu 2006 r. gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej ujawnił, że w 1981 r. inwigilowało ją ok. 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB, planowano m.in. jej otrucie. Na podstawie jej - dowolnie potraktowanej biografii Volkera Schloendorffa nakręcił film "Strajk".
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wywiad dla "Gazety Gdańskiej" - ukazującej się w Trójmieście.
GG Dyrektor/Redaktor Naczelny Jacek Pauli,
[email protected]
Wydawca Dom Prasy M. Formela, J. Pauli Sp. J.
ul. Piwna 1/2, 80 - 831 Gdańsk, tel. 058 322 02 07
Mocne słowa Anny Walentynowicz: Nasza klęska
NASZA ROZMOWA: - Myśmy się dali – po tych przemianach w Sierpniu - kolejny raz oszukać. To był nasz wielki błąd. (...) Wprowadzili nas w błąd tacy ludzie, jak Mazowiecki, Lech Wałęsa – zdrajca, Michnik. To byli lizusi agentów moskiewskich. I dlatego nas sprzedano. Ja nie wiem, czy nie powinniśmy wrócić do Sierpnia i znów sięgnąć po zdobycze, jakie wywalczyliśmy po 1980 r. - powiedziała Anna Walentynowicz.
- 27.08.2009 11:17 (aktualizacja 21.08.2023 05:15)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze