wtorek, 16 grudnia 2025 14:10
Reklama

Rotmistrz Pilecki w Przodkowie, czyli „prawda zwycięża”

KASZUBY. - Nie wierzcie tym, którzy dziś mówią, że taki był czas, że inaczej nie można było, że tylko takiej Polsce można było wówczas służyć, Polsce pod knutem Kremla. To nieprawda! To kłamstwo - powiedziała senator Dorota Arciszewska- Mielewczyk.
19 marca tego roku Technikum Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Przodkowie k. Kartuz otrzymało imię i sztandar rotmistrza Witolda Pileckiego. Uroczystość z tym związana miała niezwykły charakter w dużej mierze dzięki dyrektorowi placówki: Kazimierzowi Klasowi. Ten rodowity Kaszub, historyk, były lider „Solidarności” oświatowej Ziemi Kartuskiej, z niezwykłą determinacją doprowadził do nadania imienia osoby mniej znanej na tym terenie. Oczywiście, stało się to także przy udziale radnych Powiatu Kartuskiego, nauczycieli i uczniów szkoły w Przodkowie.
Przypomnijmy, że rotmistrz Pilecki potomek zesłańców na Sybir po Powstaniu Styczniowym, kawalerzysta z czasu walk o Polskę w latach 1918 – 1921 (dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych), uczestnik walk z września 1939 roku, zasłynął dobrowolnym poddaniem się łapance i wywózce do KL Auschwitz, jeszcze w 1940 roku. Tam organizował ruch oporu, przekazywał meldunki „za druty”, a wobec milczenia aliantów, w 1943 roku uciekł z obozu. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Na rozkaz generała Andersa powrócił do Polski, aby organizować struktury wojskowe. Nie chciał wyjeżdżać z Polski mimo sygnałów o poszukiwaniu przez władze komunistyczne. Aresztowany w 1947 roku, po roku śledztwa został skazany i zabity 25 maja 1948 roku.  Miał 47 lat. Grobu nigdy nie zidentyfikowano.
Jak wspominała senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, w bardzo pouczającym wystąpieniu, podczas ostatniego widzenia z żoną, Rotmistrz Pilecki powiedział, że w porównaniu z tym, jak traktowali go funkcjonariusze UB, „Oświęcim to była IGARSZKA”. To oddaje skalę barbarzyństwa aparatu UB.
Jak mówił o nim Kazimierz Pielecki – jego kolega z obozu oświęcimskiego, Rotmistrz Pilecki „był na tyle skromny, na ile wielki”. Miał coś z pozytywisty, człowieka czynu. Czas pobytu w Auschwitz wspomina jako „pobyt na innej planecie”.
To piękne, że na naszej pomorskiej, kaszubsko-kociewskiej ziemi, pamięta się nie tylko o urodzonych, działających na tym terenie. Mówiły o tym dzieci Rotmistrza Pileckiego: Zofia i Andrzej, początkowo trochę sceptyczni wobec tej inicjatywy, widzący trochę stereotypowo teren Kaszub, jako miejsce mniej patriotycznie związane z Polską, przez pryzmat wcieleń ludności do Wehrmachtu, itd. Wyraźnie poruszeni całością uroczystości, nie kryli zaskoczenia ale i wzruszenia oraz słów podziękowań.
Miałem okazję wręczyć tym skromnym ludziom, którzy przez lata PRL-u nie mogli nawet wspomnieć publicznie Ojca, nie znali miejsca pochówku, medale NSZZ „Solidarność”. Przypomniałem, że to właśnie „S” upomniała się w postulatach gdańskich o prawdę nauczania historii w polskich szkołach. O możliwość oddania szacunku i pamięci wielkim, a często poniżonym bohaterom polskiej drogi do pełnej suwerenności. Wciąż jednak raną pamięci pozostają ludzie, jak generał Nil-Fieldorf, Danuta Sędzikówna - Inka, jak proces „Grupy Szesnastu” w Moskwie, jak wielu innych, którzy tyle zrobili dla Polski, a potraktowano ich jak przestępców, ludzi wyzutych z patriotyzmu.  
Tym bardziej cieszą tego typu inicjatywy (w Gdyni i Gdańsku są ulice imienia Rotmistrza Pileckiego). Warto też pamiętać, że w 2006 roku prezydent Lech Kaczyński, w ramach działań na rzecz odkłamywania polskiej historii, uhonorował go pośmiertnie najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego. Można więc powiedzieć, że po latach, ale „PRAWDA ZWYCIĘŻYŁA”. Dobrze, że dożyliśmy w Polsce czasu, gdy przynajmniej możemy o tym otwarcie mówić, oddać cześć należną wielkim polskim Grobom.  

Wojciech Książek
(Przewodniczący „S” oświatowej regionu gdańskiego)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wystąpienie Doroty Arciszewskiej – Mielewczyk - Senatora RP, podczas uroczystości nadania imienia rotmistrza Witolda Pieleckiego Technikum Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Przodkowie k. Kartuz


         Szanowne Grono Pedagogiczne! Szanowni Rodzice! Zaproszeni Goście! Drodzy Uczniowie!

Ludzie rodzą się i umierają. Taka jest naturalna kolej naszego wędrowania po tej ziemi. Kiedy umiera człowiek w jesieni  życia – nie ma w tym żadnej niesprawiedliwości, żadnej krzywdy, którą bezprawnie obdarzyłby nas los. Kiedy umiera dziecko lub człowiek w sile wieku zaczynamy  zastanawiać się nad sensem naszej podróży. Złożoność ludzkiej natury sprawia, że gdy dożywamy leciwych lat mówimy wówczas o słusznym wieku, wielkim szczęściu o życiu spełnionym.  
Co jednak możemy powiedzieć wtenczas, gdy mamy do czynienia z życiem nieprzeciętnym, heroicznym, pełnym bohaterskich czynów, które nagle zostaje przerwane – wydawałoby się po walce zwycięskiej? Kiedy żołnierz strudzony bojem powinien odpocząć w gronie najbliższej rodziny, przysiąść przy domu, napić się ciepłego mleka i spokojnie dożywać swych dni? Kiedy takie życie zostaje zdmuchnięte, wówczas człowiek nie znajduje słów, jest absolutnie bezsilny wobec takiego dramatu. Kiedy rtm. Pilecki mówi do żony - podczas ostatniego widzenia w 1948 roku: „Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Oświęcim, to była igraszka” -  wówczas ręce opadają, a łzy same cisną się do oczu. Kim byli ci, którzy nosząc polskie mundury torturowali człowieka, który z własnej woli poszedł do Oświęcimia, by dać świadectwo prawdzie?  Kim byli ci, którzy mówiąc po polsku zniszczyli wszystko co prawdziwie polskie? Kim byli ci, którzy pod osłoną nocy, jak zbiry, zakopywali w bezimiennych mogiłach najdzielniejszych z dzielnych? Tak oto umierało Pokolenie Kolumbów, najwierniejsi synowie i córki Rzeczpospolitej!  
Nie wierzcie tym, którzy dziś mówią, że taki był czas, że inaczej nie można było, że tylko takiej Polsce  można było wówczas służyć, Polsce pod knutem Kremla. To nieprawda! To kłamstwo, któremu zawsze musicie dać odpór. A Wasz Patron jest tego najlepszym przykładem i Was do tego zobowiązuje. Polska jest jedna i to od nas zależy, czy będzie Polską: Pileckich, Kurasiów, Rodowiczów, Śedziakówny, czy będzie to Polska odwołującą się do haniebnej tradycji czerwonych janczarów. Musimy pamiętać o tych, którzy mieli w sercu Polskę, bo to oznacza, że nie znając nas – przyszłych pokoleń - byli gotowi poświęcić dla nas, to co mieli najcenniejsze.    
Herosi umierają zbyt wcześnie i kroczą prostą drogą do Pana, szlakiem przeznaczonym dla nielicznych, tych co zawsze z podniesionym czołem. Jest wśród nich Wasz patron - Rotmistrz Niezłomny i jestem głęboko przekonana, że w dniu Sądu Ostatecznego Pan da temu Szlachetnemu Rycerzowi spojrzeć na swoje oblicze i jak dobry Ojciec przytuli Go do siebie, obdarzy Go łaską zbawienia i pocieszy Go swoją dobrocią, której na tej ziemi nie zaznał. Ale serce swoje ocalił: “Dlatego więc piszę niniejszą petycję. By sumą kar wszystkich – mnie tylko karano. Bo choćby mi przyszło postradać me życie - tak wolę – niż żyć, a mieć w sercu ranę.
Zastanawiałam się co łączy tak wielkie postacie jak Jan Paweł II, który patronuje mojemu gimnazjum i liceum w Kartuzach, a  Waszym patronem, jaki występuje tutaj wspólny mianownik? Otóż, my jesteśmy z nich dumni, mamy honor należeć do tego samego – piastowego szczepu.  I chcemy im ofiarować swoją modlitwę.
Panie Rotmistrzu! Spoczywaj w spokoju!
Dorota Arciszewska – Mielewczyk - Senatora RP

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 4°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama