Nieujawniony przewodniczący?
Henryka Krzywonos w wywiadzie dla "Wprost" powiedziała, że strajkiem w Stoczni Gdańskiej w1980 roku kierował kierował Bogdan Borusewicz. - Mózgiem był Borusewicz. To on kierował wszystkim - podkreśliła Krzywonos.
- Rywalizacja była od początku. Ale na wózek wchodził tylko Wałęsa. Walentynowicz nie. Wałęsa miał dar przekonywania, więc został przewodniczącym. Jednak tak naprawdę to mieliśmy przewodniczącego. Był nim Bogdan Borusewicz. Nieujawniony przewodniczący. Przecież to Borusewicz kręcił tym strajkiem - wspominała strajk w stoczni Krzywonos.
To była koncepcja Borsuka
W rozmowie z Andrzejem Kołodziejem, zastępcą Wałęsy w Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, jednym z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych (‘Wprost”) Kołodziej stwierdził: "Krzywonos powiedziała prawdę" na temat Borusewicza, który przewodniczył strajkowi. (…) Do czasu Sierpnia ’80 Wałęsa nie był nikim specjalnym, po prostu jednym z robotników. Sierpień był dla niego przepustką do historii, ale tę przepustkę wystawił mu Bogdan Borusewicz. Kołodziej Oświadczył, iż to Borusewicz wymyślił strajk i "wyznaczył Lecha".
- Cały strajk to była koncepcja Borsuka - powiedział we "Wprost" sygnatariusz Porozumień Sierpniowych. - Sam Wałęsa wymyślił tyle, że 16 sierpnia podpisał porozumienie z dyrektorem stoczni, w którym zagwarantowano podwyżkę pensji do 2 tys. zł, a jemu powrót do pracy. Gdyby tak się stało, jak chciał Wałęsa, wszyscy zostalibyśmy na lodzie.
„Jak wół na gwiazdach…”
"Czegoś podobnego nie spodziewałem się z Twojej strony. Ty kierowałeś strajkiem? Kiepski żart" - napisał na blogu Lech Wałęsa. "Zapomniałeś, że w tamtych czasach nie byłeś tolerowany przez komunistów, ale i też przez przygniatającą większość stoczniowców. Stoczyłem wielkie boje, byś był w ogóle tolerowany na stoczni".
Marszałek Senatu w wywiadzie radiowym nie skomentował słów Henryki Krzywonos, która stwierdziła, że to on był prawdziwym przywódcą strajku, a nie Wałęsa.
"Udział Twój w sterowaniu strajkiem był niemożliwy i w tamtych warunkach zakończyłby się klęską" - ocenił były prezydent. "Kontaktów między nami żadnych nie było. Na strajkowaniu znałeś się jak wół na gwiazdach" - stwierdził Wałęsa. "Wybrałeś wprawdzie datę rozpoczęcia strajku i pracowałeś na zapleczu technicznym - to była wielka pomoc, ale nigdy nie sterowanie, a nawet Twoje propozycje w różnym czasie, w tym zakończenie strajku, gdyby je realizować, położyłyby tamto zwycięstwo".
- Czy Ty wiesz, ile razy strajk się załamał, czy ty wiesz jakie niebezpieczne prowokacyjne sytuacje stworzone przez komunistów trzeba było w ułamku sekundy eliminować?" – skierował pytanie do Borusewicza. - Ale jeśli kradnie się i przywłaszcza i przerabia prawdę, na to nie można się zgadzać. (źródło: politykier.pl)
Borusewicz pozdrawia Wałęsę
Wałęsa wyraził nadzieję, że Borusewicz go przeprosi i nie wymusi odkrywania innych niemiłych stron historii. Marszałek Senatu, członek Platformy Obywatelskiej powiedział: "nie będzie komentował słów pana Wałęsy". (IAR).
Borusewicz nie widzi powodu, dla którego miałby przepraszać Wałęsę.
- Prowadzenie strajku było działaniem zespołowym. Każdy miał w tym udział - miał udział Lech Wałęsa, miał Bogdan Borusewicz. Perspektywa tego, kto co robił, zawsze jest kwestią indywidualnej oceny. Nie sądzę, żebym kogokolwiek musiał przepraszać. A Lecha Wałęsę pozdrawiam – powiedział mediom Borusewicz.
Rola coraz częściej kwestionowana
Zdaniem Nałęcza, to Lech Wałęsa stał się symbolem ruchu robotniczego. - Rola Bogdana Borusewicza była bardzo duża, jednak on sam nigdy jej nie podkreślał, zadowalając się tym, że był rzeczywistym sprawcą wydarzeń - zauważył prezydencki doradca i dodał, że nie dziwi się wyczuleniu Lecha Wałęsy na temat jego miejsca w historii. Zdaniem Nałęcza, wynika ono z tego, że jego rola jako przywódcy "Solidarności" jest coraz częściej kwestionowana. (interia.pl)
„Prowokator? Agent czyjś?”
Lech Wałęsa pytany o rolę Bogdana Borusewicza podczas strajku w Stoczni Gdańskiej powiedział: "Prowokator? Agent czyjś? Czy po prostu słaby, nie znający się na rzeczy?". - Bo wszystko, co proponował, wszystko okazało się naprawdę fatalną pomyłką, klęską, prowadziło do klęski. Natomiast ja poprawiałem to i wszystkie akcje z Bogdanem wygrałem, dlatego mu odpuściłem. Ale teraz chyba nie mam wyboru - ocenił były prezydent w rozmowie dla "Faktów TVN".
Wałęsa zarzucił Borusewiczowi, że chce przywłaszczyć zwycięstwo byłego prezydenta podczas strajku w Stoczni Gdańskiej w Sierpniu 1989 r.. Dopytywany o rzekomą agenturalność Lech Wałęsa odparł: "Nie wiem".
- Pójdźcie tą drogą, dlatego, że wszystkie jego akcje były fatalne. Jest tych akcji dużo więcej. Nie chciałbym na razie dużo ujawniać, ale jak będzie trzeba, będę powoli następne sprawy ujawniał. To wy macie znaleźć te informacje. Ja mam wystarczająco dużo, ale nie będę wam pomagał – powiedział w TVN Wałęsa.






Napisz komentarz
Komentarze