1. "Monika Olejnik: : No to proszę nie mówić, że został nagrany
(Mirosław Drzewiecki – przyp. FS)."
Jest to logiczne, że dziennikarze wybrali to co najciekawsze, a jeśli
piszą "10 marca 2009 r. Ryszard Sobiesiak rozmawia z Mirosławem
Drzewieckim" to Drzewiecki też zabierał głos w tej rozmowie. Brak
podania słów ministra o niczym nie świadczy, można najwyżej domniemywać,
że w akurat tej rozmowie nie powiedział niczego ciekawego.
2. "Monika Olejnik: Ale wie pan, tylko Mariusz Kamiński, wedle słów
premiera przyszedł do premiera i powiedział tak, że Grzegorz Schetyna
zachowuje się wzorowo, to mówił minister Jacek Cichocki na konferencji
prasowej."
Monika Olejnik używa jako argumentu nieweryfikowalne stwierdzenie. W
kalendarium CBA czytamy bowiem, że Mariusz Kamiński na spotkaniu z
Donaldem Tuskiem 14 sierpnia 2009 poprosił premiera o wyjaśnienie roli
kilku osób, w tym: "Wicepremiera Grzegorza Schetyny – w związku ze
spotkaniami jakie odbywał z R. Sobiesiakiem i nie poinformowaniu
Premiera o intensywnych zabiegach lobby hazardowego;". Z tego fragmentu
widać, że szef CBA nie oceniał postawy Schetyny jako "wzorowej", a
raczej jako niejasną. Dlatego Pani Olejnik nie powinna używać tego jako
argumentu w debacie publicznej. Wyjątkiem byłaby jedynie rozmowa z
którymś z uczestników tego spotkania.
3. "Monika Olejnik: : Jest pan prawnikiem, chyba pan wie doskonale, że
najważniejsze jest złapać na gorącym uczynku, prawda. Gdyby premier ich
wtedy zdymisjonował to nie można by było ich złapać na gorącym uczynku."
Na pewno premier powinien brać na poważnie rekomendacje CBA –
wtedy biznesmeni nie dowiedzieliby się, że ktoś (ani tym bardziej że to
właśnie CBA) ich ściga. Natomiast Donald Tusk mógł ich spokojnie
zdymisjonować po informacji przesłanej przez CBA, że nastąpił przeciek.
Poza tym Monika Olejnik nie rozumie prostej rzeczy, że tego "gorącego
uczynku" mogłoby bardzo długo (lub nawet w ogóle) nie być, ponieważ tym
biznesmenom chodziło właśnie o zablokowanie tej ustawy! To przy obecnym
stanie prawnym zyskują ogromne pieniądze i - według doniesień mediów -
mogą prać brudne pieniądze. To nie jest sytuacja, kiedy nielegalni
lobbyści chcą dokonać zmian w istniejącym prawie.
4. "Monika Olejnik: (Służby są po to – przyp. FS) I żeby mieć
agentów Tomaszów, którzy kompromitują państwo polskie."
Głośny agent CBA Tomasz dobrze służy Polsce swoimi umiejętnościami. W
wielu sprawach prowokacje są uzasadnione, co więcej są niezbędne.
Najczęściej CBA oskarża się o uwiedzenie posłanki PO. Tymczasem agent
Tomasz nie uwiódł posłanki PO Beaty Sawickiej co stwierdzi każdy, kto
zapozna się z podsłuchami ich rozmów. Monika Olejnik bez uzasadnienia
stawia bardzo wątpliwą tezę.
5. "Monika Olejnik: : Ale Andrzeja Czumy już nie ma, nie wiem czy pan
zauważył, przespał pan wczorajszy dzień".
To może niewielki błąd, bo Pani Olejnik chodziło o bardzo niedaleką
przyszłość, jednak do czasu przyjęcia dymisji przez Prezydenta RP Pan
Czuma jest ministrem, podejmuje decyzje i do tego czasu politycy
opozycji mogą mieć obawy związane z jego rzetelnością (ale oczywiście te
obawy dotyczą nie tylko Andrzeja Czumy).
6. "Monika Olejnik: : Dobrze, a wracając do agenta Tomasza, według pana
to nie jest kompromitacją służb, że agent Tomasz pali akcję, chce złapać
w pułapkę Jolantę Kwaśniewską i mu się nie udaje, przekazuje pieniądze,
człowiek mu oddaje teczkę a w teczce miał być, teczka miała pójść razem
z pieniędzmi, bo w teczce miał być GPS, żeby doprowadzić do pani
Kwaśniewskiej całą akcję (...) Ale czy służby na całym świecie są po to,
wie pan, żeby na przykład pracować nad Weroniką Pazurą przez dwa lata,
to było dwa lata. Czyli kuszenie przez dwa lata, o to chodzi?"
Monika Olejnik atakuje CBA informacjami, których prawdziwości ani ona,
ani zaproszony poseł Arkadiusz Mularczyk nie mogą zweryfikować. Także
CBA nie może się bronić z uwagi na tajemnicę śledztw. W dodatku trudno
akurat uznać za kompromitację czas trwania akcji lub fakt, że człowiek
przyjmujący pieniądze wziął pieniądze bez teczki – gdzie tu jest
wina agenta?
7. "Monika Olejnik: : Tak, tylko nie ciekawi pana dlaczego na przykład
Mariusz Kamiński nie zajmował się ustawą o grach hazardowych za czasów
PiS, przecież wtedy też Zyta Gilowska chciała żeby były dopłaty do gier
hazardowych" (...)No za czasów rządów nic się nie działo..."
Monika Olejnik kłamliwie twierdzi o kompletnej bezczynności PiS w tej
sprawie, zaś CBA zarzuca stronniczość bez żadnych dowodów. Ustawa nie
weszła w życie za czasów PiS, ale z powodu niespodziewanego końca
kadencji – nie wiadomo, czy ktoś ją opóźniał. A nawet jeśli by tak
było, to nie wiadomo, czy CBA nie śledziło losów tej ustawy. Żadna
służba nie jest w stanie w pełni kontrolować kontaktów danej osoby, a
tym bardziej grupy osób.
8. "Monika Olejnik: : Wie pan, ale zrobił pułapkę na premiera, naprawdę,
cokolwiek by premier zrobił wtedy to byłby oskarżony, gdyby
zdymisjonował to znaczy, że zakończył za wcześnie akcję, czyli nie
chciał żeby dojść do źródła. Jak zrobił tak, jak sobie życzył pan
Mariusz Kamiński żeby zabezpieczyć proces legislacyjny, to też jest źle."
Albo Monika Olejnik naprawdę nie jest w stanie objąć umysłem tej
sytuacji, albo celowo manipuluje opinią publiczną. Donald Tusk powinien
się spotykać wyłącznie z osobami z Ministerstwa Finansów, bo to ono
zajmowało się projektem ustawy i użyć jako pretekstu oficjalną
korespondencję pomiędzy organami rządu. Na pewno nie powinien spotykać
się ze Zbigniewem Chlebowskim. Fakt, że biznesmeni od automatów
dowiedzieli się, że ściga ich właśnie CBA (a nie CBŚ, ABW, policja czy
ogólnie służby) stawia Donalda Tuska w bardzo nieciekawej sytuacji.
http://filipstankiewicz.salon24.pl/130152,monika-olejnik-klamie-i-mani
puluje-analiza-jej-wywiadu-w-zetce
Reklama
Co piszczy w mediach. Stankiewicz o Olejnik
MEDIA. 8 października 2009 r. Monika Olejnik przeprowadziła w Radiu Zet wywiad z posłem Prawa i Sprawiedliwości Arkadiuszem Mularczykiem. Wiele jej stwierdzeń zawierało nieprawdę lub było nierzetelnych, co przedstawiam w poniższym tekście.
- 09.10.2009 00:05 (aktualizacja 21.08.2023 07:28)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze