wtorek, 16 grudnia 2025 07:36
Reklama

Odznaczona srebrnym medalem

KOCIEWIE. Minister Obrony Narodowej odznaczył Stanisławę Ciesielską z Barłożna srebrnym medalem "Za zasługi dla obronności kraju". Pani Stanisława wychowała trzech synów na wzorowych żołnierzy.
Odznaczona srebrnym medalem
Mały domek na skraju Barłożna. Z ganeczkiem. Pani Stanisława czeka na gości. Czeka z kociewskim kuchem i prawdziwą kawą.

Córka kościelnego
- Mam już 85 lat ale wszystko pamiętam bardzo dobrze - mówi pani Stanisława. - Urodziłam się tutaj. W Barłożnie. To było w 1923 roku. Ojciec, Bernard był stolarzem a mama Konstancja była przy ojcu. W tamtych czasach kobiety zajmowały się domem i dziećmi. Nie to co teraz. W naszej rodzinie było aż 10 dzieci. Tata był przez prawie 40 lat kościelnym. Do szkoły chodziłam na miejscu. Jeszcze nie było tej nowej, pieknej szkoły co jest teraz. Uczyliśmy się w małym budyneczku. Tam teraz mieszka nasza sołtysowa, Józefa Drożdż. To była szkoła 7 klasowa. W jednym budynku. Teraz w nowej szkole uczą się tylko dzieci z klas najmłodszych a starsze muszą dojeżdżać do Mirotek. Mieszkaliśmy z rodzicami w samym środku wsi. Tam gdzie do niedawna była poczta a teraz mieszka Czaja. Jak miałam 16 lat to wybuchła wojna. Pamiętam dokładnie ten dzień wybuchu. To było w piątek 1 września. Moja rodzina nigdzie nie uciekała tak jak inni. Zostaliśmy. Pierwszego dnia wojny nie było widać Niemców. Drugiego dnia też nic się nie działo. Dopiero w niedzielęrano, 3 września stary Tomaszewski rozpowiadał, że widział jak od Kierwałdu jechały samochody z czarnymi krzyżami. I musiał mieć rację bo po południu już Niemcy byli w Barłożnie. Zaczęła się okupacja. Zamknięto kościół. O tej okupacji to mogłabym długo opowiadać i pewnie by pan książkę mógł napisać.

Uroczyste odznaczenie
- Ale do gazety powiem tylko tyle, że jak stałam się pełnoletnia to mnie wzięto to lagru. Do roboty. Aż za Gołdap. To było w listopadzie 1941 roku. I byłam na tych robotach do kwietnia 1942 roku. Moje najpiękniejsze lata zjadła wojna. Staram sie o tym nie pamiętać. Mam wiele milszych wspomnień. Krótko po wojnie, bo już w 1948 roku wyszłam za mąż, za Franciszka. On był robotnikiem. Ślub odbył się w naszym kościele a wesele wyprawiliśmy w domu. Wszystko w Barłożnie. I zaczęły się rodzić dzieci. Trzech synów i dwie córki. Dzieci obdarzyły mnie już 13 wnukami i 8 prawnukami. A wszyscy moi trzej synowie, Zenon, Bernard i Arkadiusz odsłużyli wojsko i właśnie za to mam dzisiaj dostać medal. Od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale, oczywiście pan Minister nie przyjedzie osobiście - śmieje się pani Stanisława.
Na te słowa wchodzi do pokoiku delegacja z medalem. Rozkaz Ministra Obrony Narodowej odczytuje ppłk mgr inż. Tadeusz Bejm, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Starogardzie Gdańskim i dekoruje panią Stanisławę srebrnym medalem. Następnie Erwin Makiła, wójt gminy Skórcz składa odznaczonej życzenia oraz wręcza piękny album "Najstarsze kościoły Kociewia". Do życzeń i gratulacji dołącza się Józefa Drożdż, sołtysowa Barłożna oraz licznie zebrana rodzina pani Stanisławy.
- Jestem bardzo wdzięczna i dumna z tego odznaczenia - mówi pani Stanisława. - Szkoda, że Franciszek, mąż mój i ojciec trzech żołnierzy nie doczekał tego pięknego dnia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: 3°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama