Zabrzmiały słowa „W tańcu, śpiewie i radości jarmark wita zacnych gości”. Tak zaczęła się największa w Europie impreza handlowo – kulturalna pod gołym niebem.
Z ratuszowego przedproża schodzili godnie: prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz z małżonką i córeczką – cała trójka w strojach starogdańskich prezentowała się wyśmienicie. I rajcy na czele z Bogdanem Oleszkiem. Pilnowali porządku miejscy strażnicy z halabardami. Wszystko to nawiązywało do gdańskich jarmarkowych obyczajów sprzed 748 lat. Klucz do miasta – nie bez obaw - na trzy tygodnie przekazał prezydent w ręce Andrzeja Spikera, prezesa Zarządu Międzynarodowych Targów Gdańskich, który reprezentował gdańskich kupców i rzemieślników. Działo się to przed Zieloną Braną, w obecności konsulów zagranicznych. Znakomita aktorka Krystyna Łubieńska w roli Joanny Schopenhauer przekonywała jak ważne są jarmarkowe zakupy. Ojciec Jacek Krzysztofowicz, przeor gdańskich dominikanów, zachęcał do poszukiwania w czasie Jarmarku – duszy.
Zabrzmiały słowa „W tańcu, śpiewie i radości jarmark wita zacnych gości”. Tak zaczęła się największa w Europie impreza handlowo – kulturalna pod gołym niebem. Barwny korowód rozszedł się po mieście a i publiczność rozproszyła się migiem w poszukiwaniu ciekawostek na Jarmarku Staroci i straganach z wyrobami przemysłowymi, rzemieślniczymi, ludowymi. Czego tam nie ma – trudno powiedzieć. Wszędzie panuje tłum i ścisk. Nie tylko oglądających ale i kupujących wielu. Nie dość na tym. Co parę kroków sceny i scenki. Występy artystów najróżniejszych. Opera i operetka. Poezja Zbigniewa Herberta śpiewana. W Zielonej Bramie śpiewa sopranem rosyjski wokalista arie z oper Haendla. „Oczy czarne”, muzykę wiedeńską, rosyjską, ukraińską, polską grają pod restauracją „Rosyjską”:skrzypek Walenty Litwin i akordeonista Mikołaj Oleszczuk. Obaj z historycznego miasta kniazia Igora - Czernihowa na Ukrainie. Na co dzień grają w teatrze, uczą w szkołach muzycznych. Nęcą zapachy najróżniejszych potraw – bigosów, pierogów, szaszłyków, naleśników. Ceny dość wysokie. Na Zielonym Moście kromka chleba kosztuje – 5 zł! Na Motławie chyboczą się jachty. Co chwila podpływa i wysadza pasażerów biorąc na pokład kolejnych stateczek pasażerski. Można popływać rowerem wodnym w kształcie – auta i łabędzie. Co krok coś nowego. Różnojęzyczny tłum. Codziennie o 12.12 z przedproża Ratusza Głównego Miasta trębacz w koguciej czapie wygrywa jarmarkowy hejnał.
Reklama
Jarmark św. Dominika - się kręci!
GDAŃSK. Nęcą zapachy najróżniejszych potraw – bigosów, pierogów, szaszłyków, naleśników. Ceny dość wysokie. Na Zielonym Moście kromka chleba kosztuje – 5 zł!
- 01.08.2008 00:05 (aktualizacja 13.08.2023 10:21)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze