Hasło odpolitycznienia Instytutu może prowadzić do jego upolitycznienia. Fundamentem niezależności Instytutu jest mocna pozycja prezesa. Bardzo trudno go powołać, bardzo trudno go też odwołać. Dlatego wszelkie możliwe naciski polityczne mogą być przez prezesa ignorowane. Tak zresztą było w trakcie mojej kadencji, tak jest nadal – powiedział Janusz Kurtyka. Proponowana przez PO zmiana formuły wyłaniania prezesa IPN byłaby bardzo ryzykowną decyzją. Projekt zakłada, że w miejsce 11-osobowego kolegium IPN powołano by 9-osobową Radę IPN - wywodzącą się ze środowisk naukowych. Miałaby one większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ustalałaby priorytetowe tematy badawcze i rekomendowała kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów śledczego i lustracyjnego IPN. Korporacja z udziałem wielu byłych agentów służb PRL uzyska władzę w instytucji państwowej, której zadaniem jest m.in. pokazanie prawdy społeczeństwu.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kurtyka-Platforma-chce-upolitycznic-IPN,wid,12027851,wiadomosc.html
Nowelizacja ustawy forsowana przez PO doprowadzi wprost do upolitycznienia kierownictwa IPN. Negatywnych konsekwencji będzie znacznie więcej - o tym w artykule. Poseł Arkadiusz Rybicki w swoich ocenach IPN posługuje się wyłącznie nieprawdą i skrajnie partyjną optyką. Nawet znalezienie pretekstu do uderzenia w Instytut wymaga przecież wiedzy. W swoich zarzutach pod adresem prezesa Janusza Kurtyki posunął się tak daleko, że za niektóre przeprosił. Jest zaskakujące, iż potrzeba nowelizacji jest uzasadniana nie słabościami organizacyjnymi IPN, lecz zastrzeżeniami do badań naukowych i Biura Edukacji Publicznej. W latach 2000-2009 IPN otworzył setki wystaw, a jego pracownicy opublikowali tysiące artykułów i wydali ok. 800 publikacji zwartych. Reforma organizacyjna i wielki wysiłek pionu archiwalnego IPN doprowadził po 2006 r. do skokowego zwiększenia dostępności archiwów dla wszystkich korzystających, w tym badaczy i dziennikarzy. Nie ulega wątpliwości, iż IPN przyczynił się do zrównoważenia debaty publicznej o polskiej historii.
http://www.rp.pl/artykul/2,447646.html
Antoni Macierewicz krytykuje Andrzeja Friszke autora “Anatomii buntu” za pomijanie źródeł niekorzystnych dla Adama Michnika. Źródła dobierane są tak, aby w złym świetle przedstawić ludzi, którzy są przeciwnikami politycznymi Adama Michnika, a w dobrym świetle zaprezentować jego sprzymierzeńców, bez względu na materiały IPN. Ta książka jest dowodem na demoralizację historyka Friszke. Nie wolno świadomie ukrywać znanych sobie źródeł tylko dlatego, że ukazują nielubianą przez historyka prawdę. A on tak robi. Sprawa Friszkego pokazuje, do czego zdolni są nieuczciwi historycy chcący za wszelką cenę zakłamać obraz przeszłości. To dlatego ludzie tacy jak Friszke atakują IPN i prof. Janusza Kurtykę. Dzisiaj nie mają swobody manipulacji aktami i można się bronić. Gdy zmienią ustawę i władzę tam przejmą urzędnicy mianowani przez koalicję rządząca i historycy tacy jak Friszke, będzie można swobodnie głosić absurdalną tezę, jaką chce udowodnić w swojej książce, że to byli komuniści stworzyli polska opozycję. Bo takiej tezie służą kłamstwa w książce pana Friszke.
http://www.rp.pl/artykul/448652_Friszke_manipuluje_aktami.html
Reklama
Dzięki PO-PSL agenci PRL na uczelniach przejmą IPN?
Nowelizacja ustawy przepychana przez PO może mieć na celu pozbycie się z IPN świetnie wypełniającego swoją rolę prezesa. Wszelkie wątpliwości prawne, zgłaszane w toku prac sejmowej komisji przez prawników IPN, są przez posłów odrzucane - mimo, że uwagi te często podzielają sejmowi legislatorzy.
- 20.03.2010 00:00 (aktualizacja 10.08.2023 19:50)
Reklama




Napisz komentarz
Komentarze