Organizatorzy "wycieczek" robią więc wszystko, by urozmaicić takiej turystycznej elicie rejs. Jest w czym wybierać. Jedni jadą do Gdańska oglądać fontannę Neptuna czy obejrzeć katedrę oliwską, inni wolą wycieczkę do zamku w Malborku, jeszcze inni wybierają szlifowanie bursztynu czy pieczenie świniaka przy akompaniamencie kaszubskiej kapeli. Jest też specjalna opcja: Lech Wałęsa I tutaj chętnych jest zazwyczaj najwięcej. Były prezydent jest dla nich żywą legendą, którą trzeba zobaczyć na własne oczy i za wszelką cenę. A do tego wygodnie, bo nawet nie trzeba się ruszać ze statku.
– Takie spotkania uzgadniane są z Instytutem Lecha Wałęsy w Warszawie – mówi nam jeden ze znajomych byłego prezydenta. – Kilka już się odbyło. Przede wszystkim latem.
Wszystko wygląda tak: polski noblista wchodzi na pokład wycieczkowca, prowadzi wykład o „Solidarności” i o tym, jak obalił komunizm, a potem jest czas na autografy i wspólne zdjęcie. Trwa to około 2 godzin i kosztuje, bagatela, ok. 15 tys. dolarów. (żródło: Fakt.pl)
Ciekawe, czy płaci podatek od tego przychodu?





Napisz komentarz
Komentarze