wtorek, 30 kwietnia 2024 09:14
Reklama

Nie odpuścimy…Manifestacja - przeciw brutalności i nadużyciom policji

Manifestacja przeciwko brutalności i nadużyciom policji odbyła się w sobotę w Gdańsku - Wrzeszczu. Demonstracja była odpowiedzią na wydarzenia, które miały tam miejsce w południe 4 sierpnia. Po interwencji policji zmarł 30-letni Paweł. Prokuratura przyznała, że użyto więc wobec niego miotacza gazu…
Nie odpuścimy…Manifestacja - przeciw brutalności i nadużyciom policji

W Dolnym Wrzeszczu 29-letni Paweł Tomasik został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze przyjechali radiowozem, gdyż miał się on włamać do jednego z mieszkań na ul. Wajdeloty. Jednakże, jak twierdzą mieszkańcy Wrzeszcza, podczas i interwencji policji doszło szamotaniny. Niektórzy wskazują, że policjanci byli nad wyraz brutalni wobec zatrzymanego. Wzięto go na komisariat we Wrzeszczu na ul. Białej. Tego samego dnia ojciec zatrzymanego został powiadomiony, że syn w ciężkim stanie został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Tam kilkanaście godzin później, następnego dnia zmarł. Rodzina jest przekonana, że do jego śmierci przyczyniło się - jak twierdzi - brutalne zachowanie policjantów.  Co z nim robiono, że w bardzo ciężkim stanie trafił z komisariatu do szpitala, a tam stwierdzono zgon?

Ojciec Pawła nie wierzy w ustalenia biegłych: - Widziałem jego zmasakrowane ciało. Słyszałem relacje świadków, którzy widzieli jak policjanci bili go na ulicy, a ciało syna było sine. Dla mnie ta opinia lekarzy jest niewiarygodna - stwierdził Władysław Tomasik.

 

Prokuratura tłumaczy działania policji

Grażyna Wawryniuk rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała media, że podczas zatrzymania Paweł stawiał opór, nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Przyznała – co przytacza w swojej relacji reporter PAP - że użyto więc wobec niego miotacza gazu i leżącemu na ziemi założono kajdanki. Rzecznik prokuratury stwierdziła, że podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy i groził mu zabójstwem. Zatrzymany ponownie został położony na brzuchu i obezwładniony. W związku z tym, że mężczyzna była nadal agresywny, przy wyprowadzaniu go z radiowozu potrzebni byli dodatkowi policjanci. 
- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego wezwano pogotowie ratunkowe. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza - napisała w komunikacie rzeczniczka gdańskiej prokuratury. 
Jak podała Wawryniuk, ze wstępnej opinii sądowo-lekarskiej po sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny była… "ostra niewydolność krążenia i oddychania". Stwierdziła, że na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci.

 

Ojciec: Pawła straszliwie pobito

Paweł jest wnukiem znanej pokoleniom uczniów miejscowego ogólniaka p. Gacowej - cenionej i bardzo lubianej pracownicy tej szkoły. Ojciec śp. Pawła – Władysław Tomasik jest wspierany przez grono młodych ludzi, dla których "tajemnicza śmierć" jest skandalem i wywołała falę protestów. Domagają się ukarania winnych tej śmierci. Od razu po śmierci odbyła się spontaniczna manifestacja. Sprawa poruszyła nie tylko mieszkańców Wrzeszcza. 

Sprawą zajmuje się prokuratura. Rodzina oraz społeczność Wrzeszcza są zbulwersowani działaniami policji. Domagają się wyjaśnienia okoliczności i przyczyn śmierci. Utrzymują, że chłopak został zakatowany na śmierć. Ojciec domaga się powtórnej sekcji zwłok. Nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb, gdyż Rodzina Pawła kategorycznie walczy o ujawnienie prawdy o brutalnych działaniach i śmierci chłopaka. Stan zwłok chłopaka - jak utrzymuje Rodzina - wskazuje, że musiał on być straszliwie pobity...  

Stop mundurowej przemocy

Manifestacja była legalna, została - zgodnie z przepisami - zgłoszona w Urzędzie Miasta.

Tomasz Nowicki, przewodniczący zgromadzenia powiedział publicznie, że manifestujący domagają się zawieszenia w czynnościach i wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy, którzy brali udział w interwencji. Żądają upublicznienia nagrania z monitoringu komisariatu przy ul. Białej. Apelują o rzetelne informowanie opinii publicznej na temat przebiegu śledztwa, które przejęła prokuratura w Kartuzach.

Protestujący (w różnym wieku – od kilkunastu lat do staruszka na wózku inwalidzkim) przeszli z Placu Wybickiego ulicami Wrzeszcza. Wiele osób ubranych było w koszulki z czarno-białym zdjęciem Tomasika, trzymającego na rękach 3,5 letnią córkę. Niesiono transparenty z hasłami: "Ustrój się zmienił, metody te same", "Dość bezkarnej przemocy policji", "Stop przemocy policji", "Stop mundurowej przemocy", "Domagamy się ukarania winnych śmierci Pawła". Obok miejsca, gdzie zatrzymano chłopaka zapalano znicze.
Kilkaset osób zgromadziło się na ul. Białej, gdzie znajduje się komisariat policji, odpowiedzialny za śmierć Pawła. Jak podała PAP, pod siedzibą policji manifestujący skandowali hasła, m.in. "mordercy". Przy wejściu na komisariat złożono pogrzebowy wieniec ze zdjęciem Pawła, zapalono znicze i w wystąpieniach ostro skrytykowano policję.

Na białym płótnie wymalowano czerwoną farbą słowo MORDERCY.

Ojciec zmarłego zapowiedział, że będzie walczył o sprawiedliwość. Uważa, że syn został pobity i katowany nie tylko na ulicy, ale i w policyjnym samochodzie. 
Według prokuratury, przyczyną zgonu mężczyzny była ostra niewydolność krążeniowa i oddechowa.

Nie odpuścimy…

- Żądamy wyjaśnienia tej sprawy i brutalnego pobicia na śmierć mojego syna. Jego stan był nie do opisania - powiedział ojciec, Władysław Tomasik. Podziękował zebranym za udział w manifestacji i solidarność w walce o prawdę. 
Jeden z demonstrujących, Łukasz zapewniał, że sprawa śmierci Pawła nie będzie zapomniana aż do pełnego jej wyjaśnienia. 
- Nie odpuścimy tego. Ci ludzie czują się bezkarni i dlatego biją, a czasami zabijają. Zwracam się też do policjantów, aby wyplenili ze swoich szeregów czarne owce – powiedział jeden ze współorganizatorów manifestacji.

Nikt z policjantów nie wyszedł do protestujących, natomiast policja ustawiła przed komendą auto z super nowoczesnymi kamerami i całość demonstracji zapewne została nagrana… 

"Ustrój się zmienił, metody te same…”

Nie jest to jedyny przypadek tajemniczej śmierci, katowania i brutalnego traktowania osób zatrzymanych przez funkcjonariuszy. Osoby pokrzywdzone oraz obawiające się, że bezkarność policji dojdzie do czasów reżimu, gdy milicja, SB wspierane przez ZOMO działały przeciw społeczeństwu, postanowiły ostro zaprotestować. We Wrzeszczu manifestowało kilkaset osób – nie tylko z Pomorza. Zapowiadają, że będą kolejne protesty i manifestacje.

Powszechna jest opinia, że nadużywanie uprawnień, pobicia, zastraszanie, poczucie bezkarności - to nie tylko ponura historia ale powszechna praktyka aparatu policyjnego także w czasach współczesnych. Systematyczne zwiększanie uprawnień dla policji nie idzie w parze ze zwiększaniem ich odpowiedzialności za popełniane przestępstwa. W Polsce sprawy o nadużycia przez policję toczą się latami.

Ile ofiar na swoim koncie mają służby, które w założeniu mają strzec bezpieczeństwa obywateli?




Podziel się
Oceń

bezchmurnie

Temperatura: 16°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 4 km/h

Reklama