Patrycja ma 8 lat. Mieszka w Skórczu, w bloku. Wkrótce rozpocznie naukę w III klasie szkoły podstawowej. Już kupiła wszystkie podręczniki i zeszyty. Sama zarobiła na te zakupy.
Buciki za jagody
- W tym roku czarne jagody nie obrodziły - opowiada Patrycja Szulc. - W ubiegłe wakacje nazbierałam dużo więcej jagód. Kupiłam sobie książki i jeszcze mi na buciki zostało. Teraz będzie gorzej. Jagód mało a książki są droższe. Na nowe buciki nie dam rady zarobić.
- Jagody już się kończą. Dzisiaj sprzedajemy je ostatni raz w tym roku - dodaje pani Lilianna, mama Patycji. - Na początku wakacji było nieco lepiej. Mogłam zebrać nawet kilkanaście słoików w ciągu 6 godzin. Ale wtedy trzeba spuścić cenę. Sprzedawałam słoik za 10 zł. Teraz muszę sprzedawać za 15 zł słoik. Taka jest ekonomia. Ludzie to rozumieją. Czasami się targują.
- Mama potrafi zbierać jagody bardzo szybko. Jej życiowy rekord jest rewelacyjny. Nazbierała cały słoik w ciągu 6 minut - mówi Patrycja. - Ale mama zna najlepsze miejsca z największymi jagodami. Ja dzisiaj zbierałam słoik przez 2 godziny. Lubię zbierać jagody. Jakoś mnie to nie męczy.
- Dzisiaj po raz pierwszy nazbierałyśmy także trochę kurek - mówi mama. - Podzieliłam je na 10 sporych porcji. Sprzedajemy porcję za 10 zł. Za tydzień powinno być więcej kurek. Trochę przecież popadało.
Ślimaki lubią rosę
- Ale prawdziwków, kozaków i podgrzybków jeszcze nie będzie. Wysyp powinien zacząć się pod koniec sierpnia - twierdzi Patrycja. - Najlepiej sprzedają się prawdziwki. Kierowcy zawsze o nie pytają i podziwiają nasze okazy.
- Jagody i grzyby zbieramy w okolicznych lasach. Nie potrzeba nigdzie daleko jeździć. Tu mamy wszystko - mówi mama.
- Nawet ślimaki - śmieje się Patrycja. - A co, ślimaki też zbieramy. Duże winniczki. Po deszczu to jest ich wszędzie pełno. Błyskawicznie można nazbierać całą reklamówkę. Tylko najlepiej zbierać je bardzo rano. W rosie. A potem szybko do punktu skupu.
Grzybów i jagód nie nosimy do skupu bo tam proponują za niskie ceny. Przy drodze mamy, nawet dwukrotnie większy zarobek.
Łatanie dziur budżetowych
Podjeżdża kierowcą z rejestracją niemiecką. Kupuje porcję kurek i słoik jagód.
- Coś mi mówiono, że władza chce zabronić sprzedawania runa leśnego przy drogach. Protestujcie. Gdzie ja wtedy kupię najświeższe grzybki i jagody.
- Nic o takich zamiarach nie wiemy - mówi pani Lilianna. - Ta sprzedaż runa jest dla mnie wielkim wsparciem finansowym. Pozwala łatać dziury budżetowe.
- Mamy liczną rodzinkę - dodaje Patrycja. - Jestem najstarsza. Potem jest Angelika, która ma 6 lat. Brat Michał - 5 lat. A najmłodsza Emilka ma dopiero nieco ponad roczek.
- My tu stoimy zawsze w sobotę. Po godzinie 15. Za tydzień też będziemy. Ale tylko z kurkami - zaprasza pani Lilianna.
Reklama
Jak dzieci zarabiają na podręczniki
KOCIEWIE. Przez wakacje nazbierała już 30 słoików czarnych jagód. Razem z mamą sprzedaje je przy drodze ze Skórcza do Osieka. Zarabia w ten sposób na zakup podręczników szkolnych.
- 11.08.2008 00:02 (aktualizacja 01.04.2023 10:41)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze