czwartek, 25 kwietnia 2024 07:46
Reklama

Żeby być dobrym w pracy, trzeba być mocnym w duchu

Głos na chwałę Bożą. Rozmowa z Jolantą Grzoną – Worzałą, artystką śpiewaczką, sopranistką, tczewianką, pedagogiem obchodzącą w 2013 r.  25-lecie pracy artystycznej, wykładowcą emisji głosu w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie oraz założycielką kameralnego zespołu muzyki dawnej Trio Pelplinensis.
Żeby być dobrym w pracy, trzeba być mocnym w duchu

- Pani głosu posłuchać można było 23 maja 2013 r. w kościele Krzyża Świętego w Tczewie.

- Zapewniłam oprawę muzyczną w czasie mszy prymicyjnej, czyli pierwszej mszy po święceniach kapłańskich, księdzu Arturowi Tybusz z Tczewa, którego uczyłam emisji głosu w WSD w Pelplinie. Na  jego prośbę zaśpiewałam dwa utwory sakralne  z towarzyszeniem organów.

- Jak pracuje pani z seminarzystami?

- Moim zadaniem, jest zapoznanie  studentów z podstawowymi elementami techniki wokalnej  aby pomóc im w przyszłości śpiewać w wygodny sposób tak, by głos służył im długie lata w pracy kapłańskiej. Uczę sposobu oddychania, prowadzenia dźwięku, kształtowania samogłosek, łączenia ich ze spółgłoskami, wprowadzam elementy dykcji.  Połączyłam zajęcia  emisji głosu z nauką  chorału gregoriańskiego.  Seminarzyści śpiewają, czytając  neumy, czyli średniowieczną notację muzyczną.

- Czy praca w Seminarium Duchownym wymaga specjalnych predyspozycji?

- Trudno mi powiedzieć tak jednoznacznie. Udało mi się nawiązać bardzo dobry kontakt z alumnami, są uprzejmi, serdeczni, uczynni, kulturalni, wyciszeni. Ukształtowanie duchowe zawdzięczają na pewno  rekolekcjom, które przeżywają. Zajęcia w tej Uczelni  prowadzę już 15 lat i staram się pomóc  im w poznaniu swoich możliwości wokalnych i szlifowaniu talentu.  Poza zajęciami rozmawiamy na duchowe tematy, bardzo chętnie je podejmują.

- Jest pani jedyną wokalistką pracującą w tej uczelni, jak to się zaczęło?

- Kiedy dostałam tę propozycję wahałam się, miałam obawy, czy sobie poradzę, sami mężczyźni, zastanawiałam się też, w jaki sposób ich uczyć, czy nie będą się nudzić, decyzję podjęłam dopiero po roku. Przede wszystkim pytałam, czego by chcieli się nauczyć na emisji głosu  Zaczęłam przeglądać Mszał,  podjęłam studia nad chorałem gregoriańskim. Seminarzyści wykazali dużo pokory w stosunku do mnie, uzupełnialiśmy się i uzupełniamy wzajemnie. Rok 2000 był dla mnie przełomowy, jeździłam na specyficzne  rekolekcje medytacyjno – kontemplacyjne do Gdyni i Wolborza, wtedy poznałam o. Józefa Kozłowskiego, jezuitę, to był szczególny kapłan w moim życiu, w tym roku przypada dziesięciolecie jego śmierci. Myślę, że te zdarzenia zadecydowały, że między nami nie ma dysonansu, nie jestem dla słuchaczy osobą z jakiegoś obcego środowiska, która przychodzi z opery, śpiewającą romanse. Czas mojej pracy w Seminarium jest ciągłym poznawaniem Kościoła.

- Miała pani zaszczyt uczestniczyć w mszy podczas wizyty Jana Pawła II w Pelplinie w 1999 r.

- Ks. dr Edward Hinz, który wtedy uczył śpiewu kościelnego w Seminarium, teraz jest emerytowanym księdzem, zaproponował mi zaśpiewanie psalmu  na mszy, która miała być celebrowana przez Ojca Świętego Jana Pawła II . To było kolejne przeżycie duchowe związane z Pelplinem, a jednocześnie poczułam się wyróżniona, Kobiety nieczęsto śpiewają psalmy, przeważnie wybiera się do tego kantorów. Jestem osobą świecką, wybrano mnie. Przyjęłam zaproszenie, dostałam treść psalmu, dobrałam melodię, przygotowałam się i pojechałam do Pelplina. Przeżycia związane z tym wydarzeniem opisałam w specjalnie wydanej książce „Czas oczekiwania, dar spotkania”, zawierającej wspomnienia wszystkich, którzy uświetniali uroczystości związane z przyjazdem Jana Pawła II do Pelplina w 1999 r. Mój artykuł, ze zdjęciem, nosi tytuł „Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” i nawiązuję do św. Łukasza(11,28 ) Wszystko było dla mnie ważne - od wyjazdu poprzez całą ceremonię i powrót do domu.

- Jakie odczucia pozostały w pani po tym wydarzeniu?

- To było przeżycie nie tyle artystyczne, ale przede wszystkim duchowe, odczułam prowadzenie Boże, zrozumiałem jeszcze głębiej, iż żeby być dobrym w swojej pracy, trzeba też być mocnym w duchu.  To był czas odkrywania charyzmatu we mnie, powołania do służenia swoim głosem na chwałę Bożą, uwielbiania Boga, oddawanie chwały bożej poprzez śpiew. I wtedy zrozumiałam, że moja droga w wokalistyce będzie się kształtować w kierunku muzyki sakralnej. Mój głos pasuje do takiego gatunku muzyki i bardzo bliska jest ona mojej osobowości..

- Dla Ojca Świętego śpiewała pani w sumie trzykrotnie.

- Tak, w, 1987 roku, z  Cappellą Gedanensis, podczas mszy dla chorych w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. I dziesięć lat później, w 1997 roku, z okazji obchodów 1000 – lecia Gdańska na Mszy św. Noworocznej w Bazylice św. Piotra na Watykanie  z udziałem kilku zespołów wokalnych i orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina pod dyrekcją Jerzego Katlewicza. Wydarzenia te były transmitowane przez telewizję na cały świat. Gdy Ojciec Święty Jan Paweł II podchodził do nas po mszy św., nastąpiło ogólne wzruszenie.

Po raz trzeci - w 1999 r. Pelplinie, gdzie zaśpiewałam psalm responsoryjny.

- Dysponuje pani sopranem lirycznym z koloraturą o oryginalnej barwie.

- Moją specjalnością jest śpiew solowy i wykonawstwo muzyki oratoryjno – kantatowej, liryki wokalnej, chorału gregoriańskiego. Najbardziej lubię śpiewać muzykę staro włoską, niemiecką , kompozycje angielskiego renesansu  oraz  utwory G.F.Haendla, w jego utworach mój głos jest swobodny, a  pomógł mi to odkryć prof. Christian  Elssner, u którego byłam na kursie interpretacji w Dusznikach Zdroju i Wrocławiu, odkryłam wtedy Haendla na nowo. W muzyce baroku zakochałam się dopiero po Kursie Muzyki Dawnej w Anglii. Otrzymałam stypendium brytyjskiej Fundacji Muzyki Dawnej umożliwiające mi ukończenie Mistrzowskiej klasy śpiewu u Emmy Kirkby – sopranistki, mistrzyni specciatury, jednej z największych autorytetów muzyki dawnej.  

- Jest pani rodowitą Kociewianką.

- Urodziłam się i wychowałam w Starogardzie Gd., w Tczewie mieszkam od 10 lat. Kociewie jest piękne również w swej twórczości. Zainteresowały mnie szczególnie „Kolędy kociewskie”, które dodałam do swojego repertuaru. Promuję w ten sposób region.

- W 2010 roku założyła pani Trio Pelplinensis.

- Jesteśmy bardzo młodym kameralnym zespołem wokalno – instrumentalnym, jeszcze nie wszyscy  o nas wiedzą. Zapraszam do portalu internetowego Facebook. Głównym założeniem zespołu jest promocja muzyki dawnego Pelplina. Mamy już na swoim koncie kilka udanych koncertów na Pomorzu, między innymi na: XIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej w Pelplinie w 2010 roku,  na Festiwalu Letnie Koncerty Muzyki Organowej w Tucholi. Staram się tak układać programy naszych koncertów, żeby przynajmniej jeden utwór związany był z Pelplinem. Umiłowałam muzykę dawną, więc postanowiłam nawiązać do bogatych tradycji muzycznych tego miasta. Odkryłam w sobie nową pasję – opracowuję stare partytury na nasz mały skład. To są początki. Nie wiem, czy w tym składzie będziemy dalej koncertować, ale chciałabym, żeby zespół muzyki dawnej istniał w Pelplinie.

- Czego można życzyć pani z okazji 25–lecia pracy artystycznej?

- Na pewno  niezmienne dobrej kondycji wokalnej i  spełnienia zamierzeń artystycznych. Nagrałam w Studio  Radia Gdańsk 50 pieśni klasycznych dla dzieci na głos i fortepian. Włączyłam do projektu  uczennice z  mojej młodzieżowej klasy śpiewu solowego  Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Starogardzie Gdańskim, w której wówczas pracowałam. Utwory są ciekawe i piękne, zawierające ducha patriotyzmu, umiłowania do przyrody, tradycji polskiej. To perełki muzyki klasycznej, na której wychowały się pokolenia przedszkolaków i uczniów. Gotowy materiał wciąż czeka na wydawcę. Moim marzeniem jest, aby płyta trafiła do słuchacza.

* * *

Dyplom magistra sztuki o specjalności Śpiew Solowy uzyskała w gdańskiej Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w klasie  prof. Zofii Janukowicz - Pobłockiej. Już na czwartym roku studiów  rozpoczęła współpracę z Cappellą Gedanensis, a po uzyskaniu dyplomu w 1988 roku została etatową solistką tego zespołu, w którym pracowała do 2010 roku. Swoim głosem i talentem, wpływała na rozwój tego zespołu,  koncertując w Polsce i na świecie na Festiwalach Muzyki Dawnej. Nagrała z zespołem 20 płyt CD, nagranie kolęd pt. „Nowy rok u Ojca Świętego” otrzymało miano płyty platynowej, uczestniczyła w licznych programach TV i radiowych. Ponadto, gościnnie nagrała 6 kolejnych płyt CD  z Chórem Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie: „Kolędy i Pastorałki” pod dyr. ks. Tomasz Rakowskiego, 4 płyty live z koncertów, w tym w Tczewie prapremierę oratorium „Który jesteś na ziemi ( 2000 r.)  i „Kantatę Tczewską” pod dyrekcją Mariusza  Matuszewskiego ( 2003 r.), Koncert Wielkopostny (w 2009 r.). oraz Misse Brevis  W. A. Mozarta pod dyr. Waldemara  Górskiego ( 2006 r.). W latach 2001- 2002 uczestniczyła w nagraniach 2 płyt CD z zespołem ewangelizacyjno – muzycznym Mocni w Duchu z Łodzi. Decyzją Ministra Kultury w 2001 r. została wyróżniona Odznaką Zasłużony Działacz Kultury, a w roku  2006 odznaczona Srebrnym Krzyżem zasługi nadanym przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

 2 czerwca 2013 r. w Żukowie  zaśpiewa kilka utworów z klasyki wokalnej na uroczystej mszy św. z okazji 25 lat kapłaństwa księdza Prałata Ireneusza  Radtke.



Podziel się
Oceń

mgła

Temperatura: 2°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama