Mateusz Lubiński (Interia.pl): - Dlaczego NSZZ Solidarność idzie w marszu "Obudź się Polsko!"?
Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność": - To jest pytanie, na które większość Polaków zna odpowiedź. Ci, co obserwują scenę polityczną i to, co związek robi, doskonale sobie zdają sprawę, że nie mamy wyjścia.
Rządzący od jakiegoś czasu w ogóle nie chcą prowadzić dialogu i na rozwiązanie ważnych społecznie spraw mówią "nie". Wykorzystujemy wszystkie możliwości, aby zmienić sobie partnera do rozmów, zmienić ten rząd.
- Pod jakimi hasłami idzie w marszu "Solidarność"?
- Nasze postulaty są jasne: wyrzucenie do kosza ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego, podwyższenie płacy minimalnej, walka z patologiami rynku pracy czyli umowami śmieciowymi czy agencjami pracy tymczasowej, które z pracowników robią sobie niewolników. Ludzie pracują tymczasowo, a tak naprawdę pracują na stałe na umowy cywilno-prawne.
Idziemy pod hasłem, że polski pracownik umiera, a rząd premiera Tuska jest rządem antypracowniczym i antyspołecznym.
"Obudź się Polsko!" to manifestacja ludzi, którzy mają pretensje do rządzących, ludzie pójdą pod różnymi hasłami. Wiem, pod jakimi hasłami idą działacze "Solidarności" i to jest dla mnie najważniejsze.
- Tomasz Nałęcz z Kancelarii Prezydenta powiedział, że hasło "Obudź się Polsko!" kojarzy mu się z hasłem nazistów z lat trzydziestych ubiegłego wieku i żałuje, że będą korki w Warszawie...
- Mnie się słowa ministra Nałęcza kojarzą z głupotą. Pan minister mówi, "mogą sobie demonstrować, bo jesteśmy w demokratycznym kraju, tylko ja będę musiał stać w sobotę w większych korkach". To jest niedopuszczalna sytuacja, że ministra nie interesuje z jakimi problemami przyjeżdżają ludzie do Warszawy. Wielki panicz będzie musiał stać w korkach. To jego problem. (...)
- Czy to jest koalicja "Solidarności" z PiS i Radiem Maryja? Można tak powiedzieć?
- To nie jest żadna koalicja, tylko sytuacja wymuszona. Będziemy brać udział w tego typu marszach konsekwentnie, aby doprowadzić do sytuacji, że zmienimy sobie stronę do dialogu społecznego. Na marszu powinni być ci wszyscy, którzy są niezadowoleni z rządu. Reprezentujemy 78 proc. społeczeństwa niezadowolonego z rządu (według badania TNS Polska z końca sierpnia źle pracę rządu ocenia 70 proc. badanych). (...)
- Idziecie razem z PiS i Radiem Maryja w tym marszu, czy bardziej obok siebie?
- A co to za różnica? Dla mnie jej nie ma. Mamy swój cel: zmienić sobie partnera, bo ten rząd nie jest partnerem do dialogu. Czy tam będą kibice z Legii, Widzewa, czy Wisły Kraków to jest dla mnie obojętne. Najważniejsze dla mnie, że będą tam ludzie, którzy mają dość tego rządu.
- Na marszu według zapowiedzi ma być od 100 do 200 tys. ludzi. Ile osób będzie z "Solidarności"?
- Kilkadziesiąt tysięcy ludzi będzie. Jak wiadomo, "Solidarność" jest największą organizacją związkową i nasza grupa będzie najliczniejszą w marszu.
- Nie boi się pan, że teraz "Solidarność" pójdzie w marszu, a później zrealizuje się taki scenariusz, że władza się zmieni i PiS dojdzie do władzy, a państwo podzielą los wcześniejszych partnerów PiS zwanych przystawkami? Związek zaangażuje się w te protesty, a później wasze postulaty nie zostaną zrealizowane.
- To wtedy, tak jak szybko PiS zdobędzie władzę, to ją straci. Nas politycy nie będą oszukiwać, obojętnie czy z PiS, Platformy Obywatelskiej czy Solidarnej Polski.
(...) Przeciwko brakowi dialogu społecznego i podnoszeniu wieku emerytalnego oraz w obronie swobód obywatelskich i pluralizmu mediów będą manifestować uczestnicy sobotniego marszu "Obudź się Polsko!" w Warszawie. Organizatorzy spodziewają się 100 tys. osób, w tym kilkudziesięciu tysięcy związkowców.
- Niewykluczone, że zorganizujemy strajk generalny w całej Polsce. Związki zawodowe w Polsce i tak wykazują daleko idącą cierpliwość. (...)
Napisz komentarz
Komentarze