Zapowiedz z pewnością ucieszyła wielu mieszkańców.
Jeszcze w 1945 roku tramwaj jeździł Korzenną, Szeroką, Ogarną…
Z zadowoleniem przyjęli wiadomość szczególnie starsi wiekiem gdańszczanie, nie posiadający samochodów, w kwestii transportu zdani do tej pory najwyżej na łaskę rodziny, sąsiadów, lub po prostu na własne nogi.
Duża część Głównego i Starego Miasta, mimo że licznie odwiedzana przez turystów, jest bowiem pozbawiona komunikacji. To odcięcie ma zapewne swoje uzasadnienie w tym, że uliczki Głównego i częściowo Starego Miasta, z przyzwyczajenia postrzegamy jako zabytkowe, przeznaczone przede wszystkim dla ruchu pieszego. Moje pokolenie, choć zapewne można tu mówić o kilku powojennych generacji gdańszczan, po prostu nie pamięta, aby w tamte rejony zapuszczał się kiedykolwiek autobus czy tramwaj. Dla nas Podwale Staromiejskie, Targ Rybny czy Szeroka kojarzyć się mogą jedynie z bezładnie zaparkowanymi autami lub sznurem mobili stojących w długich korkach w kierunku Huciska.
Jeszcze w1945 roku tramwaj można było zobaczyć m.in. na ulicy Korzennej, Szerokiej, Ogarnej, Żabim Kruku czy Toruńskiej. Na początku minionego wieku pojazdy na szynach mknęły także ulicami Grobla II, Grobla III, Tobiasza, Grodzką i Rycerską. Jeszcze wiele lat po wojnie tramwaje poruszały się po szynach ułożonych na ulicy Długiej, Długim Targu i Stągiewnej. Ja z kolei pamiętam jeszcze jak tramwaje nr 8 i 13 przemierzały ulicę Łąkową i przy kościele św. Barbary skręcały w ulicę Elbląską, w kierunku Bramy Żuławskiej.
Pomysł uważam za bardzo dobry
W 1995 roku zlikwidowano komunikację na tym odcinku na rzecz nowej linii biegnącej Podwalem Przedmiejskim. Tym samym mieszkańcy dzisiejszych Długich Ogrodów pozbawieni zostali komunikacji tramwajowej, a tętniąca kiedyś życiem ulica zamieniła się w jeden wielki parking samochodowy.
Wracając jednak do pomysłu „puszczenia” ulicami Głównego i Starego Miasta autobusu, to uważam ten pomysł za bardzo dobry. Taki pojazd mógłby bez problemu poruszać się ulicą Szeroką, Podwalem Staromiejskim, Grodzką, czy Rajską. Nie wiem czy wartym świeczki jest pomysł skomunikowania ulicy Ogarnej. Autobus miałby wówczas przecinać Długi Targ. Według mnie ulica Ogarna nie jest odcięta komunikacyjnie od reszty miasta. Pobliskie Podwale Przedmiejskie i jadące tamtędy tramwaje i autobusy wystarczająco powinny zaspokajać potrzeby tamtejszych mieszkańców, stąd autobus jadący przez Długi Targ jest tu, moim skromnym zdaniem, zbyteczny. Zaoszczędzi to również popłochu wśród spacerowiczów na Trakcie Królewskim.
Przy tej okazji podzielę się innym, według mnie ciekawym, pomysłem, który siedzi w mojej głowie od lat wielu. Wiceprezydent Maciej Lisicki koncepcję przywrócenia komunikacji do serca Gdańska argumentował m. in. tym, że w miastach Europy Zachodniej jest to naturalne zjawisko.
Tak jest w Brugii, Antwerpii
Absolutnie się z tym zgadzam. Sam widziałem jak autobus (wcale nie mały) przeciskał się wąskimi uliczkami belgijskiej Brugii. W nieodległej Antwerpii widziałem, jak ulicami podobnej szerokości, przeciskał się tramwaj. Zresztą o tramwajach w historycznych częściach europejskich miast pisałem już na łamach „Naszego Gdańska” (Nr 8 (109) z sierpnia 2010 roku), tak więc nie będę po raz kolejny zagłębiał się w ten temat. Jednak, chcąc nie chcąc, mój aktualny pomysł dotyczy tramwaju. Otóż, czy jest szansa na to, aby wybudować wzdłuż ulicy Szerokiej tor tramwajowy (jak to było do 1945 roku)? Czy mieszkańcy Gdańska i jego włodarze są w stanie wyobrazić sobie, aby po tym torze jeździł historyczny Bergmann, który w sezonie letnim (ograniczmy jego kursowanie do okresu od maja do września) byłby niewyobrażalną atrakcją dla mieszkańców i turystów, a przy okazji spełniałby rolę komunikacyjną. Linia tramwajowa (jeden tor) mogłaby okalać pomnik Jana III Sobieskiego, byłaby to tzw. naturalna pętla z technicznym odgałęzieniem w kierunku Huciska. Tor ułożony na jezdni z Targu Drzewnego skręcałby w ul. Szeroką. Koniec toru, z ewentualną mijanką, byłby usytuowany na końcu ulicy, tuż przy Żurawiu (jak dawniej).
Myśleć po europejsku
Budowę tej turystycznej atrakcji można byłoby połączyć z rewitalizacją ulicy Szerokiej, która mogłaby stać się deptakiem z licznymi kawiarenkami i restauracjami, jak w Europie Zachodniej, na którą powołują się nasi włodarze. Oczywiście autobus to osobny rozdział. Mógłby niezależnie kursować w ten rejon np. Podwalem Staromiejskim do Targu Rybnego.
Uważam, że można to wszystko sobie wyobrazić, a nawet zrealizować. Wystarczy przestawić swoje myślenie na inny tor, bardziej nowoczesny, po prostu… europejski. Historyczny tramwaj (czytaj stary) nie musi stać jako tzw. atrakcja, jak to się ma w Słupsku i bodaj ma się stać na ulicy Łąkowej w Gdańsku (szkoda, że rewitalizacja Dolnego Miasta nie przewiduje odbudowy linii tramwajowej w rozwijającej się dzielnicy (o tym też już pisałem, Nr 1 (114) ze stycznia 2011 roku).
Można więc poddać pod dyskusję wykorzystanie starego Bergmanna także na ulicy Szerokiej. Byłby on turystyczną atrakcją i uzupełnieniem dla kursującego w tym rejonie autobusu. Gdański ZKM posiada także zabytkowy Konstal N z 1952 roku, który z racji swoich parametrów również miałby okazję zabłysnąć na ulicy Szerokiej.








Napisz komentarz
Komentarze