Policja otrzymała informację o zgonie Jarosława Ninarda. w miniony wtorek. Był współwłaściciel pracowni jubilerskiej przy Długim Targu w Gdańsku.
Bursztynnik - jak wskazywali świadkowie - miał się rzekomo utopić w basenie na posesji. Jednakże, po oględzinich zwłok i przesłuchaniach świadków, policja uznała, że to nie był nieszczęśliwy wypadek. Sekcja zwłok wyazała, że to nie utonięcie było przyczyną zgonu, lecz uduszenie. Zatem mogło dojść do zabójsta.
Policjanci zatrzymali dwie osoby spokrewnione ze złotnikiem - żonę i syna.
Prokuratura na tym etapie śledztwa nie chiała ujawnić jakie zarzuty przedstawiono dwom członkom rodziny bursztynnika - synowi Alexandrowi N. oraz żonie zamordowanego bursztynnika - Dorocie N. Jednakże na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec podejrzanych areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Ujawniono, że o morderstwo jest podejrzany syn, a żona - ukrywała ten fakt.
Potwierdziły się zatem nieoficjalne informacje, że głównym podejrzanym o czyn, który doprowadził do śmierci ojca jest syn. Miało chodzić o rozliczenia finansowe w rodzinie.
* * *
Jarosław Ninard był współwłaścicielem Pracowni Biżuterii Artystycznej "Bernstein", która kontynuowała rodzinną tradycję gdańskich bursztynników. Pracownia - szlifiernia bursztynu mieści się w Gdańsku przy ul. Długi Targ 22/23.
Napisz komentarz
Komentarze