wtorek, 16 grudnia 2025 18:10
Reklama

Kupiec, rysownik, znawca i miłośnik sztuki

Rozmowa z Krystyną Jackowską, historykiem sztuki z Biblioteki Gdańskiej PAN w Gdańsku, członkiem oddziału gdańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki, która zidentyfikowała postać na obrazie Louisa Sy z 1848 r., zakupionym w styczniu 2013 r. do zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska jako  Johna Sprot Stoddarta – kupca, rysownika, znawcę i miłośnika sztuki.
Kupiec, rysownik, znawca i miłośnik sztuki

- Od momentu zakupienia obrazu „Portret kupca gdańskiego” Louisa Sy z 1848 roku, do publicznego ogłoszenia przez panią 16 kwietnia 2013 r. w Wielkiej Hali Dworu Artusa w Gdańsku kim jest sportretowany, minęło niespełna trzy miesiące.

- Już w trakcie pierwszej prezentacji obrazu w styczniu 2013 roku w Wielkiej Hali Dworu Artusa w Gdańsku – a zobaczyłam wtedy portret ten po raz pierwszy – przyszły mi na myśl dwa nazwiska znanych, ważnych przedstawicieli kupiectwa gdańskiego, pochodzenia  angielskiego. Graficzny portret jednego z typowanych przeze mnie postaci, mam na myśli Aleksandra III Gibsona,  znajduje się w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN. W swej fizjonomii całkowicie jednak różni się od postaci ukazanej na obrazie. Natomiast drugie nazwisko od jakiegoś już czasu wzbudzało moje zainteresowanie, a to w związku z relacjami o jego społecznej działalności w Gdańskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuki (Danziger Kunstverein, które w 1835 roku zakładał Johann Carl Schulz), o jego cechach charakteru, sposobu bycia, a co równie ważne o jego działalności jako karykaturzysty. Przygotowując teksty do Katalogu wystawy na temat  Johanna Carla Schultza, najważniejszego artysty XIX wiecznego Gdańska,  która odbyła się w Malborku w 2009 roku, napotkałam dedykację  ostatniego albumu rycin tegoż artysty dla Stoddarta.  Ostatnio ponownie zagłębiałam się w środowisko artystyczne Gdańska  pod berłem pruskim, tym razem w związku z artykułem dotyczącym rysownika, Augusta Lobegotta Randta, który przekazał naszejBibliotece swoje akwarele z widokami Gdańska i okolic. Artykuł ten ukazał się w czerwcu 2012 roku w pracy zbiorowej” Tradycjonalizm i neotradycjonalizm w sztuce XIX i XX wieku na Pomorzu”. Przy tej okazji przeglądałam wiele publikacji dotyczących wystaw. W jednym z nich natrafiałam na reprodukcję  zbiorowego portretu malarzy gdańskich w domu Stoddarta z 1862 roku, wykonanego przez Otto Brausewettera.  Dyrektorowi Muzeum Historycznego Miasta Gdańska Adamowi Koperkiewiczowi przekazałam  swoje przekonanie o identyfikacji portretowanej osoby. Jakiś czas później zostałam poproszona o podzielenie się  wiedzą na ten temat z szerszą publicznością.  Przypuszczenie, że na portrecie autorstwa Luisa Sy jest John Sprot Stoddart, potwierdziło się po przyjrzeniu się obrazowi „Wieczór malarzy” Otto Brausewettera, który kilka lat temu powrócił do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Poza tym, w Bibliotece Gdańskiej znajduje się również portret Stoddarta, reprodukcja z późniejszego okresu jego życia.  Tu jeszcze wyraźniejsze jest podobieństwo do postaci na obrazie.

- Warto powiedzieć więcej na temat obrazu „Wieczór malarzy” Otto Brausewettera.

- Obraz Otto Brausewetter namalował  w 1862 roku w domu Johna Sprota Stoddarta. Czy była to już w jego willi  we Wrzeszczu,  nie można przesądzić. Raczej był to dom przy ul. Ogarnej, lecz nie pod numerem 94, gdzie mieściła się firma Gibsone & Co, lecz pod numerem  60 lub 64.  John występuje jako gospodarz, obok stoi  jego najstarszy syn,  Francis Blair,. nalewający wino do kieliszka Wilhelma Augusta Stryowskiego, siedzącego po prawej stronie obrazu. Pozostali malarze, zgrupowani po lewej to: Panzer,  Carl Scherres oraz Otto Brausewetter.    Zapewne  takie towarzyskie spotkanie, jedno z wielu jakie się  odbywały.  Stoddart zajmuje centralne miejsce  na tej kompozycji. Ukazany jest frontalnie, z lekkim skrętem głowy w lewo,  w przeciwieństwie do pozostałych postaci zgrupowanych po bokach.  Wyróżnia się  ożywionym wyrazem twarzy i gestykulacją  zwróconą z wyraźną życzliwością w kierunku Panzera. Podobną otwartość w spojrzeniu widać na portrecie malowanym przez Louisa Sy.

-  Czy znane są okoliczności przybycia Johna Sprota Stoddarta z Edynburga i osiedlenia się w Gdańsku?

- Przyjechał do Gdańska w 1832 roku jako początkujący w zawodzie, młody kupiec. Być może wybrał Gdańsk, nakłoniony przez przedstawiciela  nowoczesnej gdańskiej firmy armatorsko-spedycyjnej Gibsone & Corporation, jednej z większych w mieście, która zajmowała się eksportem zboża do Anglii.  Jej założyciel Aleksander III Gibsone uczył się zawodu kupieckiego w Anglii i Szkocji.   Gibsonowie mieszkali od  pokoleń w Gdańsku, byli kupiecką rodzina, której przedstawiciele angażowani  byli również do działalności  dyplomatycznej na rzecz Prus i Anglii.  John Sprot Stoddart wszedł do spółki Aleksandra III Gibsona, Gibsone & Co. Przedsiębiorstwo to miało swój kantor przy ul. Ogarnej 94, w rodzinnym domu Gibsona. Nie była to jedyna jego firma.  Po  przedwczesnej śmierci w 1853 roku, Stoddart  przejął w niej kontrolę, a w 1874 notowany jest jako jej właściciel. W 1880 roku kantor  firmy mieścił się już  przy  Ogarnej 64.      

- Z portretu patrzy na nas Stoddart przystojny, inteligentny, wrażliwy, zamożny.

- Jest to oficjalny portret o walorach reprezentacyjnych, który odzwierciedla  pozycję społeczną portretowanego. Ten rodzaj portretu zamawiała bogata klasa kupiectwa w całej Europie. Stanowił on jedną z form społecznej nobilitacji. Często portrety takie były wykonywane w naturalnej wielkości na tle wytwornego wnętrza, z czym mamy tu do czynienia. W na pozór swobodnej pozie, co nie jest do końca prawdą, bo jest ona w gruncie rzeczy bardzo wyraziście wystudiowana, a portretowany ukazany  wraz z odpowiednimi atrybutami.  O profesji portretowanego świadczy figurka Hermesa, o zamożności – luksusowe meble, napis Danzig dowodzi o miejscu powstania obrazu. Niemniej wyraziście, aczkolwiek równie realistycznie, malarz ukazał subtelny rysunek twarzy. Artysta skupił się na oddaniu społecznej pozycji  modela, nie zaniedbując przy tym, a wręcz wydobywając jego cechy charakteru, jak: pewność siebie, żywość umysłu, otwartość na kontakty z innymi ludźmi, krótko mówiąc – ekstrawertyczną osobowość. Stoddart znany był z tego, że sprawy, z którymi inni nie mogli sobie poradzić, załatwiał z humorem, dowcipem sytuacyjnym, otwartością do ludzi, czasem namalował kontrahentowi karykaturę, więc przekonywał jeżeli nie słowem, to ręką, rysując karykatury, ujmował ludzi. Być może niejedną karykaturę rozdał wśród swoich interlokutorów. Lubił rysować, głównie wykonywał rysunki gwaszowe lub akwarelowe, miał dobrą kreskę, potrafił uchwycić rys charakterystyczny  postaci, sam siebie również sportretował.  Stoddart interesował się sztuką i zagłębiał się w jej tajniki. Nie wiemy czy  był także kolekcjonerem.  Jego wrażliwość i błyskotliwość umysłu  odegrały znaczącą rolę przy tworzeniu malarskiego portretu. .

- Zachowały się rysunki  Stoddarta?

- Tak, do 1945 roku w Muzeum Miejskim w Gdańsku, przetrwało ich około stu pięćdziesięciu.  Z tej liczby po 1945 roku tylko dwa albo trzy zaginęły, w tym jego autoportret. Pozostałe znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku. Możemy się pochwalić, że w Bibliotece Gdańskiej znajdują się  także jego trzy rysunki, które były jeszcze przed wojną. Dwie przedstawiają karykatury malarza Juliusa Gretha, a jedna kupca gdańskiego Benjamina Toennigesa. Jak można sądzić, na swoich rysunkach uwiecznił prominentne  postacie dla Gdańska  jego czasów.  Bardzo ważne jest, by prace te zostały wyciągnięte z magazynu i choć raz pokazane publiczności.

- Czy Stoddart znał malarza Luisa Sy, u którego zamówił swój portret?

- Bez wątpienia. Malarz Louis Sy, który przybył z Berlina w 1845 roku, jako absolwent tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych,  należał do elity artystycznej miasta. Uzyskiwał zlecenia tak od władz miasta i kupców zrzeszonych w Bractwach Dworu Artusa jak również od wspólnot protestanckich.  W mieście pozostał do swojej śmierci w 1887 roku, obejmując tu stanowisko profesora Szkoły Sztuk Pięknych i Rzemiosła oraz kustosza i konserwatora w Muzeum Miejskim. W czasie powstania portretu panowie musieli się  spotykać  podczas spotkań członków Towarzystwa Przyjaciół Sztuki w Gdańsku – Danziger Kunstverein. Spotykali się  także  z okazji wystaw sztuki systematycznie urządzanych przez to stowarzyszenie.  Stoddart po dziesięciu latach pobytu w Gdańsku cieszył się takim zaufaniem miejscowych elit, że wszedł w skład zarządu tego stowarzyszenia i pełnił tę funkcję aż do 1883 roku.. Pierwszą  kadencję pełnił razem z  Johnem Simpsonem, też Anglikiem, znanym kolekcjonerem dzieł sztuki i Wilhelmem Friedrichem Zernecke, skarbnikiem Zarządu Miasta, osobą bardzo wpływową i kreatywną na polu kultury. Zernecke był autorem przewodnika po Gdańsku wydanego w 1843 roku „Cały Gdańsk za 20 srebrnych groszy”,  przetłumaczonego na język polski przez Aleksandra Masłowskiego i Romana Konwalda w 2010 roku.

- Kim była żona naszego bohatera?

- John Sprot Stoddart ożenił się w 1838 roku z Emilią MacLean córką Szkota, którego rodzina przybyła do Gdańska przed wielu laty, a matka  gdańszczanką z domu Julie Anette Schlander, zmarłą zapewne przy porodzie córki. Mieli troje dzieci, najstarszy syn Francis Blair, uwieczniony później na portrecie z 1862 roku, urodził się w 1841 roku, przejął firmę po ojcu. Z czasem , gdy firma straciła rentowność  uległa rozwiązaniu, lecz Francis Blair dalej działał w radzie nadzorczej Korporacji Kupców w Gdańsku i podobnie, jak jego ojciec, interesował się sztuką. Zmarł w 1921 roku. Córka Johna Sprota wyszła za mąż za dyrektora szkoły. Z tego związku urodził się syn.

- Od kiedy Stoddart z rodziną zamieszkali w rezydencji we Wrzeszczu?

- Można stwierdzić z całą pewnością, że adres - Langfuhr 43 - pojawia się w 1880 roku.  

- Czy wiadomo, gdzie został pochowany?

- Zmarł w 1892 roku, więc został pochowany zapewne na jednym z nieistniejących już cmentarzy we Wrzeszczu, lub  przy placu Zebrań Ludowych. To wymagałoby jeszcze dalszych poszukiwań.  

- Czy żyją gdzieś potomkowie Stoddarta?

- Syn zmarł w 1923 roku i nic nie wiadomo o jego potomstwie. Wiemy jedynie o wnuku Stoddarta, synu córki.   Wiele wątków wymaga jeszcze dalszych poszukiwań.  Teraz  Moim zadaniem było zidentyfikować postać przedstawioną na obrazie. Nie wykluczam, że napiszę tekst o tym portrecie.   Ciekawym wątkiem jest także twórczość rysunkowa ojca Johna Sprota, Springle Stoddarta, zmarłego w 1848 roku, który służąc w marynarce angielskiej, awansował do stopnia admirała. Uzdolniony artystycznie wykonywał podczas rejsów rysunki, które przekazał królowej Wiktorii. Mają znajdować w się one British Museum.  To po nim uzdolnienia artystyczne odziedziczyły dzieci i wnuki. Stoddart zafascynował mnie i ujął swoją wszechstronną osobowością, autentycznym zainteresowaniem sztuką, która bez wątpienia  wywarła wpływ na grono ludzi w Gdańsku, wśród których się obracał.

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

z Sopotu 14.02.2016 14:59
Na cmentarzu katolickim w Sopocie znajduje sie ciagle jeszcze grob Stoddarta - syna i jego zony z domu Asmann. Mlody Stoddart mieszkal pod koniec swojego zycia w Sopocie wlasnie, zmarl tamze w 1923 r. Grob jest zaniedbany, ale na kamieniu widac jeszcze niezle napisy ...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 2°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama